Ilona Szwarc - rozmowa z laureatką World Press Photo 2013

Prezentujemy rozmowę z laureatką World Press Photo 2013 - Iloną Szwarc, która zajęła trzecie miejsce w kategorii portret dostrzeżony. Nagrodzona praca pochodzi z cyklu "American Girls", składającego się z portretów amerykańskich dziewczynek z ich lalkami sobowtórami.

Autor: Marcin Grabowiecki

26 Luty 2013
Artykuł na: 4-5 minut



Fotopolis.pl: Gratulujemy wyróżnienia na World Press Photo 2013. Jak zareagowałaś na wiadomość o nagrodzie?

Ilona Szwarc: Bardzo się ucieszyłam! Dowiedziałam się w dość nietypowy sposób... Mieszkam w Nowym Jorku i w środku nocy obudził mnie telefon. Zobaczyłam, że dzwoni numer z Polski i pomyślałam, że koniecznie muszę odebrać, bo to może być coś pilnego od rodziców. Jednak okazało się, że to nie była moja rodzina, tylko redaktor z wydawnictwa Press.pl już dzwoniła, żeby zadać mi kilka pytań. To od niej właśnie dowiedziałam się, że zostałam wyróżniona tą nagrodą. Było to naprawdę ogromne zaskoczenie. Pół godziny później rozmawiałam już na żywo z telewizją w Polsce i ze stacjami radiowymi. To wszystko wydarzyło się zanim nawet udało mi się wejść na internet i zobaczyć kto dostał pozostałe nagrody... Także wielkie emocje i ogromne zaskoczenie, ale też wielka radość!

Czy mogłabyś powiedzieć coś więcej na temat nagrodzonej pracy? Wiemy, że pochodzi z cyklu "American Girls".

Tak, "American Girls" to mój autorski projekt, nad którym pracuję już od prawie dwóch lat. Składa się on z portretów amerykańskich dziewczynek z ich lalkami sobowtórami.

Wyjechałam do Nowego Jorku w 2008 roku i w trakcie pracy nad fotografią uliczną, zaobserwowałam ten fenomen kulturowy. Zaciekawiło mnie to i chciałam mu się bliżej przyjrzeć. Jako kobieta, która dorastała właśnie w Polsce, przykuło to moją uwagę, bo wydawało mi się czymś nowym, czymś zupełnie innym, niż to do czego my jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Chciałam przestudiować amerykańską kulturę z tej perspektywy - dorastania i wpływów kulturowych na kształtowanie się kobiet we współczesnej Ameryce.



To nie koniec nagród, niedawno dostałaś się do finału Grand Prix Fotofestiwalu w Łodzi. To sukces tego samego cyklu. Czy na WPP nadesłałaś też cały reportaż?

Tak, na WPP zgłosiłam całe portfolio ze zdjęciami tego projektu.

Jakiego sprzętu użyłaś przy realizacji tego cyklu?

Cały projekt wykonałam używając wielkoformatowego aparatu Toyo CF Field View Camera. Wszystkie zdjęcia zrobione zostały na kolorowym negatywie 4x5 cali.

Czy korzystałaś ze światła błyskowego czy zastanego?

Właściwie całość projektu sfotografowałam przy świetle zastanym. Może jedna czy dwie sesje zostały zrobione ze światłem błyskowym.

Skad czerpiesz inspiracje do swojej pracy?

Inspiracje czerpię głównie z filmu oraz z gatunku fotografii ulicznej. Jeszcze kiedy byłam w Polsce, pracowałam przez kilka lat na planach filmowych i dzięki temu jeszcze bardziej pokochałam film. Oglądam Kieślowskiego, Cassavetesa, Antonioniego, Mike'a Leigh, Szumowską, Lynn Ramsay. Uwielbiam amerykańską fotografię uliczną, od Walkera Evansa, Roberta Franka, Diane Arbus po Winogranda, Meyerowitza, Egglestona...

Oglądam również dużo sztuki: malarstwo, performance - Balthus, Louise Bourgeois, Marlene Dumas, Vanesse Beecroft, Alina Szapocznikow oraz fotografie - Rineke Dijkstra, Katy Grannan, Gregory Crewdson.



Jakich fotografów cenisz szczególnie?

Szczególnie cenię Joela Meyerowitza, dla którego miałam okazję pracować. Nawiązałam z nim przyjaźń i stał się on moim mentorem. Przez to, że poprzez ostatnie parę lat dla niego pracowałam i mogłam przebywać tak blisko takiego fotografa, tak dobrze go poznać i zrozumieć jego prace, jest to dla mnie najbardziej wyjątkowa osoba - autorytet i mentor. Jest to coś, co jest dużo większym wpływem i inspiracją, niż tylko patrzenie na albumy bądź wystawy danego autora. Nie tylko jestem zainspirowana jego fotografiami, ale również jego osobą i tym jak wspiera mnie jako młodego artystę, który dopiero zaczyna swoją karierę zawodową.

Jesteś Polką, ale mieszkasz w Stanach Zjednoczonych. Czy jest to kraj, w którym łatwiej osiągnąć sukces?

Wydaje mi się, że tutaj jest jeszcze trudniej odnieść sukces, niż w Polsce czy Europie. A w szczególności jeśli mówimy o Nowym Jorku, do którego zjeżdżają się artyści z całego świata - właśnie po to, żeby zaistnieć. W sytuacji, w której jest tak dużo ludzi, tak wspaniałych i utalentowanych, ciężko pracujących, którzy rozwijają się i tworzą tutaj, gdzie mają styczność z największymi artystami i instytucjami promującymi sztukę - muzeami, galeriami, kuratorami, poprzeczka jest zawieszona wysoko.

Projekt "American Girls" zdobył już pewien rozgłos. Czy fotografia jest tylko Twoją pasją, czy udaje Ci się z niej utrzymywać?

Jak najbardziej, fotografia jest moim jedynym zajęciem.

Dziękujemy za rozmowę.

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Maciej Taichman: "Jestem uzależniony od tworzenia obrazu i nie umiem od tego odejść. Parę razy nawet próbowałem."
Maciej Taichman: "Jestem uzależniony od tworzenia obrazu i nie umiem od tego odejść. Parę razy...
O poszukiwaniu sprzętu idealnego, pogoni za jakością, współczesnych realiach rynkowych i o tym czy średni format może zastąpić profesjonalną kamerę filmową, rozmawiamy z Maciejem Taichmanem -...
51
Viviane Sassen: "Kiedy fotografuję, jestem naprawdę tu i teraz"
Viviane Sassen: "Kiedy fotografuję, jestem naprawdę tu i teraz"
O jej najnowszej retrospektywie, stagnacji i rozwoju na fotograficznej drodze, a także o tym, co irytuje ją w branży modowej, rozmawiamy z jedną z najważniejszych współczesnych artystek...
22
Odnaleźć piękno w fotografii wnętrz. Jak PION Studio zbudowało swoją pozycję na światowym rynku
Odnaleźć piękno w fotografii wnętrz. Jak PION Studio zbudowało swoją pozycję na światowym rynku
Fotografował dla Hermèsa, Amour, NOBU, PURO i innych luksusowych marek oraz hoteli. O ciemnych i jasnych stronach tej branży, ulubionych aparatach oraz kulturze pracy w Polsce i na świecie...
23
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)