"Nie lubię fotografować rzeczywistości" - Róża Wiktoria Tyborowska, polska fotografka w Londynie

Fotografuje średnim i dużym formatem. Kreatywność i rozpoznawalny styl otworzyły jej drogę do największych tytułów modowych za granicą. 

Autor: Julia Kaczorowska

24 Styczeń 2023
Artykuł na: 4-5 minut

Róża Wiktoria Tyborowska od sześciu lat pracuje głównie w Londynie, a od roku dzieli swój czas między Londyn i Paryż. W fotografię zaczęła zagłębiać się w Technikum Fototechnicznym przy ul. Spokojnej w Warszawie (Fotospokojna).

- Muszę przyznać, że dopiero po latach doceniłam program tej szkoły. Nauczyciele skupiali się głównie na historii fotografii, budowie aparatów analogowych, procesach światłoczułych i pracy w ciemni. Kiedy miałam 16 lat ten program wydawał mi się przestarzały, nieidący z duchem czasu. Okazało się jednak, że po latach eksploracji cyfry wróciłam do fotografii analogowej i wiedzę nabytą w technikum wykorzystuje do dziś - przyznaje fotografka.

Po ukończeniu szkoły Tyborowska postanowiła zrobić sobie roczną przerwę, która przeciągnęła się do trzech lat. W tym czasie głównie podróżowała i pracowała dorywczo jako fotografka w restauracjach, barach, hotelach i klubach. Z czasem poczuła, że czas na dalszy rozwój, ale już bez ciągłej zmiany miejsca zamieszkania. Postawiła na Londyn, w którym działa już od sześciu lat. Zapytana o to czy woli fotografię cyfrową czy analogową, wybiera to drugie.  

- Zdecydowanie analog. Pracuję głównie ze średnim i wielkim formatem, który daje ogromne możliwości kreatywnego druku w ciemni. Najbardziej lubię to, że każdy wydruk jest wyjątkowy i niepowtarzalny, dzięki “błędom”, które powstają w trakcie procesu wywoływania. Nieprawidłowe naświetlenie, cienie, niechciany kontrast, bądź źle spłukana emulsja, która pozostawia smugi. Okazuje się, że najlepsze efekty to te spontaniczne, których się nie spodziewam - zauważa. 

Przez pierwszy rok w Londynie Tyborowska pracowała w licznych studiach fotografii komercyjnej jako asystentka, jednocześnie budując swoje portfolio. Później studiowała w Westminster Kingsway College na kierunku Creative Digital Media, co pozwoliło jej poszerzyć wiedzę na temat fotografii cyfrowej, edycji, jak i również podszlifować akademicki język angielski. To otworzyło jej drzwi do jednej z najlepszych szkół modowych na świecie: University of the Arts London, Central Saint Martins na kierunek Fashion Communication and Promotion. 

- To była niesamowita szkoła, która przede wszystkim pomogła mi uwierzyć w siebie i swoje umiejętności, jak i również wywróciła moje kreatywne myślenie do góry nogami, dzięki czemu odnalazłam swoją wyjątkowa estetykę. Po dwóch latach rzuciłam studia na rzecz pracy w branży i indywidualnego rozwoju. Szybko okazało się, że ten wybór był bardzo słuszny, bo już dwa miesiące później robiłam zdjęcia dla magazynów takich jak Vogue czy Evening Standard - wspomina. 

Zobacz wszystkie zdjęcia (10)

Jako sesję, która najbardziej zapadła jej w pamięć, wskazuje pierwsze zlecenie dla portugalskiego Vogue, które sprawiło, że uwierzyła w siebie. 

- Ale tak naprawdę każda sesja jest dla mnie bardzo ważna. Jestem perfekcjonistką i wiem, że z każdej wykonanej sesji mogę wyciągnąć jakieś nauki na przyszłość - mówi. - Może powiem coś nadzwyczajnego: nie lubię fotografować rzeczywistości. To co najbardziej pociąga mnie w fotografii jest to fantazja, storytelling, budowanie swojego własnego świata, w oparciu o swoją wrażliwość. Cała moja droga fotograficzna to tak naprawdę poznanie samej siebie. Kim jestem, co mnie inspiruje i dlaczego? Myślę, że jestem dopiero na początku tej przygody - dodaje. 

- Niestety pomimo tego, że mamy już 2023 rok, liczba kobiet osiągająca sukces w tej branży jest wciąż niewielka. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Coraz częściej spotykam się z platformami, konkursami i magazynami, które walczą z problemem nierówności płci w branży fotograficznej, nie tylko modowej, promując fotografki z całego świata np. British Journal of Photography Awards: Female in Focus - mówi. 

Fotografka przyznaje, że bez Instagrama i promowania swojego portfolio na tej platformie, byłaby w zupełnie innym miejscu. Medium to pomogło jej znaleźć wielu klientów i dotrzeć do nowych odbiorców. Jej marzeniem jest jednak książka fotograficzna, którą podaje jako przykład pewnego “zwieńczenia”, podsumowania dotychczasowej pracy. Właśnie rozpoczyna pracę nad swoim pierwszym albumem. Chce się również skupić się nad nowymi zaskakującymi konceptami, dalszą eksploracją swojej estetyki oraz poszerzaniem bazy klientów.

Więcej zdjęć Róży Wiktorii Tyborowskiej można zobaczyć na profilu @roza.wiktoria na portalu Instagram. 

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
Moja mama chce wrócić do domu - Hanna Hrabarska i jej projekt dokumentalny
Moja mama chce wrócić do domu - Hanna Hrabarska i jej projekt dokumentalny
Dokumentując podróż z Ukrainy do Holandii z matką, Hanna Hrabarska zostawia nam wizualny dziennik, pokazujący doświadczenie przymusu opuszczenia domu w obliczu...
10
Poznaliśmy finalistów konkursu otwartego Sony World Photography Awards 2024
Poznaliśmy finalistów konkursu otwartego Sony World Photography Awards 2024
Ogłoszono zwycięzców kategorii i zdobywców wyróżnień w konkursie otwartym Sony World Photography Awards 2024. Wyróżniono aż 6 Polaków.
5
Polacy w finale Sony World Photography Awards 2024. Zobaczcie wyróżnione projekty
Polacy w finale Sony World Photography Awards 2024. Zobaczcie wyróżnione projekty
W tegorocznej selekcji finałowej konkursu SWPA znalazły się projekty aż 4 fotografów z Polski: Pawła Bojarskiego, Macieja Czarneckiego, Piotra Sadurskiego i Karola Pałki, który walczy...
12
Powiązane artykuły