Backup zdjęć i filmów w podróży - poradnik fotografa ślubnego Kamila Głowackiego

Autor: Redakcja Fotopolis

9 Listopad 2020
Artykuł na: 29-37 minut

Jak tworzyć kopie zapasowe zdjęć, aby ich bezpowrotnie nie utracić? O rozwiązaniach sprzętowych i programowych, które sam stosuje pisze Kamil Głowacki - fotograf, który zrealizował setki reportaży ślubnych, również za granicą.  

Artykuł powstał przy współpracy z firmą X-Rite Photo & Video.

W tym artykule chciałbym pokazać w jaki sposób zabezpieczyć się przed utratą swoich zdjęć oraz jakie narzędzia do tego wykorzystać. Na początek kilka słów kiedy tworzyć kopie i dlaczego warto. Powiem także pokrótce o możliwych rozwiązaniach sprzętowych i programowych, które obsłużą Wasze kopie zapasowe, a bardziej szczegółowo chciałbym Wam opowiedzieć o systemie backupu jaki można zastosować w podróży. Pokażę Wam też, jak wykorzystać do tego Lightrooma.

Słowa backup w tym artykule będę głównie używał w kontekście kopi zapasowej, pamiętajmy jednak, że może ono oznaczać także wsparcie. I mam nadzieję, że niniejszy artykuł będzie dla Was także wsparciem w rozwijaniu swojego workflow, zarówno od strony bezpieczeństwa danych, jak i troski o jak najlepszą jakość waszych zdjęć.

Sławomir Panek z projektu Indian Wedding 2020

Robisz backup? Jeśli nie to na pewno zaczniesz

Większość z Was zapewne zna już to powiedzenie, że ludzie dzielą się na tych którzy robią backup i na tych, którzy zaczną go robić. W mojej opinii jest w tym dużo prawdy. Sprawa zdaje się oczywista jeśli zarabiasz na fotografii. Twoi klienci słusznie oczekują, że wybierają właśnie Ciebie - profesjonalistę, u którego ich wspomnienia będą bezpieczne.

Klient, dla którego pracujesz na planie kampanii reklamowej zorganizowanej za kilka a czasem kilkanaście tysięcy złoty również oczekuje, iż zainwestowane w sesje fotograficzną pieniądze zaowocują świetną fotografią. Troszczysz się zatem o oddanie właściwego koloru fotografowanych produktów i o spójność sesji, używasz takich narzędzi jak ColorChecker Passport, zdjęcia, które powstają zapisujesz na dwie karty i dysk komputera. Słowem, robisz wszystko, aby uniknąć pozwu o nienależyte wykonanie umowy.

Sławomir Panek z projektu Indian Wedding 2020

Niemniej istotne są także nasze wspomnienia ze wspólnie spędzonych chwil z rodziną. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano, a w mieszkaniu nie ma Waszego komputera, telefonu i starych albumów rodzinnych. W pierwszej chwili zapewne byłoby Wam szkoda pieniędzy, które będziecie musieli wydać na nowy sprzęt, ale po chwili orientujecie się, że już nie spojrzycie na zdjęcia Waszych bliskich, których nie ma pośród Was. W trudnych chwilach nie rozśmieszy Was zdjęcie Waszego malucha, gdy mając dwa lata cały usmarował się sudokremem. Nie usiądziecie wieczorem z partnerem/partnerką i nie powspominacie najlepszych wakacji sprzed 5 lat, kiedy to w grupie przyjaciół robiliście… nie zawsze rozsądne rzeczy.

Jeśli uwielbiasz podróże a fotografowanie w ich trakcie jest dla Ciebie czymś więcej niż tylko prostym dokumentem „byłem, widziałem” również warto zastanowić się nad bezpieczeństwem wykonanych wówczas zdjęć. Zdjęć, które nie tylko pokażesz znajomym i będą one zapisem Twoich wspomnień, ale także mogą stać się źródłem dochodu, czy satysfakcji z wygranych konkursów fotograficznych.

Fotografie mają dla nas wartość sentymentalną i prędzej czy później okazuje się, że są także narzędziem konstruowania naszej tożsamości: tego kim jesteśmy i kim byliśmy. Ich utrata dla każdego może stać się dotkliwa.

Polecam zatem od razu dołączyć do tych, co robią kopie zapasowe swoich zdjęć i filmów (choć warto także pomyśleć o innych dokumentach)!

Wchodzimy w świat backupu

Muszę się Wam przyznać, że jeśli mówimy o backupie w pracy fotograficznej, to jestem fanem redundancji prawie wszystkiego. Odnoszę wrażenie, że w pracy zawodowej, szczególnie kiedy fotografuję śluby, staje się takim zwariowanym preppersem. Oczywiście bezpieczeństwo danych jest priorytetem, dlatego praca na aparatach z dwoma slotami jest dla mnie jedyną opcją.

Na tym jednak nie koniec, co bowiem jeśli jesteście na zleceniu i Wasz jedyny aparat wyświetlił Error. Ktoś z czytelników czy czytelniczek powie: „spokojnie ja zawsze mam dwa body” - to świetnie, a co jeśli Wasz jedyny obiektyw szerokokątny odmówi posłuszeństwa. Czy dokończycie całe zlecenie na 85 mm? Już słyszę Wasze westchnienia i odpowiedzi, że nie ruszacie się bez dodatkowej pięćdziesiątki w plecaku. A co jeśli wyruszając spod Waszego studia czy domu auto nie odpali? Czy obok stoi drugie tak na wszelki wypadek, albo czy jesteście umówieni z kolegą lub koleżanką, że w razie potrzeby pojadą za Was? Czy macie opracowany plan B?

Sławomir Panek z projektu Indian Wedding 2020

Realizując projekt Indian Wedding 2020 zaczęliśmy od redundancji w postaci nie jednego fotografa a trzech. Razem ze Sławkiem Pankiem i Radkiem Raduńskim z Fotogrupy stanowiliśmy zespół przygotowany na prawie wszystko co mogło pójść nie tak:

  • troje ludzi, na wypadek gdyby dwóch dostało biegunki po wypiciu Lassi i zjedzeniu Tandoori Chicken
  • 6 aparatów z równoległym zapisem na 11 kart (aparatem który nie miał możliwości zapisu podwójnego była Leica Q2 udostępniona nam przez Leica Camera Poland, uzbrojona jednak w wytrzymałą kartę SD)
  • 2 dyski twarde, laptop, iPad i 4 smartfony.

To wszystko oczywiście generuje wyższe koszty, ale właśnie za takie podejście nasi klienci płacą dodatkowe pieniądze. Zdjęcie po prostu trzeba dowieść do domu, by przekazać je klientom.

Opowiem Wam teraz jak to wszystko ogarnąć od strony bezpieczeństwa danych.

Kamil Głowacki, Indian Wedding 2020

Backup w studio

Pracując z fotografią czy filmem generujemy coraz większe ilości danych, które potem chcemy zachować w kopiach bezpieczeństwa. Na szczęście wraz z powiększaniem się rozmiarów plików rosną przestrzenie dyskowe i pojawiają się bardziej wydajne rozwiązania.

W naszym studiu bazujemy na złotej zasadzie backupu 3-2-1, trzy kopie, dwa różne nośniki, jedna lokalizacja zewnętrzna. Od strony sprzętowej w trosce o naszych klientów zaprzęgliśmy do pracy pięciozatokowy NAS firmy Synology uzbrojony w dyski WD RED (oznacza to, iż możemy zainstalować w nim 5 dysków twardych spiętych w dowolne konfiguracje), czterokieszeniowy tower, kilka 2,5 calowych dysków zewnętrznych firmy WD oraz chmurę firmy Google i Microsoft. Oprócz tego jest też rozwiązanie bardziej staromodne czyli szafa pancerna. Po burzliwych konsultacjach naszego zespołu zakup taśm magnetycznych odłożyliśmy na później - dyrektor finansowy kategorycznie odmówił.

Od strony programowej używamy Synology DiskStatation Manager z wtyczką Cloud Sync, nasze studio obsługiwane jest przez komputery marki Apple zatem o automatyczną synchronizację danych troszczy się program Chronosync oraz Time Machine. Dla osób z Windowsem darmowym ekwiwalentem może być program AOMEI Backupper Standard (niestety nie testowałem go osobiście).

Kamil Głowacki z projektu Indian Wedding 2020

Oczywiście najsłabszym elementem tego systemu jest interfejs białkowy, czyli my. Najczęściej popełniane błędy mogą zdarzyć się przy zgrywaniu danych z kart na dyski. W zaciszu studia, kiedy mamy czas i siadamy do organizacji materiału zdjęciowego popijając pyszną kawę, szanse na popełnienie błędu są niewielkie, a mimo to trzymamy się procedur. Karty są rozdzielane na oryginały i kopie, które lądują w szafie pancernej. Następnie wkładane są do czytników, a zdjęcia importowane przez interfejs Adobe Lightroom. Użycie tego programu daje nam możliwość sprawdzenia, czy zdjęcia były już zgrane i jednocześnie otrzymujemy natychmiastowy podgląd importowanych plików.

Na tym etapie możemy pójść dwiema drogami, które różnią się proporcją bezpieczeństwa do szybkości czyli zgrywanie każdej karty po kolei lub wszystkich kart na raz. W studio wybraliśmy opcję zgrywania wszystkich kart jednocześnie natomiast w podróży rekomendowałbym zgrywanie karta po karcie.

Kolejny krok to wizualne sprawdzenie materiału po jego zaimportowaniu - czy nie wystąpiły błędy przy zgrywaniu w postaci źle odczytanego pliku. Dla sprawności importu i naszej późniejszej selekcji ważne są także ustawienia budowania previews przez Adobe Lr. Ustawienia te wybieramy w oknie dialogowym importu. (O tym dokładniej w kolejnej sekcji).

Kamil Głowacki z projektu Indian Wedding 2020

RAW-y fizycznie zgrywane są na NAS, który skonfigurowany jest w macierz RAID 1. Oznacza to, iż pliki automatycznie przenoszone są na dwa dyski stanowiące swoją wierną kopię. Warto tu nadmienić, iż w sytuacji awarii urządzenia dysk z danymi będziemy mogli odczytać tylko w innym serwerze Synology. Dość długo był to dla mnie minus tego rozwiązania.

Ostatecznie po rozmowach z przedstawicielami firmy musiałem się z tym pogodzić i wymyślić obejście tej niedogodności. Dwa razy w tygodniu do systemu wpinamy tower z 3,5 calowymi dyskami zewnętrznymi, na które Chronosync kopiuje zawartość serwera NAS, po czym dysk wraca do szafy pancernej. Dodatkowo z serwera dane automatycznie kopiowane są do Google Drive, tym zajmuje się Cloud Sync będący częścią DSM Synology (jeśli jesteście zainteresowani jakie są koszty takiej chmury i ile miejsca nam daje zapraszam do zadawania pytań na Fb Ukryte w Lightroom).

Tak w wielkim skrócie wygląda organizacja kopi bezpieczeństwa surowych plików w naszym studio. Wszystkie importowane pliki są zarządzane z poziomu katalogu roboczego w Adobe Lightroom. Pozostaje zatem kwestia zabezpieczenia tego katalogu i informacji o obróbce, niestety nie wystarczy nam już miejsca w tym artykule na opis tych procedur.

Jak widzicie, zdjęcia które zgrywamy bezpośrednio po zleceniu w ramach naszego studia są bardzo dobrze zabezpieczone. Pojawia się więc pytanie, w jaki sposób zachować taki poziom bezpieczeństwa w podróży.

Kopia zapasowa zdjęć w podróży

Dla mnie polem do przetestowania systemu bezpieczeństwa plików i sposobu ich zarządzania był wspomniany projekt Indian Wedding 2020, wspierany przez Leica Camera Poland, Manfrotto Polska, PRINTROOM, X-Rite, w ramach którego fotografowaliśmy na hinduskim ślubie. Dodatkowo po tym zleceniu razem z fotogrupa.pl i video-wspomnienia.pl spędziliśmy jeszcze kilkanaście dni podróżując po Indiach. Zatem materiał zdjęciowy do ogarnięcia był ogromny.

Kamil Głowacki z projektu Indian Wedding 2020

Sam ślub to blisko 60 tysięcy zdjęć. Byłem osobą odpowiedzialną za jego zabezpieczenie. Mój system pracy, który do tej pory testowałem na sesjach plenerowych w Hiszpanii i Włoszech oraz na reportażach w Turcji i na Białorusi miał przejść chrzest ognia w trakcie 3 dniowego ślubu, sesji plenerowej oraz kilkunastodniowego zwiedzania środkowych Indii. Sprzęt, który ze sobą zabieraliśmy z jednej strony miał nas nie ograniczać w trakcie pracy reportażowej, z drugiej pozwolić na swobodne przemieszczanie się i podróżowanie.

Zdecydowałem się zabrać ze sobą laptop Macbook. Potrzebowałem minimum dwa dyski przenośne i tu wybór padł na dyski WD o pojemności 2 TB. Karty SD w ilości, która miała zapewnić jedną kopię bezpieczeństwa oraz dwa czytniki do nich. Każdy z fotografów miał przeliczyć swój apetyt na megabajty i zabrać ze sobą odpowiedni zapas. Pisząc o apetycie przypomina mi się temat zapotrzebowania naszych aparatów na baterie, ale to już inna historia.

Zdecydowałem, że podobnie jak w studio programem do zgrywania i zarządzania zdjęciami będzie Adobe Lr. Jeszcze przed wylotem stworzyłem katalog Lightroom, który miał agregować wszystkie zdjęcia. Wyczyściłem dysk Macbooka zostawiając tam tylko najważniejsze rzeczy. Zdecydowałem, iż katalog będę prowadził na dysku systemowym maca, a jego kopia będzie wykonywana na jeden z dysków zewnętrznych.

Przygotowałem, także możliwość backup zdjęć do chmury. Rozważałem opcję zdalnego łączenia się z serwerem Synology w studio i ręcznego przenoszenia plików lub automatyczną konfiguracją Chronosync w połączeniu z Amazon S3. Ostatecznie okazało się, że dość niski transfer danych w sieciach Wi-Fi z jakimi mogłem się łączyć w Indiach, tempo pracy oraz ilość danych do transferu, skutecznie odwiodło mnie od realizacji tego pomysłu.

Radosław Raduński z projektu Indian Wedding 2020

Pierwsze zdjęcia, które testowo wpadły do naszego przenośnego systemu backupu to zdjęcia ColorChecker Passport. Chciałem abyśmy pracując na różnym sprzęcie takich firm jak Leica, Fuji, Canon, Nikon uzyskali spójne kolory poprzez odpowiednie profilowanie co jest bardzo ważne przy wspólnych publikacjach i planowanych wystawach.

Słabym punktem naszego workflow okazały się zróżnicowane prędkości kart SD. Kiedy trzeba było po całym dniu pracy zgrać 5-6 kart liczyła się każda minuta urwana ze snu z powodu kart SD o niskiej prędkości. Szybko podjąłem decyzję, aby posegregować karty na te wolniejsze, które będą naszym backupem i te szybsze, służące do systematycznej pracy.

Zdecydowanie trafionym rozwiązaniem było użycie Lightrooma do zgrywania zdjęć. Podjęliśmy, decyzję iż karty zapełniamy po brzegi, aby uniknąć sytuacji, w której na koniec wyjazdu będziemy zmuszeni zrezygnować z jednej kopii bezpieczeństwa, w praktyce oznaczało to nieformatowanie ich każdego dnia.

Zatem siadając do zgrywania zdjęć często kopiowałem pliki z kart, na których były zdjęcia importowane dzień wcześniej, wówczas opcja niekopiowania duplikatów w LR była nieoceniona. Podobnie przydatną, a zupełnie pomijaną w studio cechą Lightrooma, okazała się możliwość kopiowania do dwóch destynacji jednocześnie. Tym sposobem zawartość karty z poziomu Lr była przenoszona na dwa dyski.

Jeśli zajmujecie się filmem polecam wypróbować program Hedge, który pozwala mieć pełną kontrolę nad kopiowanymi plikami i ich kopiami jednocześnie, sprawdzając sumę kontrolną plików przy ich kopiowaniu, co daje pewność, iż żadne dane nam się nie zgubiły. Polecam także używać tego softu do przenoszenia zamkniętych zleceń do archiwum.

Spójrzmy teraz na ustawienia Lightrooma, o których wspomniałem wcześniej, a które są nam pomocne przy zarządzaniu plikami i kopiami bezpieczeństwa. Ustawienia te dotyczą preferencji programu, katalogu oraz importu. Zobaczcie zatem w jaki sposób funkcjonowało to w naszym wypadku.

Screen shot z Adobe Lr

Ustawiamy backup katalogu po jego zamknięciu. Wybierając preferencje Adobe Lr przechodzicie do zakładki „performance” i tam do „catalog settings”. W ustawieniach katalogu wybieracie miejsce gdzie powinien być kopiowany oraz kiedy. Pamiętajcie, aby ustawić to dla katalogu, który będzie Waszym katalogiem roboczym w podróży.

Przechodząc do okna importu istotnym jest, aby właściwie skonfigurować zakładkę „file handlings”. Celem uzyskania możliwości automatycznej weryfikacji przez program, czy dane zdjęcia są już w jego bazie zaznaczamy opcję „Do not import Suspected Duplicates”.

Ustawienia Previews w Lightroomie

Jeśli nasz katalog roboczy znajduje się na wystarczająco pojemnym dysku SSD możemy pokusić się o tworzenie Smart Preview dla wszystkich importowanych zdjęć, wówczas tworzymy dodatkową kopię zaszytą w plikach pomocniczych znajdujących się w tej samej lokalizacji co katalog LR. W razie utraty dysków zewnętrznych będziecie mogli obrobić dane zdjęcie i wyeksportować w wielkości do 2550 px po dłuższym boku co wystarczy na potrzeby publikacji w Internecie lub druku w formacie 15x23 cm.

W opisywanym wyżej projekcie Indian Wedding 2020 wiedziałem, iż katalog będzie gromadził zdjęcia 3 fotografów z bardzo intensywnej pracy, zatem przewidując dużą ilość plików zrezygnowałem z tworzenia Smart Preview. Podglądy generowane w pierwszej kolejności oparte były o zaszyte w plikach RAW pliki JPG. Pozwoliło to na skrócenie czasu importu, jednocześnie dając możliwość szybkiej oceny, czy pliki zostały poprawnie zaimportowane. Aby wykorzystać tę funkcję należy w oknie dialogowym importu w miejscu Build Preview wybrać opcję „Embedded and Sidecar”.

Ostatnią opcją o której wyżej wspominałem jest wykorzystanie opcji „make a second copy to:” jest ona widoczna w oknie importu w sekcji file handling.

Screen shot z Adobe Lr Import settings

Selekcja materiału w podróży

W trakcie opisywanej pracy na ślubie w Indiach w zasadzie nie mieliśmy czasu na selekcję zdjęć. Ograniczyłem się jedynie do stworzenia „smart collection”, które segregowały zdjęcia po numerach seryjnych przyporządkowując je tym samym do konkretnych fotografów, co było pomocne w szybkim przeglądzie zdjęć przez każdego z nas oraz późniejszym wyodrębnieniu katalogów. W miarę możliwości starałem się także oznaczyć kolorem niebieskim (oznaczenie dla zdjęć pomocniczych) zdjęcia ColorCheker Passport, aby upewnić się, że każdy z nas je wykonał w danych warunkach.

W dalszej części naszej podróż, kiedy skupiałem się na zdjęciach streetowych i na pracy nad konkretnym projektem, selekcja materiału w trakcie była kluczowym elementem pracy. To dzięki niej wiedziałem jakie zdjęcia już mam, w którą stronę idzie projekt. Mogłem się zastanowić czy powinienem na coś jeszcze zwrócić uwagę. Czasem materiał sam podpowiadał dalszy kierunek.

Kamil Głowacki, Projekt Indian Wedding 2020, Red India

W trakcie tej selekcji starałem się wybrać zdjęcia do dwóch kategorii A i B. Pierwsza to zdjęcie uznane za najlepsze w danym dniu, druga to zdjęcie dopełniające to pierwsze. Wykorzystałem w tej kategoryzacji kolekcje oraz funkcję „Quick Collection”. O edycji zdjęć pod projekt można byłoby długo opowiadać i mam nadzieję, że uda mi się to jeszcze Wam przedstawić, natomiast wykracza to poza ramy tego artykułu.

A czy cały ten backup może być prostszy?

Opisany powyżej system tworzenia kopi zapasowych w podróży stanowi minimum, jeśli zadaniem jest wykonanie na przykład reportażu ślubnego w innym kraju.

Jeśli skupiamy się na fotografii podróżniczej możemy wykorzystać prostsze narzędzia, gdyż z pewnością wolumen wykonanych zdjęć nie będzie tak duży. Nadal polecam korzystanie z aparatów posiadających dwa sloty, tak aby jedną kartę z pary traktować jako backup. W ten sposób potrzebujemy jeszcze minimum jednej kopii danych.

Kamil Głowacki z projektu Indian Wedding 2020

Możemy do tego wykorzystać nasz smartfon wraz z aplikacją danego producenta aparatu. W trakcie naszej pracy w Indiach Radek z powodzeniem wykorzystywał aplikację Canona do zrobienia backupu najlepszych zdjęć na swoim smartfonie jednocześnie publikując wybrane na fanpage.

Drugą opcją jest zakupienie dysku zewnętrznego, który bez użycia komputera automatycznie wykona kopię naszych kart, na przykład WD My Passport Wireless, którego także używam od kilku lat, choć nie bez uwag.

A co po powrocie do domu?

Wracając z podróży warto zatroszczyć się o to, aby przynajmniej jedna kopia naszych danych nie wracała z nami. W wypadku naszego projektu Indian Wedding 2020 sprawa była ułatwiona, ponieważ ja wracałem chwilę wcześniej niż pozostała część ekipy. Jeden dysk i moje karty wracały więc ze mną, a drugi dysk i pozostałe karty z drugą częścią zespołu.

Pierwszym krokiem po powrocie było zintegrowanie zdjęć z systemem w studio. Bez względu na to ile kopi zdjęć przywiózłbym z podróży zawsze procedura jest taka sama - wszystkie muszą znaleźć się w stacjonarnym systemie kopi zapasowych, czyli wylądować na NAS-ie, następnie w chmurze i na dodatkowym dysku offline. Zdjęcia przegrywam podpinając dysk zewnętrzny bezpośrednio do serwera, w ten sposób zyskuje na cennym czasie i mogą się one kopiować bez udziału komputera głównego również w nocy (tu mała dygresja pamiętajcie o systemie UPS, który uratuje Wasze dane w przypadku krótkotrwałego barku prądu).

Kamil Głowacki z projektu Indian Wedding 2020

Drugim krokiem jest integracja katalogów. Trzymam się zasady, że na końcu "katalog może być tylko jeden, by rządzić wszystkimi". Wszystko co jest w katalogu roboczym wymaga bowiem mojej uwagi. To co jest poza nim, to rzeczy zamknięte i zarchiwizowane. Katalogi dość łatwo zintegrujemy korzystając z wbudowanych opcji w Lightroomie.

Po zabezpieczeniu materiału przystępujemy do dalszej selekcji, edycji i postprodukcji. Jeśli mieliśmy potrzebę wykonania części postprodukcji w czasie wyjazdu ważne jest to czy ekran naszego komputera w studio i laptopa jest oprofilowany i czy pracowaliśmy nad kolorem w oparciu o obiektywne odnośniki, jakim jest na przykład ColorChecker Passport. Jest to jednak zupełnie inna historia, którą mam nadzieję opowiedzieć Wam już niedługo.

Jeśli już teraz chcecie poczytać więcej o edycji kolorystycznej, także w ramach projektu Indian Wedding 2020, zapraszam Was do artykułu "Color grading w pracy z fotografią - poradnik Kamila Głowackiego".

Perfekcja kolorów i bezpieczne dane

Zadbaj już teraz o bezpieczeństwo i perfekcyjne kolory Twoich zdjęć jednocześnie. Do końca roku przedłużona bowiem została promocja "Perfekcja kolorów i bezpieczne dane", w ramach której przy zakupie wybranych produktów X-Rite otrzymasz dysk zewnętrzny Verbatim 1 TB w cenie kosztów wysyłki.

Aby wziąć udział w promocji należy zakupić u autoryzowanych partnerów handlowych lub stronie pl.xritephoto.eu jeden z objętych akcją i oznaczonych naklejką promocyjną produktów X-Rite, a następnie wypełnić formularz zgłoszeniowy dostępny pod adresem https://pl.xritephoto.eu/drive-pl.

Szerzej o promocji można przeczytać w artykule "X-Rite przedłuża promocję na urządzenia do kalibracji. Przy zakupie dysk zewnętrzny 1 TB gratis".

Kamil Głowacki

Nieuczesany umysł próbujący sprostać zalewowi pomysłów na realizację swoich pasji. Mąż, który bez swej żony zginąłby próbując wszystkich możliwych zajęć, ciekawostek, nowinek. Ojciec wspaniałego syna, dzięki któremu odkrywa nowy poziom produktywności. Fotografia pozwala mi mieć realny wpływ na drugiego człowieka - mam nadzieję, że tylko pozytywny. Szkolenia natomiast pozwalają mi uczyć i być nauczanym.

Współpracujący z markami X-Rite, Loupedeck, Leica, Manfrotto oraz Printroom pracował już dla ponad 300 wspaniałych par ślubnych, ale także dla takich marek jak Dell, Ernst & Young, Virako, Jerónimo Martins Polska, JLL, WAM. W wolnych chwilach najchętniej uciekałbym w góry by móc lepiej poznać nie tylko innych, ale przede wszystkim siebie.

Artykuł powstał przy współpracy z firmą X-Rite Photo & Video.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Poradniki
Jak zrobić oryginalne zdjęcie na walentynki? Zapytaliśmy ChatGPT
Jak zrobić oryginalne zdjęcie na walentynki? Zapytaliśmy ChatGPT
Nadal myślisz, że najlepszym pomysłem na walentynkowe zdjęcie jest serce narysowane na zaparowanej szybie? Zobaczcie, co na ten temat ma do powiedzenia sztuczna inteligencja.
4
Oświetlenie filmowe w fotografii portretowej - GlareOne LED 300 BiColor D w praktyce
Oświetlenie filmowe w fotografii portretowej - GlareOne LED 300 BiColor D w praktyce
Filmowo-fotograficzny świat nie mógłby istnieć bez światła. W tym artykule fotograf Piotr Werner na przykładzie lamp GlareOne 300 BiColor D pokazuje trzy filmowe ustawienia...
12
Jak wybrać kartę pamięci – pojemną, szybką, niekoniecznie drogą
Jak wybrać kartę pamięci – pojemną, szybką, niekoniecznie drogą
Wybór nośnika pamięci zależy nie tylko od tego, jaki typ kart akceptuje nasz aparat, kamera lub dron, ale także, a może przede wszystkim, od rodzaju materiałów, jakie za pomocą tych urządzeń...
19