Przetestuj monitor BenQ SW270C - opinia Szymona Grecko

Autor: Redakcja Fotopolis

23 Grudzień 2020
Artykuł na: 6-9 minut

Oto pierwsza opinia użytkownika na temat monitora BenQ SW270C, którą publikujemy w ramach naszego konkursu. Zobaczcie, co na jego temat ma do powiedzenia fotograf Szymon Grecko.

Poniedziałek. Nowy tydzień, nowe wyzwania, widmo całego tygodnia, wdech - wydech. Czy zdarzył się kiedyś poniedziałek, kiedy praca wydała się ekscytująca oraz taka, której nie mogłem się doczekać? Na pewno wtedy, kiedy trafił do mnie najnowszy monitor BenQ SW270C.

Na co dzień w pracy używam przeważnie monitorów Retina od Apple (MacBook 15’, iMac 26’) oraz, zależnie od sesji, monitorów NEC oraz Eizo. W standardzie w komputerach używamy programów do tetheringu (Capture one), z kolei na monitorach graficznych wyświetlamy podglądy zdjęć.

Czego oczekiwałem od monitora? Przede wszystkim dobrego odwzorowania kolorów, rozdzielczości i przejść tonalnych. Kluczowa jest również możliwość kalibracji sprzętowej. Moje działania opierały się na testowaniu monitora pod kątem retuszu w parze z 15-calowym MacBookiem. W pracy w Photoshopie, przy retuszu zdjęć beauty duża rozdzielczość i idealne odwzorowanie kolorów są kluczowe.

Zacznijmy od specyfikacji sprzętu

Monitor BenQ SW270C opiera się 10-bitowym panelu IPS o przekątnej 27 cali i rozdzielczości QHD (2560x1440 px), który obsługiwany jest przez 16-bitową tablicę kolorów 3D Look Up Table (LUT).

Sprzęt pokrywa w 97% profil Adobe RGB oraz 100% sRGB. Po kalibracji dla punktu bieli 6500k i maksymalnej jasności, rozbieżności w kolorze oscylowały w okolicy 1,08 dE. Najwyższy poziom delty (1,87) wskazało mi dla neutralnej szarości. Niestety ze spadkiem jasności spada też jakość odwzorowania barw, ale nawet przy podświetleniu na poziomie 40-50% rozbieżności w odwzorowaniu barw wynosiły maksymalnie 2,5 dE.

Jeśli zaś chodzi o podświetlenie, w najnowszym monitorze BenQ zastosowano technologię wyrównywania jasności i kolorów, która gwarantuje stały poziom jakości obrazu: od brzegu do brzegu ekranu. Rozbieżności koloru i jasności dla rogów ekranu w stosunku do środka nie są zauważalne w codziennym użytkowaniu. Nawet przez wprawione oczy fotografa - możecie mi wierzyć.

Testy, testy i co dalej?

Monitor sprawia świetne pierwsze wrażenie, możliwość podłączenia monitora przez kabel USB-C niweluje problemy posiadania przejściówek, a sama jakość wykonania, możliwości ustawienia wysokości i opcja pivot zdają egzamin celująco. Kalibracja monitora (pamiętając o odpowiednio i równomiernie oświetlonym stanowisku do retuszu zdjęć) jest niezwykle prosta. Program Palette Master Element prowadzi użytkownika dosłownie za rękę, co czyni sprzęt odpowiednim nawet dla amatora. Oczywiście nie brak również bardziej zaawansowanych opcji. Program Palette Master Element posiada możliwość testu profilu kolorystycznego, dzięki któremu możliwe jest sprawdzenie czy profil kolorystyczny nie odbiega zbytnio od pierwotnej kalibracji.

Wizualnie - już na pierwszy rzut oka całość sprawia wrażenie solidnej konstrukcji

Monitor o przekątnej 27’ i rozdzielczości 2,5K oferuje przestrzeń roboczą na tyle wystarczającą, aby wygodnie i funkcjonalnie dopasować ją wedle swoich preferencji. Wyższa rozdzielczość jest bardzo pomocna przy retuszu (szczególnie zdjęć beauty, gdzie pracuje się na dużych powiększeniach), co w połączeniu z pracą na tablecie graficznym jest czystą przyjemnością.

Matryca matowa z kapturem w zestawie pozwala zapomnieć o odblaskach w ekranie, a kąty widzenia są wystarczające do swobodnej pracy. Kontroler Hotkey Puck G2 doskonale sprawdza się przy przełączaniu profili kolorystycznych monitora pomiędzy Adobe RGB, sRGB, a także czerni i bieli.

Co ujęło mnie najbardziej, to profil monochromatyczny - zarówno przy fotografii jak i przy retuszu, niezwykle kluczowym i pomocnym jest ocenienie samego światła - bez zwracania uwagi na kolor obrazu, który to często potrafi rozpraszać i wprowadzać w błąd. Dodatkowo znajdujące się tam pokrętło umożliwia nam w wygodny sposób kontrolę jasności oraz inne funkcje monitora. Jest to niezwykle przydatne w momencie pracy z monitorem w formie poglądu.

Dodatkowym atutem są dwa porty usb 3.0 oraz slot na karty SD - co jest niezbędne w przypadku pracy z nowymi laptopami

Monitor testowałem również w profesjonalnym studiu fotograficznym, gdzie posłużył za podgląd w trakcie sesji. Obrócony o 90 stopni, robiący packshoty monitor - z odpowiednią jakością i rozdzielczością jest wręcz zbawienny dla szybkości i jakości pracy. Dzięki rozdzielczości QHD widać doskonale wszystkie detale oraz umożliwia precyzyjne dostosowanie punktu ostrości oraz kadr.

Pracując z monitorem pod kątem retuszu doceniłem 27-calową, 10 bitową matrycę, która dawała czystą przyjemność z retuszu i podglądu zdjęć z gradientami i delikatnymi przejściami tonalnymi. Otwierając zdjęcie ze średnioformatowego Fujifilm GFX100 byłem pod niemałym wrażeniem, że monitor BenQ SW270C nie odstaje jakością i możliwościami od profesjonalnych sprzętów z którymi fotografowie pracują na co dzień.

Podsumowując, monitor BenQ SW270C dzięki swojej specyfikacji staje na równi nawet z sprzętem prawie dwukrotnie droższym, a w tym przedziale cenowym jest świetną opcją również dla amatorów, którzy oczekują od sprzętu wyższej rozdzielczości niż full HD, a także dobrego odwzorowania przestrzeni barwnej.

Minusem jest już wcześniej wspomniany spadek jakości odwzorowania barw wraz ze spadkiem jasności ekranu. Jednak to - w zestawieniu z całą gamą udogodnień jaką oferuje nam w stosunku do swojej ceny monitor BenQ - wydaje się być małym przewinieniem.

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
W okresie pandemicznego zawieszenia Sage Sohier otwiera na nowo swoje archiwa. Rolka po rolce przygląda się materiałom sprzed kilkudziesięciu lat, by później ułożyć z nich Passing...
15
Powiązane artykuły