Obiektywy
Sirui 40 mm T1.8 1.33X S35 AF - niedrogi anamorficzny obiektyw z... autofokusem. Czy można chcieć więcej?
Podczas urlopu w górach postanowiliśmy sprawdzić jak sprawują się obiektywy Olympus M.Zuiko z linii PRO.
Wybierając się z rodziną na urlop do domku w górach, z racji lokalizacji i braku możliwości dojazdu na miejsce samochodem, starałem się spakować najmniej rzeczy, jak tylko było możliwe. Na co dzień fotografuję lustrzanką, jednak zabieranie ciężkiego body i zajmującej niemało miejsca „szklarni” było ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę. Zwłaszcza gdy pomyślałem o noszeniu obiektywu 70-200 mm podczas spacerów.
Mój wybór padł na na bezlusterkowiec Olympusa. Po pierwsze dlatego, że łączy duże możliwości z niewielkimi gabarytami, a po drugie ze względu na dostępność bardzo dobrze wypadających w testach szkieł M.Zuiko PRO. Zdecydowałem się zabrać ze sobą 3 obiektywy: M.Zuiko 7-14 mm f/2.8 ED PRO, M.zuiko 12-40 mm f/2.8 PRO oraz M.Zuiko 40-150 mm f/2.8 PRO, które przy matrycy Mikro Cztery Trzecie dały ekwiwalenty 14-28 mm, 24-80 mm i 80-300 mm - słowem uniwersalny zakres ogniskowych na różne okazje. Warto dodać, że cały ten zestaw udało się zmieścić do bocznych kieszeni plecaka podróżnego.
Od lewej: M.Zuiko 7-14 mm f/2.8 PRO, M.Zuiko 12-40 mm f/2.8 PRO, M.Zuiko 40-150 mm f/2.8 PRO
Ale optyka Olympusa to nie tylko kompaktowe gabaryty. To także solidne metalowe korpusy, które uszczelniono przed kurzem i zachlapaniami, dobrze oceniana optyka oraz sprytna konstrukcja, która sprawia, że korzystanie z nich to czysta przyjemność. Wystarczy wspomnieć choćby o wygodnym mechanizmie przełączania między trybem AF a ostrzeniem manualnym, dużych i wygodnych pierścieniach czy przyciskach funkcyjnych, do których możemy przypisać wybraną funkcję aparatu. Ich możliwości sprawdziliśmy podczas górskich spacerów.