David Fathi laureatem Grand Prix Fotofestiwal 2016 - zobaczcie galerię finałową

Zwycięzcą tegorocznego konkursu Grand Prix Fotofestiwal został francuski fotograf David Fathi. Projekt “Wolfgang” to wyjątkowe, fotograficzne spojrzenie na jednego z pionierów fizyki kwantowej. Zobaczcie 10 finałowych projektów.

Skomentuj Kopiuj link
Posłuchaj
00:00

Grand Prix to stała sekcja programowa Fotofestiwalu. W jej ramach nagradzani są artyści o wyjątkowej osobowości i projekty prezentujące odważne wizje. W tym roku do konkursu zgłoszono kilkaset projektów, nadesłanych przez fotografów z kilkudziesięciu krajów świata. Spośród nich jury wybrało 10 finalistów, którzy walczyli o nagrodę główną.

Laureatem nagrody Grand Prix Fotofestiwal 2016 został Davith Fathi, francuski fotograf z zamiłowaniem do nauk ścisłych. Jego prace często koncentrują się na badaniu granic poznania. Zwycięski projekt “Wolfgang” oferuje ciekawe spojrzenie na postać jednego z pionierów fizyki kwantowej, Wolfganga Ernsta Pauliego.

fot. David Fathi, z cyklu "Wolfgang"

- Pauli nazywany był „sumieniem fizyki”. Niedawno Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN) opublikowała archiwum ze zdjęciami dokumentującymi badania naukowe prowadzone na przestrzeni 30 lat. Choć naukowiec zmarł zanim zaczęto dokumentację, jego obecność da się wyczuć, patrząc na popiersie, portret, tablicę i książkę. “Wolfgang” to cykl pół fikcyjnych zdjęć, na których duch Pauliego nadal unosi się w murach CERN. Niektóre ze zdjęć są autentyczne, inne całkowicie sfabrykowane. To odbiorca sam decyduje o tym, gdzie kończy się nauka, a zaczyna mit. - opisuje swój projekt autor.

W ramach nagrody David Fathi otrzyma 10 tys. zł, a jego prace będzie można oglądać na autorskiej wystawie w ramach Fotofestiwalu w Łodzi. Autor weźmie też udział w przeglądzie portfolio.

Na wystawie pokonkursowej będzie można obejrzeć także pozostałe projekty, zakwalifikowane do finału, których przedsmak możecie zobaczyć poniżej. (Opisy poszczególnych projektów znajdziecie po kliknięciu w galerię).

fot. Nick Hannes, „Region śródziemnomorski. Ciągłość ludzkości”

Kraje śródziemnomorskie z ich bogatą historią i przyjemnym klimatem są jednym z najbardziej popularnych kierunków turystycznych na świecie. Każdego roku odwiedza je ponad 100 milionów turystów, których obecność znacznie odbija się na środowisku naturalnym. Jednocześnie wody u wybrzeży tych państw chronią Europę, niczym fosa zamek. Tysiące zdesperowanych imigrantów z Afryki i Azji próbują dostać się do tej fortecy w rozpadających się łódkach. Od 2010 do 2014 roku podróżowałem wzdłuż wybrzeża państw basenu Morza Śródziemnego. Odwiedziłem 20 krajów, w których dokumentowałem przemiany zachodzące we współczesnym świecie w związku z turystyką, urbanizacją, kryzysem migracyjnym i konfliktami międzynarodowymi. 
Ukazałem kolebkę naszej cywilizacji w kalejdoskopowym ujęciu, zestawiając ze sobą równoległe rzeczywistości i obnażając paradoksy tego regionu. fot. Nick Hannes, „Region śródziemnomorski. Ciągłość ludzkości”

Kraje śródziemnomorskie z ich bogatą historią i przyjemnym klimatem są jednym z najbardziej popularnych kierunków turystycznych na świecie. Każdego roku odwiedza je ponad 100 milionów turystów, których obecność znacznie odbija się na środowisku naturalnym. Jednocześnie wody u wybrzeży tych państw chronią Europę, niczym fosa zamek. Tysiące zdesperowanych imigrantów z Afryki i Azji próbują dostać się do tej fortecy w rozpadających się łódkach. Od 2010 do 2014 roku podróżowałem wzdłuż wybrzeża państw basenu Morza Śródziemnego. Odwiedziłem 20 krajów, w których dokumentowałem przemiany zachodzące we współczesnym świecie w związku z turystyką, urbanizacją, kryzysem migracyjnym i konfliktami międzynarodowymi. 
Ukazałem kolebkę naszej cywilizacji w kalejdoskopowym ujęciu, zestawiając ze sobą równoległe rzeczywistości i obnażając paradoksy tego regionu. fot. Birte Kaufmann, „Travellersi”

Projekt „Travellersi” dokumentuje życie członków najliczniejszej mniejszości w Irlandii. Mowa o współczesnych nomadach wywodzących się z tradycji migracji zarobkowej. Dzisiaj cel tułaczki się zmienił, tzw. travellersi próbują na nowo odnaleźć swoją tożsamość w społeczeństwie Europy Zachodniej. Styl życia irlandzkich koczowników jest dosyć nietypowy, dlatego spotyka się z brakiem akceptacji ze strony reszty obywateli. Ci ludzie żyją jakby w równoległej rzeczywistości, która rządzi się swoimi prawami, i w której obowiązuje tradycyjny podział ról. Osoby z zewnątrz rzadko mają wstęp do tego hermetycznego świata.

Po dziś dzień niektóre rodziny rozbijają nielegalne obozowiska przy drodze. Żyją bez prądu, bieżącej wody, ani sanitariatów, choć władze zapewniają im specjalne pola kempingowe, gdzie mogą parkować swoje wozy.

Pierwszy raz do Irlandii wybrałam się VW „ogórkiem” w 2011 roku. Na zdjęciach chciałam uchwycić styl życia travellersów i wartości, którymi się kierują. Nie zamierzałam idealizować ich zwyczajów. Chciałam pokazać świat współczesnych nomadów, którzy polują na króliki, nie mogą się obejść bez koni, od dziecka zmagają się z trudami życia i walczą z nudą.

Podczas mojego pierwszego spotkania z irlandzkimi tułaczami poznałam pewną liczną rodzinę. W miarę upływu czasu zdobywałam ich zaufanie. W końcu zgodzili się, żebym z nimi zamieszkała. Ja i mój aparat staliśmy się częścią ich codziennego życia fot. Birte Kaufmann, „Travellersi”

Projekt „Travellersi” dokumentuje życie członków najliczniejszej mniejszości w Irlandii. Mowa o współczesnych nomadach wywodzących się z tradycji migracji zarobkowej. Dzisiaj cel tułaczki się zmienił, tzw. travellersi próbują na nowo odnaleźć swoją tożsamość w społeczeństwie Europy Zachodniej. Styl życia irlandzkich koczowników jest dosyć nietypowy, dlatego spotyka się z brakiem akceptacji ze strony reszty obywateli. Ci ludzie żyją jakby w równoległej rzeczywistości, która rządzi się swoimi prawami, i w której obowiązuje tradycyjny podział ról. Osoby z zewnątrz rzadko mają wstęp do tego hermetycznego świata.

Po dziś dzień niektóre rodziny rozbijają nielegalne obozowiska przy drodze. Żyją bez prądu, bieżącej wody, ani sanitariatów, choć władze zapewniają im specjalne pola kempingowe, gdzie mogą parkować swoje wozy.

Pierwszy raz do Irlandii wybrałam się VW „ogórkiem” w 2011 roku. Na zdjęciach chciałam uchwycić styl życia travellersów i wartości, którymi się kierują. Nie zamierzałam idealizować ich zwyczajów. Chciałam pokazać świat współczesnych nomadów, którzy polują na króliki, nie mogą się obejść bez koni, od dziecka zmagają się z trudami życia i walczą z nudą.

Podczas mojego pierwszego spotkania z irlandzkimi tułaczami poznałam pewną liczną rodzinę. W miarę upływu czasu zdobywałam ich zaufanie. W końcu zgodzili się, żebym z nimi zamieszkała. Ja i mój aparat staliśmy się częścią ich codziennego życia

Więcej informacji na temat wydarzeń odbywających się w ramach tegorocznego Fotofestiwalu znajdziecie pod adresem fotofestiwal.com.

(fot. David Fathi, z cyklu "Wolfgang")

 

Komentarze
Przeczytaj także
Zobacz więcej z tagiem: Grand Prix Fotofestiwal
logo logo
Magazyny
Zamów