Branża
Canon zmienia sposób świadczenia usług gwarancyjnych i serwisowych w Polsce - od teraz aparaty będą naprawiane w Niemczech
Kiedy w czerwcu dowiedzieliśmy się, że za realizację najnowszego kalendarza Pirelli będzie odpowiadał Albert Watson, spodziewaliśmy się iście filmowych kadrów. Dziś już wiemy, że warto było czekać - 46 wydanie rocznego kalendarza Pirelli jest zupełnie inne od pozostałych.
Po zeszłorocznych rozbuchanych stylizacjach i bajkowych fotografiach, za które odpowiadał Tim Walker, przyszedł czas na klasykę i bardziej stonowaną produkcję. Na początku czerwca, tego roku świat obiegła informacja, że autorem 46 wydania rocznego kalendarza Pirelli będzie nie kto inny, jak Albert Watson, który już od przeszło 50 lat fotografuje modę i portretuje znane osobistości świata show biznesu.
Watson od urodzenia jest niewidomy na jedno oko, nie przeszkodziło mu to jednak w skończeniu studiów poświęconych projektowaniu graficznemu i realizacji filmowej. Fotografować zaczął dla przyjemności, po przeprowadzce do USA na początku lat siedemdziesiątych. Jego karierę rozpoczęła sesja testowa dla marki Max Factor. Od tamtej pory stworzył ponad 100 okładek dla magazynu Vogue, 40 okładek wydawnictwa Rolling Stones i był reżyserem ponad stu telewizyjnych kampanii dla marek takich jak Gap, Levi’s czy Chanel. Jego prace wystawiane są w muzeach i galeriach na całym świecie, a on sam został okrzyknięty jednym z 20 najbardziej wpływowych fotografów wszech czasów przez magazyn Photo District News.
- Kalendarz Pirelli zawsze był czymś więcej niż tylko zbiorem pięknych fotografii. To wycinek prezentujący obraz naszych czasów i współczesnego społeczeństwa. W ostatnich latach dotyka głębszych idei, eksplorując motywy związane z ludzką egzystencją - komentuje Watson.
Przedstawił cztery osobne narracje opowiadające o osobistych zwycięstwach i porażkach, ambicjach, celach i drodze, jaką przebywamy by je osiągnąć. Bohaterkami tych opowieści zostały Gigi Hadid, Leatitia Casta, Misty Copeland i Julia Gartner, wspierane przez męskich partnerów, Alexandra Wanga, Sergeia Polunina i Calvina Royala III. Aby uwydatnić filmowy charakter tworzonych narracji, zdjęcia prezentowane są w formacie 16:9.
„Dreaming” to hasło, które przyświecało Watsonowi podczas pracy nad The Cal. - To fotograficzna opowieść o aspiracjach czterech kobiet i towarzyszącej im determinacji w osiągnięciu celów, z których każda realizuje własne marzenia i pasje. Sesja miała miejsce w kwietniu tego roku w Nowym Jorku i Miami.
Watsonowi przyświecał cel zrobienia zdjęć odmiennych od prac dotychczasowych autorów kalendarza. - Zastanawiałem się, jaka metoda sprawdzi się tutaj najlepiej. Ostatecznie, szukałem ujęć, które byłyby piękne, nasycone głębią i przemawiającą przez nie narracją. Chciałem stworzyć coś, co będzie czymś więcej niż tylko portretem. Moim założeniem było, by zdjęcia wyglądały jak kadry filmowe. Zależało mi, aby ludzie patrzący na zdjęcia w kalendarzu, mogli zobaczyć, że moim celem były zdjęcia w najczystszej formie, prezentujące studium postaci, a zarazem stworzenie sytuacji, które przekazują pozytywną wizję współczesnych kobiet - zaznacza Watson.
Kalendarz Pirelli początkowo służył jako narzędzie marketingowe, które poprzez zdjęcia roznegliżowanych kobiet miało skusić do zakupu produktów marki. Skierowany do wąskiego grona najważniejszych klientów firmy stał się produktem ekskluzywnym i szybko zyskał status kultowego, a do kolejnych sesji zostały zapraszane największe nazwiska świata mody i fotografii. Kalendarz Pirelli jak zawsze zostanie sprezentowany wąskiemu gronu skrupulatnie wybranych osób. Do samej Polski co roku trafia raptem kilka egzemplarzy.
Więcej informacji o kalendarzu Pirelli znajdziecie pod adresem pirellicalendar.pirelli.com.
fot. Albert Watson / pirellicalendar.pirelli.com / materiały prasowe