Canon G9 X wyposażono w obiektyw zoom o ekwiwalencie 28-84 mm i świetle f/2.0-4,9. Jego układ optyczny zbudowano na bazie 8 elementów w 6 grupach, w tym dwóch dwustronnych elementów asferycznych UA i jednego elementu jednostronnie asferycznego, co ograniczać ma występowanie zniekształceń i oferować wysoką jakość obrazu. Jakość optyki, jak na tak miniaturową konstrukcję prezentuje się naprawdę przyzwoicie, oferując bardzo dobre wyniki w centrum kadru. Niestety przy szerokim kącie zauważalna jest spora różnica w rozdzielczości między środkiem, a brzegami kadru. Na szczęście różnica ta maleje wraz ze wzrostem wartości ogniskowej. Najlepszą jakość obrazu na poziomie 69 lp/mm w centrum i 57 lp/mm na brzegach kadru otrzymamy fotografując z przysłoną f/4 i ogniskową 85 mm.
Optyka, bądź wbudowane algorytmy korekty obrazu JPEG, świetnie radzą sobie z dystorsją i winietowaniem, które w żadnym wypadku nie będą widoczne gołym okiem. Nie zauważyliśmy też większych problemów z aberracją chromatyczną, która w przypadku modeli G5 X była czasem widoczna nawet w przypadku oglądania pełnego kadru. Tutaj delikatną aberrację zobaczymy jedynie na kontrastowych krawędziach dopiero w pełnym powiększeniu. Niestety równie słabo jak w opisywanym przez nas wcześniej modelu wypada kwestia odblasków światła, zwłaszcza w sytuacjach gdy jego źródło znajduje się blisko krawędzi kadru. Często zaobserwujemy wtedy dziwne, kolorowe flary, które mogą popsuć ujęcie.
Jasność f/2.0-4,9 pozwoli nam uzyskać płytką głębie ostrości i plastyczne rozmycie, jednak tylko w przypadku fotografowania z bardzo bliska, lub trybu makro. Już przy ogniskowej około 50 mm światłosiła obiektywu bardzo maleje i nie będziemy w stanie „oddzielić” fotografowanego obiektu od tła, na przykład podczas wykonywania portretów. Nie odstaje to jednak od tego, co w temacie oferują analogiczne konstrukcje pozostałych producentów.
Podsumowanie tej części:
+ rozdzielczość optyki
+ ładne rozmycie podczas fotografowania z bliska
+ dobrze skorygowana dystorsja i winietowanie
- jakość obrazu na brzegach kadry przy szerokim kącie
- bardzo silne odblaski i flary
- światłosiła na “dłuższych” ogniskowych