Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Fotolusio DNP DS-RX1 to termosublimacyjna drukarka umożliwiającą wydruki do formatu 15x20 cm. Jej główne zalety to niski koszt druku oraz trwałość odbitek. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej temu urządzeniu i przekonać się jak sprawdza się w praktyce.
Przy pomocy Fotolusio DNP DS-RX1 wydrukowaliśmy około 150 zdjęć - zarówno czarno-białych jak i kolorowych. W przypadku typowych zdjęć pamiątkowych maszyna poradziła sobie bardzo dobrze. Jakość uzyskanych wydruków jest z pewnością porównywalna z tą uzyskiwana w labie. Pamiętać należy też o tym, że odbitki z kilku labów mogą różnić się między sobą jakością. W przypadku Fotolusio możemy liczyć na powtarzalność efektów.
Trochę gorzej drukarka poradziła sobie z wydrukami fotografii artystycznych, gdzie bardzo ważne jest oddanie niuansów między często bardzo podobnymi do siebie odcieniami kolorów. W przypadku czarno-białych zdjęć szarości wpadały w chłodny odcień, co też jest wadą. Należy pamiętać jednak, że urządzenie nie zostało zaprojektowane do tego typu fotografii i nie może być porównywane z profesjonalnymi wydrukami na papierze artystycznym.
W celu sprawdzenia naszych obserwacji poddaliśmy drukarkę standardowej procedurze testowej.
W kwestii trwałości druku nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Odbitkę można zanurzać w wodzie i nic złego jej się nie dzieje. Jest również odporna na mechaniczne uszkodzenia, trudno ją przerwać oraz zarysować.
Następną rzeczą była jakość obrazu. Okazało się, że w przypadku delikatnych przejść tonalnych drukarka ma problemy z przeniesieniem różnic w najjaśniejszych partiach obrazu. Jeśli chodzi o różnice między podobnymi tonami było różnie. Zielenie wypadły dobrze, podczas gdy błękity i czerwienie już gorzej. Kolorowe gradienty nie zostały przeniesione na papier w najjaśniejszych tonach. Dużo lepiej wypadły czarno-białe gradienty radialne.
Drukarka lepiej wypadła w kwestii odwzorowania szczegółów. W naszym teście dobrze udało się jej przenieść najdrobniejsze szczegóły. Dopiero w przypadku naprawdę drobnych linii miała problemy z ich rozróżnieniem.