Wydarzenia
Melchior Wańkowicz. Fotoreporter - wystawa nieznanego dorobku reportera literackiego
Dzięki bezlusterkowcom odżyła moda na obiektywy manualne. Dlaczego coraz cześciej wybierane są jako alternatywa dla systemowej optyki?
Materiał partnera
W każdej branży występują trendy czy też mówiąc kolokwialnie „mody”. Aktualnie obserwujemy początek ery bezlusterkowców. I właśnie dzięki nim, możemy również obserwować rosnącą popularność obiektywów manualnych. Poprzez zastosowane nowych rozwiązań, takich jak focus peaking czy możliwość użycia „lupki”, użytkownik otrzymuje narzędzia, dzięki którym ręczne ustawianie ostrości staje się przyjemne, a co najważniejsze - szybkie i skuteczne.
To właśnie wspomniane bezlusterkowce, spowodowały ogromny wzrost cen starych kultowych obiektywów, jak również pojawienie się na rynku zupełnie nowych konstrukcji. Osoby, które nigdy nie miały przyjemności korzystać z tego typu narzędzia optycznego, zapytają: Ale po co? Dlaczego mam używać obiektywu, który nie jest wyposażony w autofocus? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka.
Fotografowanie obiektywem z ręcznym ustawianiem ostrości uczy nas przede wszystkim świadomego fotografowania, bardziej wnikliwego patrzenia na świat, właśnie poprzez pełną kontrolę nad kadrem. Oprócz tego, konstrukcje manualne mają do zaoferowania wyjątkową plastykę. Zdjęcie wykonane „manualem” jest zupełnie inne, niepodrabialne i przyciągające uwagę. Użytkownicy manualnej optyki mówią m.in. o wyjątkowym efekcie rozmycia tła (bokeh), tzw. „3D pop”, ciekawym oddaniu kolorów i mikrokontraście.
Obiektywów manualnych w swojej pracy używa również wielu profesjonalistów i jak sami mówią, „daje im to pełną kontrolę nad kadrem”. Również filmowcy nadal wolą pracę z ręcznym ustawianiem ostrości, a także fakt, że na obiektywach bez AF występują pierścienie przysłony, co nie jest wcale oczywiste w przypadku współczesnych konstrukcji.
Poszukując obiektywu manualnego mamy dwie drogi - przeszukiwanie produktów na znanych portalach aukcyjnych, bądź zakup nowego obiektywu z gwarancją. W pierwszym przypadku, kupujący musi wykazać się wiedzą i doświadczeniem, szczególnie przy ocenie stanu kupowanego obiektywu. Bardzo często możemy natknąć się na nieprawidłowo działające pierścienie ostrości i przysłony, zabrudzoną bądź zaoliwioną przysłonę, a w najgorszym przypadku na grzyba, wżerającego się w optykę. Takie doświadczenia najczęściej kończą się zniechęceniem.
Drugi sposób, gwarantuje nam spokój i bezpieczeństwo. Po wybraniu odpowiedniego dla siebie modelu obiektywu, kupujemy przedmiot z „półki”, z gwarancją i ewentualnym polskim serwisem. Dlatego, też warto rozważyć właśnie tę ścieżkę. Niniejszy artykuł ma na celu przedstawienie oferty trzech marek, produkujących obiektywy manualne dla wielu systemów aparatów, zarówno pełnoklatkowych jak i APS-C.
7Artisans to stosunkowo młoda marka, założona w 2015 roku przez ludzi z pasją do fotografii. Jak opowiada założyciel firmy, wszystko zaczęło się od rozmów podczas wspólnej kolacji. Grupa ludzi z różnych branż, z różnymi umiejętnościami ale z miłością do fotografii, postanowiła zbudować obiektyw z mocowaniem Leica M. Po wielu próbach i egzemplarzach prototypowych, część osób zrezygnowała z kontynuowania projektu i w zespole zostało „7 rzemieślników”. Stąd właśnie nazwa 7Artisans.
W 2016 roku chiński producent wypuścił na rynek pierwsze 100 egzemplarzy ultrajasnego modelu 7Artisans 50 mm f/1.1. W chwili obecnej firma zatrudnia kilkadziesiąt osób, ma w swoim portfolio 29 obiektywów przeznaczonych do matryc pełnoklatkowych, APS-C oraz serię szkieł kinematograficznych.
Jak wspomniano wyżej, „podstawowym” mocowaniem w obiektywach marki 7Artisans jest bagnet Leica M. Producent posiada w ofercie również obiektywy z mocowaniem Nikon Z, Sony E, Canon R, Fuji FX, EOS M, M43. Istotnym jest jednak fakt, że oprócz obiektywów, marka proponuje adaptery, dzięki którym każdy obiektyw Leica M podepniemy do wybranego przez siebie bezlusterkowca.
7Artisans - najciekawsze obiektywy CINE
Obok 7Artisans to kolejny wiodący producent manualnej optyki. Zresztą poszczególne elementy obiektywów 7Artisans i TTArtisan pochodzą od tego samego producenta - DJ-Optical. Firma została założona w 2018 roku, a w swojej ofercie posiada optykę głównie z mocowaniem Leica M. Obiektywy wyróżniają się świetnymi parametrami i jakością wykonania.
W otchłani internetu znajdziemy wiele porównań optyki 7Artisans i TTArtisan do legendarnych konstrukcji Leica takich jak np. Leica Summicron-M 50 mm f/2, Summilux-M 35 mm f.1.4 ASPH i wielu innych. Faktycznie, układami optycznymi, budową, jakością wykonania i możliwościami szkła TTartisan bardzo mocno przypominają optykę Leica, jednak z jedną, kolosalną różnicą. Obiektywy TTArtisan są dostępne dla wszystkich, ponieważ często bywają nawet 10-krotnie tańsze.
TTArtisan cały czas powiększa swoją ofertę. Produkty tej marki charakteryzuje dojrzałość i świetna jakość wykonania. W portfolio znajdziemy 17 obiektywów z ośmioma różnymi mocowaniami. Poza optyką, analogicznie jak w przypadku marki 7Artisans producent oferuje adaptery pozwalające zaadaptować obiektywy z bagnetem Leica M do wybranego przez siebie bezlusterkowca.
Meyer Optik Görlitz to firma z bogatą historią i dużym doświadczeniem. Została założona w 1896 roku, a jej pierwszym produktem był obiektyw mający w nazwie jeszcze pierwotną nazwę firmy "Hugo Meyer Wertwinkel Aristosigmat". Były to bardzo dobre jak na tamte czasy konstrukcje, bazujące na czterosoczewkowym, symetrycznym „podwójnym układzie Gaussa”. Już wtedy Meyer użył nowoczesne rodzaje szkła do korygowania aberracji sferycznej i chromatycznej, a także astygmatyzmu. Patent został zarejestrowany w 1900 roku, a obiektywy te uważane były ówcześnie za lepsze nawet od produktów słynnego już wtedy Zeiss’a.
Kluczowym i istotnym dla rozwoju firmy był rok 1920, kiedy to nawiązała ona współpracę z projektantem Zeissa – Paulem Rudolphem. Wraz z nim przyszły patenty i nowe pomysły. W kolejnych latach firma prężnie się rozwijała, produkując obiektywy cywilne jak i optyczne elementy dla wojska. W latach 50. i 60. dużą popularność zyskał obiektyw Trioplan 100 mm f/2.8. Po roku 70. część obiektywów została wycofana z produkcji bądź zaczęła sygnowana innymi nazwami. I tak przez kolejne lata firma borykała się z problemami, inwestorami, wzlotami i upadkami.
W latach 2014-2015 firmę reaktywowano, zaczęto przyjmować zamówienia poprzez kampanie zbiórek społecznościowych. Jednak polityka ta przełożyła się na problemy z terminową dostawą i utrzymaniem ciągłości produkcji. Sytuacja była na tyle poważna, że zaczęto mówić o bankructwie i ostatecznym końcu marki Meyer. Jednym z powodów, było zbyt duże portfolio, jak również ceny wybranych modeli obiektywów.
Sytuacja odmieniła się w 2018 roku, kiedy to OPC Optics przejęło markę Meyer Optik Görlitz i tchnęło w nią nowe życie. Ograniczono ilość produkowanych modeli, przygotowano odpowiedni marketing i obsługę klienta. Firma chwali się, że obiektywy są wykonywane ręcznie w siedzibie w Niemczech. Ciekawostką jest, że po wcześniejszym umówieniu, można nawet odwiedzić manufakturę i obserwować proces budowy obiektywów.
W świecie fotografii, najbardziej rozpoznawalnym znakiem firmy Meyer jest tzw. „bubble bokeh” - wykorzystywane najczęściej przez makrofotografów. W chwili obecnej w ofercie Meyer’a znajdziemy 6 obiektywów z jedenastoma najpopularniejszymi mocowaniami.