Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Zewsząd zagrożenia. Wszyscy jesteśmy zalewani kwasem, który wycieka w wielu miejscach. Czy jest jeszcze dla nas nadzieja? O tym opowiada najnowsza wystawa Leszka Górskiego.
Nowohuckie Centrum Kultury zaprasza na wernisaż wystawy Leszka Górskiego „Acid”, która odbędzie się w ramach Festiwalu „Siła fotografii” w Szarej Galerii Centrum 16 listopada 2022. W zdjęciach pejzażowych Górski mierzy się z czasem napięcia i zagrożenia. Odpowiada na konflikty, populizm, agresję i pandemię. Na postępującą degradację środowiska naturalnego. Czy można przyznać się do celowego ignorowania wszystkich tych faktów, chociażby podczas spaceru, dla własnego dobra?
Leszek Górski zdradza kulisy powstania projektu: „To efekt dwuletniej pracy nad zdjęciami. Fotografowałem jesienią 2020 w czasie zagrożenia Covidem (SARS-CoV-2) kiedy jeszcze nie istniała szczepionka chroniąca przed zarażeniem i często tragicznymi skutkami tej choroby. Czas ten pokazał, że znany nam oswojony świat kryje swoje mroczne tajemnice, przed którymi musieliśmy się chronić maskami, dystansem społecznym i wzmożoną uwagą. Zmieniliśmy kompletnie nasze życie, żeby przetrwać. Zakaz spotkań, zamknięte kina i inne instytucje kultury, restauracje, zawieszone życie, które do czasu pandemii było normą. Ta sytuacja wywołała frustrację.”
Zdjęcia pokazują otoczenie miejskie centrum Krakowa, gdzie mieszka autor, głównie zieleń przydomowych ogródków i niepozornych drzewek, które nocą, przy odpowiednim oświetleniu, okazują się być trującymi i niebezpiecznymi stworami. Wiele z nich wabi swoim ukrytym pięknem, od którego jednak lepiej trzymać się z daleka. Zdjęcia są metaforą sytuacji zagrożenia, które zdaje się jednak wykraczać poza ramy związane z konkretną chorobą, zjawiskiem czy sytuacją.
Świat staje się coraz bardziej zatruty przez konflikty, populizm, agresję i pandemię. W dalszym ciągu postępuje degradacja środowiska naturalnego. Zewsząd zagrożenia. Wszyscy jesteśmy zalewani tym kwasem, który wycieka w wielu miejscach. Czy jest jeszcze dla nas nadzieja? Czy można o tym wszystkim nie myśleć? Czy można wyłączyć się z obiegu informacji? Czy można przyznać się do celowego ignorowania wszystkich tych faktów, chociażby podczas spaceru, dla własnego dobra? „Acid" jest próbą zmierzenia się z pejzażem w czasie napięcia i zagrożenia – wyjaśnia kuratorka wystawy, Joanna Kinowska.
Leszek Górski mieszka w Krakowie, fotografuje od ponad 35 lat. Fotograf niezależny, autor tekstów o fotografii. Ulubione tematy to pejzaż miejski, architektura, martwa natura i człowiek w otoczeniu miejskim. Trzyma dystans do otaczającego go świata, na który patrzy z sympatią i zainteresowaniem. Stara się, by to co robi, było źródłem pozytywnych emocji. Członek ZPAF od 2015 roku. Autor projektów „Pejzaże przewrotne”, „Matematyka”, „Lamparium”, które były pokazywane na wystawach w Polsce. Teksty i fotografie publikuje na swoim autorskim blogu, w magazynie „Pokochaj Fotografie”, magazynie „mgFoto”, stronie internetowej ZPAF. Od 2020 roku student Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie.
Fragmenty tekstu towarzyszącego wystawie:
- Najgorzej jest pod wieczór. Szczególnie gdy dzień nie poszedł idealnie według planu. A zawsze coś się wysypało. Ktoś nie odebrał telefonu, ktoś inny zajechał drogę, pani w spożywczaku miała gorszy moment. I tak się to kumuluje, zbiera, nakłada. No i najgorzej jest pod wieczór. Zaraz się przeleje. Zbiera się niechcący, dokłada i pączkuje mimochodem, no ale koło siódmej awaria jest prawie prawie. Jak dobrze, że nie mam telewizora. Ktoś by mi wyjaśnił, nie daj Boże, stan świata na dziś. A to by było nie do zniesienia. Nie-do-odzobaczenia. Bo skoro własny kawałek ziemi, tętni podskórną rzeką, która tylko czeka żeby się puścić wolno i zalać i pognać daleko. No i teraz jeszcze, w tym delikatnym stanie, dowiedzieć się, że planeta umiera, że minister coś powiedział, znowu ktoś zabił, nakradł, krzywo się spojrzał. Środkowy palec pokazał, bo też mu już wezbrało. O nie, nie.
- Nie, znajomi nie wiedzą. Bryluję wiedzą i oczytaniem. Zdanie na każdy temat. Aktualności pomijam taką specjalną miną, gdzie trzeba mięśnie twarzy wyćwiczyć. Betka, to chwilę zajęło. Brwiami się rusza tak specjalnie, i to zamyka mój udział w dalszej dyskusji. No więc nie wiedzą, bo po cholerę mają wtykać sprawy. Tacy oni są czuli i obserwujący, przejmujący się losem planety. Blistry po lekach do zmieszanych czy jednak plastik? Zrywacie tę folijkę przed wyrzuceniem, czy nie? Mleko tylko sojowe lub migdałowe, bo przecież tyle krów cierpi. Samochody autonomiczne to jest w ogóle super jazda, nie trzeba mieć prawka, i ekologiczne jakie! I ile mniej wypadków, ile mniej zdawania się na ludzką głupotę i brak refleksu. No tylko te miejsca pracy, tu trzeba czule i uważnie i wyważenie dla środowisk lokalnych...
- Nie, no co ty. Żaden spokój. Te kilka godzin, między końcem roboty a snem, kiedy znienacka wieści ze świata mogą dopaść. No a po co mi one są, tak właściwie? Nerwicę mam już, zdiagnozowaną od kilku lat. Depresja, stany lękowe. Wiesz, gdybym wiedział, że ten minister to do sensu coś powie, że ktoś mądry ma nas w swojej opiece, że ludzie generalnie wiedzą dokąd zmierzamy. Choć namiastkę spokoju poproszę. Więc wychodzę na spacer. Byle wyjść. Nie słyszeć, nie widzieć. No bo mogę się nie przejmować losem umierającego słońca, chociaż przez cholerne pół godziny, ok?