Obiektywy
Sirui 40 mm T1.8 1.33X S35 AF - niedrogi anamorficzny obiektyw z... autofokusem. Czy można chcieć więcej?
Wetzlar - zgodnie z przewidywaniami - wprowadza na rynek najnowszy dalmierz w klasycznym i bardzo eleganckim czarnym malowaniu. Wraz z aparatem pokazano dopasowaną stylistycznie wersję obiektywu Noctilux-M 50 f/1.2 ASPH.
Black Paint to dobrze znany i lubiany wariant wykończenia, który towarzyszy dalmierzowej linii M od lat 60. ubiegłego wieku (po raz pierwszy zastosowana w modelu M3 w 1962 r.). Połyskująca czarna farba ma podkreślać styl i elegancję aparatu. W odróżnieniu od klasycznej czarnej wersji wykonanej z aluminium, tutaj górna płyta i pokrętła zostały odlane z mosiądzu.
Aparat jest też bardziej dyskretny - producent rezygnuje z czerwonej kropki, która ściąga niepożądaną uwagę – oferując w zamian eleganckie akcenty: wygrawerowany napis „Leica” na górnej płycie oraz błyszczący chromowany przycisk spustu migawki, którego design nawiązuje do historycznych aparatów M.
To co być może jednak najważniejsze, to że aparat wyjątkowo ładnie się starzeje. Przetarcia na krawędziach odsłaniają mosiądz, który pokrywa się patyną, dodając korpusowi charakteru i indywidualnego stylu.
Wraz z aparatem zaprezentowano zunifikowaną wersję jasnej stałki Noctilux-M 50 f/1.2 ASPH. Pod względem możliwości i specyfikacji – podobnie jak w przypadku korpusu M11 – to dokładnie ta sama konstrukcja. Czarna, błyszcząca wersja obiektywu wyposażona jest w okrągłą osłonę przeciwsłoneczną, przedni i tylny dekiel w połyskującym czarnym wykończeniu oraz czerwoną skalę odległości.
Tanio oczywiście nie jest. Sugerowana cena detaliczna Leica M11 Black Paint 41500 zł, za obiektyw zapłacimy 36500 zł. Oba produkty są już dostępne na całym świecie we wszystkich Leica Store’ach oraz u oficjalnych dealerów marki. Pociesza fakt, że nawet z drugiej ręki i za kilka lat, ten korpus wciąż będzie się świetnie prezentował.