Newton żyje nadal dzięki swojej pracy - rozmowa z dyrektorem Fundacji Helmuta Newtona

Z Mathiasem Harderem, dyrektorem Fundacji Helmuta Newtona w Berlinie oraz kuratorem wystawy „Lubię silne kobiety” w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu rozmawiamy o życiu Mistrza i retrospektywnej wystawie.

Autor: Maciej Zieliński

31 Październik 2020
Artykuł na: 6-9 minut

Newton lubił silne kobiety i tak je przedstawiał. Podobno miał kiedyś powiedzieć, że to w dużym stopniu wpływ jego matki, faktycznej głowy rodziny.

Newton pisał o matce w swojej autobiografii - tak, była silną i niezwykle elegancką kobietą. Bez wątpienia miała na niego ogromny wpływ i to nie tylko za sprawą modowych magazynów, które czytała, i które pozwoliły również Newtonowi przyglądać się modzie od najmłodszych lat. Później to June, jego partnerka w życiu i pracy, stała się osobą, która przejęła tę rolę.

Na zdjęciach nie znajdujemy słodkich piękności, uroczych kociaków, są za to androgeniczne i umięśnione, pewne siebie kobiety. Czy można powiedzieć, że jego fotografia była adresowana nie do mężczyzn, a właśnie do kobiet?

Jestem przekonany, że jego zdjęcia adresowane były do wszystkich: kobiet i mężczyzn, ludzi młodych i starszych. Koniec końców Newton dotarł do milionów odbiorców - poprzez swoje zdjęcia i setki wystaw. Rzeczywiście, czasem interesowały go androgeniczne kobiety – odgrywające na jego zdjęciach również męskie role. Jak powiedział w jednym z wywiadów, uwielbiał zaskakiwać i szokować czytelników magazynów.

Mathias Harder jest dyrektorem Fundacji Helmuta Newtona w Berlinie, oraz kuratorem wystawy „Lubię silne kobiety” w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu

Przeciwnicy Newtona nazywają go skandalistą i erotomanem. Zwolennicy mówią, że jego zdjęcia to genialny portret przemian obyczajowych tamtych czasów i zmieniającej się roli kobiety w społeczeństwie.

Wierzę w prawdziwość tej drugiej opinii. Oczywiście Newton bywał ostry, bezkompromisowy, prowokował, nie przejmował się tak zwanym „dobrym smakiem”. I bez wątpienia był wizjonerem we wszystkich trzech, głównych gatunkach z którymi pracował: modzie, portrecie, fotografowaniu nagości - a jego ikoniczne zdjęcia nadal działają na odbiorcę, nie tracą na wymowie i aktualności.

Zobacz także:
Rusza wystawa Helmuta Newtona w Toruniu. To ponad 200 zdjęć mistrza

Wydarzeniem towarzyszącym 28. edycji Festiwalu EnergaCAMERIMAGE w Toruniu będzie wystawa retrospektywna – “Helmut Newton: Lubię silne kobiety”. Zostanie ona podzielona tematycznie i będzie składało się na nią ponad 200 zdjęć. Fotografie Helmuta Newtona będą prezentowane w przestrzeniach toruńskiego CSW Znaki Czasu, przy ul. Wały gen. Sikorskiego 13, od 17 października 2020 do 28 marca 2021 r. [Czytaj więcej]

Skoro już o tym mowa – jego zdjęciami inspirowały się, i nadal to robią, pokolenia fotografów. A kto inspirował Newtona? Bo przecież bywało i tak, czego dowodem jest chociażby zdjęcie „Crocodile Eating Ballerina” odtwarzające fotografię Petera Bearda.

Newton kochał przede wszystkim prace swoich dawnych kolegów. Inspirowali go Erich Salomon, Martin Munkasci czy Brassaï. W latach 60. chętnie nawiązywał do filmów Hitchcocka, czerpał z różnych dziedzin sztuki. Swoją fotografią, swoimi historiami, przeniesionymi z rzeczywistych obserwacji otoczenia na fikcyjną narrację, opowiadał nam niezwykłe, enigmatyczne często historie. Z czasem pojawiło się wielu - zbyt wielu fotografów - którzy próbowali pracować w podobny do niego sposób.

Zobacz także:
Helmut Newton - 100 lat prowokacji

31 października świętowałby setne urodziny. W CSW w Toruniu możemy już oglądać ponad 200 jego zdjęć. W listopadzie polską premierę będzie miał poświęcony mu film „Piękno i Bestia”. Czy może być lepszy moment, by przypomnieć jego dorobek? [Czytaj więcej]

Wracając do żony. Wydaje mi się, że w kontekście dyskusji o stylu Newtona, mówi się o niej wciąż zbyt mało, zapominając nieco o jej roli.

O nie! Jej rola z pewnością nie jest zapomniana! Była absolutnie najważniejszą osobą w jego życiu. Zrealizowali zresztą wielki wspólny projekt „My i Oni”, zawierający autoportrety, zdjęcia które robili sobie wspólnie (My) i portrety gwiazd z Europy i USA (Oni). Ta niezwykła wystawa i towarzysząca jej książka ukazują nam 56-letnią historię wspólnego życia i pięknej miłości.

June rozpoczęła swoją karierę fotografa jeszcze w 1970 roku, zastępując czasem męża w pracy komercyjnej w Paryżu. Później również publikowała swoje zdjęcia, zwłaszcza portrety, w wielu renomowanych czasopismach pod pseudonimem Alice Springs. Po śmierci Newtona w 2004 na długo stała się siłą napędową naszej Fundacji.

Co więc Fundacja przygotowała w ramach jubileuszu 100 urodzin Newtona?

Przez ostatni rok pracowaliśmy nad nową wielką retrospektywą, niestety światowa pandemia zmusiła nas do przeniesienia wystawy na lato przyszłego roku. Miejmy nadzieję, że do tego czasu również będziemy mogli świętować jego urodziny – zamiast ekspozycji w budynku Fundacji, przygotowaliśmy pierwszą tak dużą plenerową ekspozycję jego prac w Berlinie.

Zobacz także:
Helmut Newton na ulicach Berlina – plenerowa wystawa na 100 urodziny mistrza prowokacji

31 października, w dniu urodzin fotografa, Fundacja Helmuta Newtona otworzy największą jak do tej pory plenerową wystawę, prezentującą przegląd jego dorobku. 31 Października, w dniu jego urodzin, zdjęcia Newtona zawisną na 85-metrowym murze przy Köpenicker Strasse 70. „Najwspanialsze jest to, że dostępne będą dla każdego, o każdej porze, siedem dni w tygodniu” - tłumaczy Mathias Harder, dyrektor fundacji. [Czytaj więcej]

31 października, w dniu urodzin, zdjęcia Newtona zawisną na 85-metrowym murze. Najwspanialsze jest to, że dostępne będą dla każdego, o każdej porze, siedem dni w tygodniu.

Dodatkowo w naszym muzeum wyświetlane będą cztery różne filmy o Newtonie i jego twórczości. Helmut Newton żyje dalej dzięki swojej pracy i wystawom, nie tylko w jego Fundacji w Berlinie, ale także dzięki współpracy z instytucjami kultury w całej Europie, tak jak teraz z CSW w Toruniu. Bardzo się cieszę, że to się dzieje!

Dziękuję za rozmowę.

Zdjęcie wejściowe: fot. Helmut Newton, Autoportret, Monte Carlo, 1993 r. Dzięki uprzejmości Fundacji Helmuta Newtona

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Anita Andrzejewska: "Dzięki fotografii otworzyłam się na drugiego człowieka"
Anita Andrzejewska: "Dzięki fotografii otworzyłam się na drugiego człowieka"
Jak fotografia analogowa pomaga jej odnaleźć równowagę w codziennym zgiełku? O ulubionym świetle, kodach kulturowych w fotografii oraz pracy nad nową książką rozmawiamy z Anitą Andrzejewską
18
Maciej Dakowicz: „Pociąga mnie szukanie porządku w chaosie codzienności”
Maciej Dakowicz: „Pociąga mnie szukanie porządku w chaosie codzienności”
O ponad 20 letniej przygodzie fotografowania w azjatyckich metropoliach, pierwszej retrospektywnej książce (oraz o tym jak ją zdobyć), rozmawiamy z jednym z najlepszych fotografów ulicznych...
32
Jacek Poremba: W portrecie chodzi o pewną energię, wybuch, który nastąpi. Albo nie.
Jacek Poremba: W portrecie chodzi o pewną energię, wybuch, który nastąpi. Albo nie.
"Śladowy zarys sesji portretowej mam w głowie. Natomiast co później powstanie, jest wynikiem tu i teraz, dziania się". Z Jackiem Porembą rozmawia Beata Łyżwa-Sokół
25
Powiązane artykuły