Standardowe zoomy do Pentaksa - część 3, Sigma 17-70 mm F2.8-4.5 DC Macro

Trzecia część testu standardowych zoomów do lustrzanek Pentaksa (i Samsunga) zostanie poświęcona jednemu z najpopularniejszych zoomów pochodzących od producentów niezależnych: Sigmie 17-70 mm F2.8-4.5 DC Macro. Przypominamy, że w pierwszej wystąpił Pentax 18-55 mm F3.5-5.6, w drugiej Pentax 16-45 mm F4, a w czwartej planujemy zaprezentować Pentaxa 16-50 mm F2.8. Zapraszamy do lektury.

Autor: Paweł Baldwin

15 Luty 2008
Artykuł na: 23-28 minut

Rozdzielczość i aberracja chromatyczna

Rozdzielczość to jeden z najważniejszych parametrów do oceny obrazu tworzonego przez obiektyw. Procedura testu objaśniona jest na końcu artykułu (czytaj), a tu prezentujemy jedynie wyniki.

;18 mm;31 mm;31 mm;55 mm;55 mm;;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;

F2.8;1500;1300;1600*;1400*;-;-;

F4;1600;1300;1600;1500;1500**;1400**;

F5.6;1600;1400;1600;1500;1500;1400;

F8;1700;1500;1700;1500;1600;1400;

F11;1700;1500;1600;1500;1600;1400;

F16;1600;1500;1500;1400;1500;1400]* - dla F3.5 ** - dla F4.5

Wartości rozdzielczości obrazu uzyskanego z Sigmy 17-70 mm F2.8-4.5 DC Macro przy poszczególnych ogniskowych i przysłonach, w środku i na brzegu kadru, wyrażone w liniach na wysokości kadru (lph).

Sigmie 17-70 mm udało się wyskoczyć ponad poziom 1600 lph, nieprzekraczalny dla obu przetestowanych już firmowych zoomów Pentaksa. Widać więc że jeśli się odpowiednio zaprojektuje obiektyw, to przetwornik obrazu nie stanowi już tak dużej przeszkody. Zauważyć jednak warto, że w tym wypadku Sigma i tak nie osiągnęła poziomu rozdzielczości z testu z EOSem 400D. Tam przy najkrótszej ogniskowej pojawiła się wartość 1800 lph, a przy średnich 1700 lph obowiązywało dla niemal całego zakresu przysłon. Czyli matryca Samsunga GX-10 coś jednak wadzi...

Jednak sam fakt uzyskania 1700 lph w centrum klatki nie upoważnia do ocenienia tego zooma wyżej niż Pentaksa 16-45 mm F4. Tam centrum klatki wypada ciut gorzej, ale brzegi są co najmniej tak samo dobrze. Nie ma bowiem mowy o pojawieniu się wartości 1300 lph, a dla najdłuższej ogniskowej 16-45 mm trzyma poziom 1500 lph, a nie 1400 lph jak Sigma. Widać że za uzyskanie wysokiej jasności przy krótkich ogniskowych i wysokiej maksymalnej rozdzielczości w centrum klatki Sigma musiała zapłacić gorszymi wynikami na brzegach.

Z wad obrazu obniżających ostrość zdjęcia należy wymienić silne zmiękczenie pojawiające się w samych narożach obrazu przy krótkich ogniskowych i otwartej przysłonie. Już nie tylko w rogach dobrze widać komę (znika dopiero przy F11) i aberrację chromatyczną. Ta jest najsilniejsza przy F2.8, ale wzrost kontrastu wraz z przymykaniem przysłony powoduje, że i przy F8-11 dobrze ją widać. Przy średnich ogniskowych aberracja chromatyczna znika niemal całkowicie, znacznie lepiej niż przy 17 mm przenoszony jest kontrast, a koma likwidowana jest przy F8. Niestety aberracja chromatyczna pojawia się znowu przy najdłuższej ogniskowej. Jest tu znacznie mniej uciążliwa niż przy 17 mm, ale niewątpliwie widoczna - najbardziej przy F4.5. Słabą komę widać tylko przy otwartej przysłonie, kontrast niezły.

Najkrótsza ogniskowa. Wycinki pochodzą z okolic lewego, górnego rogu bliźniaczych ujęć wykonanych przy F2.8 (wycinek lewy) i F8 (prawy). Pełen otwór przysłony nie zachwyca, przymykanie bardzo wskazane.
Najdłuższa ogniskowa. Wycinki pochodzą z okolic lewego, górnego rogu bliźniaczych ujęć wykonanych przy F4.5 (wycinek lewy) i F8 (wycinek prawy). W teście studyjnym wykonywanym przy niedużej odległości fotografowania, rozdzielczość obrazu przy ogniskowej 70 mm była identyczna dla zakresu przysłon F4.5-F16. Tu widzimy, że przymykanie przysłony może pomóc - wzrosła zarówno rozdzielczość, jak i kontrast.
Ogniskowa 70 mm, przysłona F4.5. Bardzo ładne, łagodne rozmycie nieostrych obiektów.
Ogniskowa 17 mm, przysłona F2.8. Plastyka może nie najlepsza, ale to przecież zoom. Sigma 17-70 mm reprezentuje tu poziom pentaksowskiego 16-45 mm.

Dystorsja

Przy średnich i długich ogniskowych Sigma 17-70 mm nie wykazuje większych zniekształceń obrazu. Dla 70 mm dystorsja poduszkowata wynosi zaledwie 0,6 %, a przy ogniskowej 34 mm obraz jest prościusieńki. Za to przy najkrótszej ogniskowej "beczka" wynosi 3,2 %, a dochodzi tu typowy dla wielu standardowych zoomów powolny wzrost zniekształcenia tuż przy narożu i wyraźny garb w okolicach środka boku klatki. Tak więc żadnych rewelacji - trójka z plusem.

Ogniskowa 17 mm. "Beczka" występująca przy najkrótszej ogniskowej nie zawsze będzie przeszkadzać.

Winietowanie

Tradycyjnie ściemnienie naroży przeszkadza najbardziej przy najkrótszej ogniskowej i całkiem otwartej przysłonie i wynosi ono ponad 1 EV. Jest dobrze widoczne także z powodu gwałtownego narastania tuż przy rogach kadru. Sytuacja jest jednak nieźle opanowana już przy F5.6, ściemnienie zmniejsza się do praktycznie niezauważalnej 1/3 EV przy F8, ale dalsze przymykanie nie daje już żadnej poprawy sytuacji. Dość ostre winietowanie mamy też przy ogniskowej 70 mm, ale tu ściemnienie wynosi tylko 1/2 EV, a przymknięcie do F8 całkowicie likwiduje problem. Niemal idealna sytuacja występuje przy średnich ogniskowych, kiedy winietowanie jest ledwie widoczne i przymykanie dla jego likwidacji jest właściwie zbędne.

Najkrótsza ogniskowa, otwarta przysłona, różne ekspozycje. Widać jak wraz ze ściemnianiem obrazu wzrasta widoczność winietowania. Dopóki jednak niebo pozostaje jasne efekt nie jest uciążliwy.
Winietowanie przy pełnym otworze przysłony w teście studyjnym. Ogniskowe: 17 mm (na górze po lewej), 34 mm (na górze po prawej), 70 mm (na dole).

Pod światło

W tym względzie większych zastrzeżeń mieć nie można. Podobnie jak w teście w towarzystwie Canonów, tak i tu udało się zmusić obiektyw do stworzenia kilku blików w studio, ale w plenerze już nie. No, jakiś pojedynczy czasami się trafił, ale problemem nigdy nie był. Dotyczyło to zresztą wyłącznie najkrótszej ogniskowej i przymknięcia przysłony co najmniej do F8. Średnie i dłuższe ogniskowe były niemal idealne - i w studio i w plenerze. Natomiast ogniskowa 17 mm w trudnych warunkach testu studyjnego nie była wzorem nawet przy F2.8 (rozświetlenie przy źródle ostrego światła), przy lekkim przymknięciu dawała kilka nieostrych blików, a te przy silnym przymknięciu przysłony wyostrzały się, wyraźnie przeszkadzając. A w plenerze nie dało rady ich stworzyć! Czwórka z dużym plusem.

Najdłuższa ogniskowa. Lewe zdjęcie to pochodzi z testu studyjnego (przysłona F11), środkowe z plenerowego (F10), a prawe to nieco rozjaśnione środkowe. Nawet to rozjaśnianie nie wydobyło żadnych dodatkowych blików. Brawo!
Najkrótsza ogniskowa, górne zdjęcie przy przysłonie F2.8, dolne przy F11. Widać oryginalne rozświetlenie przy otwartej przysłonie i sporo drobnych blików po jej przymknięciu.

Cena

Niecałe 1500 zł ceny sugerowanej to dość sporo jak na konstrukcję niezależną standardowego zooma. Z tym że ten wybija się wyższą niż średnia jasnością, solidną budową, a poza tym jego ceny na sklepowych półkach są wyraźnie niższe. Skąpiec.pl pokazuje że kupić go można za mniej niż 1150 zł co jest ceną już znacznie bardziej zachęcającą. Pentaksowski zoom 16-45 mm kosztuje ok. 1500 zł, canonowski 17-85 mm ok. 1300 zł, ale Nikkora 18-70 mm można kupić nawet za 900 zł. Tu jednak można podejrzewać akcję wyprzedaży związaną z wprowadzaniem na rynek następcy - zooma 16-85 mm VR. W sumie rynkowa cena Sigmy 17-70 mm wygląd nieźle, choć bez rewelacji. Czwórka z minusem.

Podsumowanie

Sigma 17-70 mm F2.8-4.5 DC Macro to całkiem niezły obiektyw, i podobnie jak w przypadku pentaksowskiego 16-45 mm zauważyć warto nieduży - jeszcze mniejszy niż tam - rozrzut ocen cząstkowych. Większość to czwórki, pół punktu powyżej oceniłem rozdzielczość i zachowanie się pod światło, a pół punktu niżej dystorsję. Niewątpliwym plusem jest wymieniona już wcześniej dość wysoka jasność pozwalająca w praktyce traktować ten zoom jakby miał maksymalny otwór względny F2.8-4. Obiektyw jest zbudowany i wykończony niemal tak solidnie jak seria EX, ale do współpracy z nim można mieć takie same zastrzeżenia jak do wielu innych Sigm. Po pierwsze do prymitywnej mechaniki dość szybkiego skądinąd autofokusa, po drugie do trudności przy próbie wydobycia kapturka z wnętrza osłony przeciwsłonecznej. Ale już obsługa zooma wygląda wspaniale. Rozdzielczość na dość wysokim poziomie, choć bez rewelacji. Widać że postawiono bardziej na jasność zooma niż na wyrównanie rozdzielczości w całym zakresie ogniskowych i na całej powierzchni kadru. Niekorzystne tego efekty widać przy najkrótszej ogniskowej na brzegach klatki. Dotyczy to nie tylko rozdzielczości, ale też kontrastu, winietowania, komy i aberracji chromatycznej. Za dystorsję obiektyw otrzymał swą najniższą ocenę w teście, ale te 3,5 punktu wcale nie oznacza żadnej wielkiej tragedii. Winietowanie na szczęście daje się niemal całkowicie zlikwidować niezbyt silnym przymknięciem przysłony, a bliki pod światło można wymusić praktycznie tylko na złośliwych zdjęciach studyjnych. W sumie nic dziwnego że obiektyw ten jest jednym z najpopularniejszych zoomów standardowych proponowanych przez producentów niezależnych.

Dane techniczne:

Konstrukcja optyczna (soczewki/grupy): 15/12

Kąt widzenia: 79,3-22,8°

Minimalny otwór przysłony: F22-40

Minimalny dystans ostrości: 0,2 m

Maksymalna skala odwzorowania: 0,43 (1:2,3)

Średnica mocowania filtrów: 72 mm

Wymiary (średnica x długość): 79 x 82,5 mm

Masa: 455 g

Sugerowana cena detaliczna: 1449 zł

Oceny (w skali 1-6):

Konstrukcja: 4

Obsługa: 4

Rozdzielczość: 4,5

Aberracja chromatyczna: 4

Dystorsja: 3,5

Winietowanie: 4

Zdjęcia pod światło: 4,5

Cena: 4 (zalecana przez producenta cena detaliczna: 1449 zł)

Ocena sumaryczna: 4,2

Jak oceniamy rozdzielczość

Znane i wykorzystywane od wielu lat testy rozdzielczości oparte na zdjęciach tablic testowych z naniesionymi wieloma polami kreskowymi odpowiadającymi poszczególnym rozdzielczościom wyrażonym w liniach (formalnie: parach linii) na milimetr, sprawdzają się świetnie przy fotografowaniu na filmach, ale w przypadku cyfry często zawodzą. Powodem jest przede wszystkim mora, która często utrudniała rozpoznanie widoczności linii na polach testu. Część obiektywów do lustrzanek cyfrowych można testować z użyciem aparatów analogowych i w ten sposób nadal wykorzystywać tego typu tablice, ale taka metoda nie przyda się na nic w przypadku obiektywów do lustrzanek Systemu 4/3, czy canonowskiej optyki EF-S, której do aparatów na film zamontować się nie da. Za pomocą dotychczasowych metod trudno też testować rozdzielczość aparatów cyfrowych - także ze względów wyżej opisanych. Dlatego korzystamy z tablicy testowej bardziej przydatnej dla fotografii cyfrowej, a przy tym z tak dobranymi grubościami linii, by wyniki można było porównywać z popularnym standardem testu opartym na tablicy ISO 12233. Płynna zmiana grubości linii pól testowych pozwala precyzyjnie rozpoznać granicę przy której obiektyw (plus matryca) przestają rozpoznawać szczegóły.

Rozdzielczość określamy tu w liniach na wysokość obrazu lph (z ang. lines per picture height), co oznacza, że jeśli najgęściej rozmieszczone, ale jeszcze rozpoznawalne linie pola testowego leżą przy liczbie 16, to na całej wysokości poziomego kadru będziemy mogli rozpoznać 1600 linii. Dwa zera pominęliśmy, gdyż ich obecność utrudniałaby zmieszczenie wszystkich liczb przy polu testowym. Rozdzielczości w pionie i w poziomie przeważnie nie są identyczne, a jako wynik testu przyjmujemy mniejszą z odczytanych wartości. Te wartości podajemy w tabeli, ale do wyznaczenia punktowej oceny dodatkowo je opracowujemy, przeliczając najwyższy osiągnięty wynik w centrum kadru na matrycę 1-megapikselową. Owo przeliczenie oznacza podzielenie wyniku przez R, gdzie R oznacza liczbę milionów punktów obrazu w użytej do testu cyfrówce. Dzięki tej operacji możemy łatwo odnieść do siebie rozdzielczości obrazu powstałego w aparatach z przetwornikami o różnej rozdzielczości. Owo przeliczenie pozwala ocenić jak ze sobą współpracują obiektyw i aparat, czy użycie aparatu o większej rozdzielczości matrycy poskutkuje odpowiednio większą rozdzielczością zdjęć itd.

Tak opracowane wyniki przekładają się na następujące oceny punktowe:

  • do 250 lph - 1 punkt
  • 251 - 355 lph - 2 punkty
  • 356 - 460 lph - 3 punkty
  • 461 - 565 lph - 4 punkty
  • 566 - 670 lph - 5 punktów
  • 671 lph i więcej - 6 punktów

Na ostatniej stronie testu zamieszczamy przykładowe zdjęcia do pobrania.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Tamron 17-50 mm f/4 DI III VXD – test praktyczny (+RAW)
Tamron 17-50 mm f/4 DI III VXD – test praktyczny (+RAW)
Tamron testuje kolejny ciekawy zakres ogniskowych, tym razem przesuwając punkt ciężkości w stronę szerokiego kąta. Czy to idealny zoom dla podróżnika z krajobrazowym zacięciem? Mieliśmy okazję to...
27
OM System M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
OM System M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Najnowszy teleobiektyw OM System pozwala na fotografowanie i filmowanie na odpowiedniku ogniskowej wynoszącym aż 1200 mm. Oto, jak M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED spisuje się w...
30
Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 – zdjęcia przykładowe [RAW]
Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 – zdjęcia przykładowe [RAW]
Druga generacja tego popularnego zooma do bezlusterkowców Sony to lepsze parametry i przeprojektowany układ optyczny. Sprawdziliśmy jak zachowuje się w połączeniu z korpusem Sony A7 III
25
Powiązane artykuły