Sony Cyber-shot DSC-T700 - krótki test

Sony T700 zaprezentowany został w lipcu ubiegłego roku jako następca udanego modelu T300. Cała seria T kompaktów Sony to eleganckie, doskonale wykonane oraz charakteryzujące się niewielkimi wymiarami aparaty. Nowy Cyber-shot dziedziczy po poprzedniku takie cechy jak: ogromny 3,5-calowy dotykowy ekran LCD oraz inteligentne funkcje pomagające użytkownikowi podczas fotografowania. Nowością jest zastosowanie pojemnej, bo mieszczącej aż 4 GB danych, pamięci wewnętrznej, dzięki czemu aparat może służyć jako podręczny cyfrowy album obrazów.

Autor: Damian Bednarzak

27 Luty 2009
Artykuł na: 29-37 minut

3. Budowa i ergonomia użytkowania

DSC-T700 posiada zwartą obudowę w tradycyjnym kształcie prostopadłościanu. Wygląd aparatu - z pozoru surowy - może się jednak podobać. Idealnie komponuje się z nowoczesnymi rozwiązaniami zastosowanymi w aparacie. Możemy tutaj wymienić futurystycznie wyglądający dotykowy wyświetlacz LCD, rozsuwaną klapkę kryjącą obiektyw, lampę błyskową oraz sam obiektyw, który nie zmienia swoich wymiarów podczas pracy. Na pochwałę zasługuje jakość użytych materiałów oraz wykonanie. Niestety jeśli chodzi o ergonomię trzymania w ręku, nie można jej ocenić wysoko. Brak nawet mini gripa oraz jakichkolwiek "miejsc pod palce" powoduje, że aparat nie leży naturalnie w ręku. Na dodatek musimy uważać, by nie zasłonić palcami, charakterystycznie umieszczonego w prawym, górnym rogu obiektywu. Testowany Sony jest niemal całkowicie pozbawiony tradycyjnych przycisków oraz pokręteł. Wygoda użytkowania zależy więc w dużej mierze od jakości dotykowego ekranu LCD oraz oprogramowania aparatu.

Sony DSC-T700

Tylna ścianka DSC-T00 prezentuje się w formie olbrzymiego 3,5-calowego wyświetlacza LCD oraz cienkiej okalającej go ramki obudowy. Z pozoru skromny wygląd nabiera bogactwa w chwilę po włączeniu aparatu, gdy naszym oczom ukazuje się obraz na LCD, ale więcej o tym w rozdziale poświeconym LCD.

Na górnej ściance zauważamy oczywiście spust migawki, włącznik on/off (power), przycisk odtwarzania oraz przełącznik służący do sterowania zoomem. W pobliżu włącznika znajduje się malutka, zielona diodka informująca o włączonym aparacie. Wszystkie elementy służące do podstawowej obsługi aparatu są miniaturowych rozmiarów. Raczej nie przypadną do gustu osobom o większych dłoniach, a na pewno będą wymagały chwili przyzwyczajenia. O obsłudze w rękawiczkach możemy zapomnieć. Na pocieszenie można dodać, iż nic nie wystaje zanadto poza zarys obudowy, co eliminuje potencjalne uszkodzenia.

Sony DSC-T700

Na bocznych ściankach znajdziemy jedynie uchwyt do paska na rękę (prawa ścianka). To co jest ciekawe to gabaryty aparatu, a przede wszystkim jego grubość, wynosząca maksymalnie 15 mm.

DSC-T700 to niezwykle smukły aparat

Monitor

Monitor LCD jest najbardziej charakterystycznym elementem DSC-T700, głównie dlatego, że pod względem wielkości nie ma sobie równych. Trzeba wspomnieć także o niesamowitej rozdzielczości wynoszącej 921 600 punktów, co daje rozdzielczość 1920x480 punktów. Należy pamiętać, że w specyfikacjach podawana jest całkowitą rozdzielczość LCD, czyli z uwzględnieniem subpikseli kolorów podstawowych RGB. Wiedząc, że trzy subpiksele tworzą jeden piksel barwny, możemy w łatwy sposób obliczyć efektywną rozdzielczość wyświetlacza LCD, która to w przypadku naszego T700 będzie wynosić 640x480. To bardzo dobry wynik, dorównujący monitorom montowanym w lustrzankach cyfrowych z najwyższej półki jak np. Nikon D3x, D700. Są to jednak suche liczby, które nie zawsze w praktyce odzwierciedlają jakość, przyjrzyjmy się więc jak w praktyce wygląda obraz wyświetlany na LCD T700. Jak można się domyślić, najlepsze rezultaty osiągamy podczas przeglądania zrobionych zdjęć. Jakość obrazu prezentowana na LCD jest naprawdę dobra, chociaż pod względem kontrastu oraz zakresu przestrzeni barwnej trudno porównywać ją ze wspomnianymi monitorami lustrzanek.

Nieco gorzej jest podczas wyświetlania podglądu na żywo, obraz wydaje się być zaszumiony, a barwy nieco przekłamane. Prawdopodobnie jest to efekt "nienadążania" procesora z obróbką oraz transmisją sygnału z matrycy na monitor LCD. Podsumowując, poziom wyświetlanego obrazu należy mimo wszystko uznać za bardzo dobry - na pewno jak na kompakt. Atutem jest także innowacyjność konstrukcji.

Należy pamiętać o drugiej, równie ważnej funkcji jaką spełnia monitor w DSC-T700 - dotykowej obsłudze aparatu. Taki system minimalizuje liczbę tradycyjnych przycisków. Trzeba przyznać, że dotykowa obsługa odbywa się w intuicyjny sposób. Osoby o większych dłoniach mogą mieć problemy z trafieniem w odpowiednie miejsce na wyświetlaczu, dlatego dla wygodniejszej obsługi Sony dodało w zestawie poręczny rysik. Subiektywnie wydaję się, że dotykowa obsługa aparatu trwa dłużej niż analogiczna, oparta na przyciskach, tarczach oraz pokrętłach. Poniekąd wina tkwi także w ospałej reakcji aparatu na nasze żądania, o czym dokładniej możemy przeczytać w rozdziale poświeconemu fotografowaniu. Sony jest generalnie prekursorem dotykowego sposobu sterowania aparatami kompaktowymi. Jednak wraz z pojawieniem się iPhone'a firmy Apple wyznaczone zostały nowe standardy, przy których sterowanie T700 wygląda nieco przestarzale. Jednak trzeba Sony pochwalić za konsekwentne stosowanie dotykowego interfejsu. Nie wiadomo tylko dlaczego ikonki są antyaliasowane w taki sposób, że sprawiają wrażenie nieostrych.

Obiektyw

DSC-T700 wyposażony został w obiektyw z 4-krotnym zoomem optycznym sygnowany przez Carl Zeiss. Zakres ogniskowych to 6,18-24,7 mm, co stanowi w przeliczeniu dla małego obrazka 35-140 mm. Obiektyw możemy otworzyć do f/3.5-4.6. Jak widać są to wartości standardowe dla kieszonkowych aparatów, więc może nieco zabraknąć szerokiego kąta lub lepszego światła obiektywu. Bardzo intrygująca jest budowa obiektywu, ponieważ nie zmienia on swoich wymiarów podczas zmiany ogniskowej, a całkowita jego długość wynosi jedynie około centymetra. Przeważnie małe rozmiary obiektywu idą w parze z niską jakością zdjęć otrzymywanych za ich pomocą. Niestety praw fizyki nie da się oszukać. Podsumowując, obiektyw DSC-T700 odstaje jakością tworzonego obrazu od testowanych poprzednio: IXUS-a 980 IS oraz Lumixa LX3, lecz dzięki ekstremalnie kompaktowym wymiarom umożliwił stworzenie ultracienkiego aparatu. Zaletą jest także niska podatność na uszkodzenia mechaniczne.

T700 odznacza się dużym zakresem zooma optycznego jak na taką konstrukcję obiektywu, wynoszącym dokładnie 4x. Niestety nie można jednoznacznie powiedzieć, że jest to zaletą. W parze z szerokim zakresem ogniskowych zwykle spada jakość wykonywanych fotografii. Poniżej przedstawiamy zdjęcia wykonane przy minimalnej oraz maksymalnej ogniskowej.

zdjęcie wykonane przy minimalnej ogniskowej
zdjęcie wykonane przy maksymalnej ogniskowej

Na wycinkach zdjęć znajdujących się powyżej jesteśmy w stanie rozpoznać linie na poziomie około 17, z czego wynika, że matryca w połączeniu z obiektywem potrafi zarejestrować obrazy z rozdzielczością niemal 1700 LPH.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym, ważnym parametrze świadczącym o jakości obiektywu, a mianowicie poziomie aberracji chromatycznych. Obiektyw w T700 niestety tworzy obraz o wysokim poziomie aberracji. Jak można się domyślić efekt ten jest widoczny szczególnie na brzegach kadru, ale daje się go także zauważyć na kontrastowych elementach w centrum kadru (patrz wycinki tablicy Gretaga w dalszej części testu). Poniżej przedstawiamy przykładowy wycinek zdjęcia w skali 1:1, znajdujący się w pobliżu narożnika zdjęcia.

zauważalny wysoki poziom aberracji chromatycznych

Zasilanie i pamięć

Bateria i gniazdo kart pamięci znajduje się pod zamykaną klapką na dolnej ściance aparatu. DSC-T700 posiada wbudowaną pamięć 4GB, z czego przestrzeń przeznaczona na zdjęcia oraz materiały wideo wynosi około 3,7 GB. To bardzo dobry wynik, a także mądre posunięcie ze strony koncernu Sony. Niewielkim kosztem udało się zachęcić potencjalnych klientów do wyboru właśnie tego modelu cyfrówki. Pamięć możemy powiększyć korzystając z kart Memory Stick Duo (we wszystkich odmianach), co w sumie może nam dać nawet 12 GB pamięci, a jak pojawią się większe karty, nawet więcej. Nieźle.

Jeśli chodzi o zasilanie, to na jednym ładowaniu akumulatora (680 mAh) jesteśmy w stanie wykonać około 200 zdjęć. Przyczyną tego raczej przeciętnego wyniku jest mały akumulator oraz duży wyświetlacz LCD, który okazuje się w praktyce bardzo energochłonny.

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
23
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły