Kingston Dual Portable SSD - miniaturowy sprinter z jedną zaskakującą wadą [TEST]

Przenośny dysk SSD w formie pendrive’a nie zastąpi profesjonalnej jednostki do montażu, ale może okazać się atrakcyjnym rozwiązaniem dla współczesnych twórców, zwłaszcza tych, którzy mają potrzebę częstego przerzucania materiałów pomiędzy różnymi urządzeniami. Oto jak w praktyce sprawdza się wyposażony w dwa złącza USB Kingston Dual Portable SSD.

Skomentuj Kopiuj link
Posłuchaj
00:00

Wraz z tym, jak notebooki coraz cześciej zastępują nam duże stacje robocze, przenośne dyski SSD stały się kluczowym elementem zawodowego workflow, który pozwala ominąć ograniczenia wbudowanych nośników, a także odciążyć je podczas wymagających procesów jak np. edycja wideo w wysokiej rozdzielczości. Ostatnie kilka lat przyzwyczaiło nas też do tego, że niezłe i wydajne dyski mogą być też naprawdę niewielkie. Czy jednak można pójść jeszcze dalej i zaoferować wydajność dysku SSD w formie pendrive’a?

To właśnie proponuje Kingston ze swoim najnowszym nośnikiem Dual Portable SSD, który poza faktem bazowania na szybkiej pamięci 3D NAND, która obiecuje do 1050 MB/s w odczycie i do 950 MB/s w zapisie, oferuje także dwa złącza USB (klasyczne, duże USB-A oraz nowoczesne USB-C) w celu zapewnienia jak największej kompatybilności z różnymi urządzeniami. Czy jednak tak miniaturowy dysk można w ogóle na poważnie rozpatrywać jako element twórczego workflow w zastosowaniach foto-wideo? Wszystko zależy jakie zadania zamierzamy przed nim postawić.

Kingston Dual Portable SDD jest fantastycznie kompaktowy, ale ma to swoją cenę

Aby zrozumieć potencjalne zastosowania tego typu dysku należy przyjrzeć się jego budowie. Kingston Dual Portable SSD ma wielkość i gabaryty paczki gum do żucia czy zapalniczki - mierzy w przybliżeniu 72 x 21 x 8,5 mm i waży 13 g - dzięki czemu zmieścimy go nawet do małej kieszonki w jeansach (może wreszcie ktoś znajdzie dla niej zastosowanie). Możemy mieć go więc zawsze przy sobie i błyskawicznie wpinać w dowolne urządzenia - czy to do komputera czy tabletu lub smartfona. I to właśnie wydaje mi się największym walorem dysku tego typu.

Konstrukcja bazująca na uproszczonym układzie, gdzie logika USB i kontroler pamięci NAND zintegrowane są na jednym chipie, raczej nie będzie konkurować z klasycznymi dyskami SSD na interfejsie NVMe w zakresie pracy pod mocnym obciążeniem. Między innymi ze względu na większą podatność na throttling i trudności z utrzymaniem długich sekwencji zapisu (o tym dalej). Doskonale sprawdzić może się natomiast jako narzędzie do szybkiego przerzucania materiału ze smartfona na komputer (i odwrotnie), a także jako rozszerzenie wbudowanej pamięci w przypadku gdy nasza praca wymaga częstego pobierania i przerzucania większych plików. Szkoda jedynie, że nie ma lampki informującej o aktywności. 

Kingston Dual Portable SSD doskonale sprawdza się jako narzędzie do szybkiego przenoszenia materiałów pomiędzy komputerem a smartfonem

W przypadku pracy kreatywnej, dysk tego typu może okazać się praktycznym narzędziem np. dla twórców obsługujących social media, którzy rejestrują materiały do rolek i postów smartfonem, a następnie przerzucają je na komputer w celu wygodniejszej selekcji i szybszego, bardziej rozbudowanego montażu lub obróbki. Szybki, niewielki fizyczny nośnik okaże się zapewne wygodniejszym rozwiązaniem niż przesyłanie plików przez bluetooth czy ładowanie na wirtualne dyski, które przy pracy tego typu szybko zaczną i które wymagają dobrego połączenia internetowego, które nie zawsze jest dostępne.

Poza tym, Kingston Dual Portable SSD dobrze sprawdzi się przy prostym archiwizowaniu i przenoszeniu danych ze starszych jednostek na nowe komputery i ogólnej pracy biurowej - obecność tradycyjnego złącza UBS-A pozwala podłączyć go do większości znanym nam urządzeń, a przerzucanie materiału będzie trwać znacznie szybciej niż w przypadku tradycyjnych pendrive’ów, choć z pewnym ograniczeniem.

Transfery na "dużym" USB są nadal wysokie, ale w praktyce nie osiągniemy tej samej skuteczności, co przy połączeniu USB-C

O ile połączenie USB-C 3.2 Gen 2 pozwala nam osiągać teoretyczne transfery na poziomie 1050 MB/s (10 Gb/s), które wspierane są przez większość współczesnych komputerów, to już urządzenia wyposażone w duże porty USB-A nie wykraczają zwykle poza standard USB 3.1. W praktyce oznacza to, że choć dysk Kingstona teoretycznie obsługuje protokół 3.2 Gen 2 także na dużym złączu USB, to w większości przypadków nie wyjdziemy poza transfery na poziomie 5 Gb/s, uzyskując mniej więcej połowę maksymalnej prędkości. Nadal to jednak dużo więcej niż w przypadku standardowych pendrive’ów.

No dobrze, ale jak to wygląda w praktyce i czy dysk ten może być w stanie poradzić sobie także z bardziej wymagającymi zadaniami? Na to pytanie odpowiadają nam testy obciążeniowe, wykonane w aplikacjach Blackmagic Disk Speed Test, AJA System Test Lite i Amorphous Disk Mark.

Pendrive Kingstona utrzymuje niezłe transfery nawet po zapełnieniu, ale potrafi łapać zadyszki przy większym obciążeniu

Wstępne dyski na pustym dysku i małej wielkości pliku ukazują wysokie wartości transferu choć jednak wypadające poniżej deklarowanych 1050 MB/s w odczycie i 950 MB/s w zapisie. Tę prędkości uzyskujemy tylko przez pierwszych kilka sekund pracy, po czym zapis obniża się do ok. 830 MB/s dla złącza UBS-C i ok. 630 MB/s dla złącza UBS-A. Nie będą to jednak wartości stałe, gdyż zwiększenie rozmiaru pliku do ok. 4-5 GB dysk obniża zapis do ok. 760 MB/s. Analogicznie jest w przypadku złącza UBS-A, gdzie przy większych plikach transfery oscylują na poziomie 340 MB/s w odczycie i zapisie.

Transfery na złączu USB-C (3.2 Gen 2)
Transfery na złączu USB-A (3.1)

Podobny obraz sytuacji rysuje test w aplikacji AJA, symulacje zapis wideo z określonych ustawieniach. Realnie możemy liczyć na zapis oscylujący na poziomie 640-690 MB/s. Co ważne, prędkość zapisu nie spada widocznie przy pojedynczym zapisywaniu większych plików (praktycznie te same wartości uzyskiwaliśmy dla plików 16 i 64 GB). Teoretycznie miniaturowy dysk Kingstona powinien więc poradzić sobie nawet z okazjonalną i mniej wymagającą pracą wideo 4K.

Transfery USB-C (dysk zapełniony w 50%)
Transfery USB-A (dysk zapełniony w 50%)

Nieco więcej ukazują nam testy w apce Amorphous Disk Mark, która poza pomiarami sekwencyjnymi (bloki 1 MiB, głębokość kolejki QD8 i QD1) mierzy także scenariusze losowe, oceniając wydajność pracy z rozproszonymi danymi (bloki 4 KiB). Jak widzimy, dysk dobrze radzi sobie z obsługą dużych plików a jego wydajność w obsłudze plików nie spada nawet pod zapełnieniu nośnika.

Dysk prezentuje natomiast widocznie gorszą wydajność w przypadku rozproszonych danych (typowe zachowanie dla większości prostszych nośników), co może wpływać na skuteczność wczytywania podglądu, procesy w tle czy rendererowanie efektów w czasie rzeczywistym.

Transfery USB-C (pusty dysk)
Transfery USB-C (dysk zapełniony w 49%)

Dysku Kingston Dual Portable SSD nie należy więc zdecydowanie traktować jako nośnika do bezpośredniej bardziej wymagającej pracy. Także dlatego, że przy większym obciążeniu mamy jednak do czynienia ze sporym throttlingiem. O ile metalowa obudowa robi co może, by szybko odprowadzać ciepło, przy próbie bezpośredniej pracy czy transferowaniu bardzo dużych partii materiału (rzędu kilkuset GB) dysk zaczyna mocno się grzać, co owocuje mocnym spadkiem wydajności.  O ile w takich sytuacjach nie mamy problemu z odczytem, który nadal pozostaje na wysokim poziomie 800-900 MB/s, to już prędkość zapisu spada do około 120 MB/s i tak samo „zapycha się” obsługa rozproszonych danych.

Transfery UBS-C po wzroście temperatury 
Transfery USB-C po wzroście temepratury

Podwójny pendrive Kingstona pozostaje więc głównie narzędziem do przerzucania i szybkiego backupu danych czy okazjonalnej obróbki / edycji pojedynczych klipów i zdjęć. I sprawdzałby się w tym wszystkim naprawdę doskonale, gdyby nie jeden szczegół.

2-milimetrowy problem

Otóż taka, a nie inna konstrukcja dysku w przypadku większości notebooków będzie uniemożliwiać podłączenie czegokolwiek do znajdującego się obok drugiego portu UBS-C. I o ile np. w MacBookach Pro sprawę załatwia 3 port po prawej stronie obudowy, to już w modelach Air niemożliwa staje się tak prozaiczna czynność, jak zgranie zdjęć z kart na dysk przez zewnętrzny czytnik.

Nie jest to zresztą problem dotyczący wyłącznie komputerów Apple, gdyż w dwa umieszczone blisko siebie porty USB-C wyposażonych jest także wiele notebooków z Windowsem. Co najbardziej zaskakuje, to chyba fakt, że nie trzeba było dużo, by drugie złącze pozostawało w pełni dostępne. Wystarczyłoby, aby Kingston Dual Portable SSD był ok. 2 mm chudszy lub miał o taką odległość przesunięte złącze USB. Aż dziwne, że nie zostało to wychwycone na etapie projektowania, gdyż ta prozaiczna wada z wielu przypadkach znacznie ogranicza użyteczność dysku.

Podsumowanie

Kingston Dual Portable SSD to ciekawa i wydajna propozycja na miniaturowy dysk do szybkiego przenoszenia danych pomiędzy różnymi urządzeniami, która w przypadku standardowego użycia jest w stanie zaoferować stosunkowe wysokie transfery nawet po zapełnieniu i która dobrze sprawdzi się w prostym backupie, archiwizacji materiału ze starszych komputerów czy zgrywaniu materiału ze smartfona.

Jednocześnie ze względu na uproszczoną konstrukcję i miniaturową obudowę, ten uroczy pendrive będzie łapać zadyszki przy mocniejszym obciążeniu, także raczej nie należy brać go pod uwagę jako nośnik do pracy z aplikacjami wideo i jednoczesnej obsługi wielu dużych plików. Mocniej dociśnięty zaczyna się nagrzewać, co skutkuje throttlingiem i obniżeniem prędkości transferów. Niczego innego po konstrukcji tego typu się jednak nie spodziewaliśmy.

Ze swoimi możliwościami dysk ten celuje więc głównie w twórców, którzy szukają wygodnego sposobu na częste przerzucanie materiałów pomiędzy smartfonem a komputerem, szybki podręczny backup czy przerzucenie plików pomiędzy komputerami bez konieczności plątania się w kablach tradycyjnych dysków zewnętrznych. W takich zastosowaniach sprawdzi się doskonale, zapewniając prędkości w zupełności wystarczające do pracy z dokumentami, podglądu wideo w wysokiej jakości czy płynnego transferowania danych. Zalety miniaturowej konstrukcji dostrzeżemy zwłaszcza podczas pracy „w terenie”.

Przy tym wszystkim szkoda jedynie, że Kingston Dual Portable SSD nie jest tańszy. Przy cenach na poziomie 390 zł (wersja 512 GB), 560 zł (wersja 1 TB) i 980 zł (wersja 2 TB) nośnik ten jest jest droższy od wielu niezłych, często dodatkowo wzmocnionych i bazujących na bardziej zaawansowanych kontrolerach dyskach SSD NVMe, które będą cechować się lepszą wydajnością przy mocnym obciążeniu. Płacimy tu więc głównie za wygodę i kompaktowość, za którą - pełna zgoda - często warto dopłacić. Niestety wiele zalet wynikających z takiej konstrukcji dla niektórych użytkowników przekreślać będzie nie do końca przemyślana obudowa, która w wielu przypadkach blokuje dostęp do drugiego złącza USB-C, ograniczając użyteczność dysku w niektórych scenariuszach.

Plusy
  • Kompaktowe wymiary
  • Dwa złącza USB zapewniają kompatybilność z różnymi urządzeniami
  • Realny zapis na poziomie 860 MB/s nawet po zapełnieniu
Minusy
  • Nieco wygórowana cena
  • Throttling przy większym obciążeniu (spadek zapisu do ok. 120 MB/s)
  • Konstrukcja ograniczająca dostęp do drugiego złącza USB-C w komputerze
  • Brak lampki kontrolnej
Komentarze
Przeczytaj także
Zobacz więcej z tagiem: Kingston
logo logo

Zagłosuj na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2025

Rozpocznij głosowanie
Nie pokazuj tego więcej
Magazyny
Zamów