Branża
Zmowa cenowa sprzedawców dronów? UOKiK rozpoczął postępowanie wyjaśniające
Peak Design szumnie wszedł na rynek toreb i akcesoriów fotograficznych, a kolejne rozwiązania firmy cieszą się niesłabnącą popularnością. Zobaczcie, jak kluczowe produkty sprawdzają się w praktyce.
Jak już wspomnieliśmy, w rzeczywistości torby nieznacznie różnią się pojemnością - model 15” jest około 4-5 cm dłuższy i 1 cm wyższy od modelu 13”. W niewielkim stopniu przekłada się to jednak na jego ładowność. Owszem, miejsca jest więcej, ale raczej nie na tyle, by umożliwiło to zapakowanie dodatkowego body czy obiektywu do lustrzanki. Dość powiedzieć, że model Messenger 13” jest na tyle pojemny, by spełnić oczekiwania większości fotografów, a zarazem bardziej zgrabny i mobilny. Jedynym wypadkiem, w którym konieczny będzie zakup większej torby wydaje nam się posiadanie 15-calowego laptopa - do modelu 13” na pewno go nie zmieścimy.
Torby, w głównej komorze bez większego problemu pozwolą nam zmieścić 3 standardowej wielkości obiektywy do lustrzanek, do tego jeszcze body z podpiętym teleobiektywem, a także lampę błyskową i ładowarkę. Jeśli jednak nie chcemy pakować się „na styk” warto od wymienionego wyżej zestawu odjąć jedno szkło, przynajmniej w przypadku wersji messenger 13”.
Jak widzicie na zdjęciach do modelu Messenger 15” bez większych problemów zmieściliśmy dwa body, 3 obiektywy, reporterskiego flasha oraz 2 obiektywy systemu Mikro Cztery Trzecie. W przypadku torby Messenger 13” miejsca na spodzie torby zabrakło jedynie na zajmujące bardzo mało przestrzeni obiektywy MFT. Jednak mimo załadowania sporej ilości sprzętu i tak nie wypełniliśmy nawet połowy objętości toreb.
W tym miejscu warto poświęcić parę słów przegrodom. Dzięki panelowej konstrukcji możemy je na różne sposoby wyginać, regulując ich wysokość. W przypadku standardowej wielkości obiektywów i akcesoriów, możemy je także zagiąć, co z jednej strony sprawi, że znajdujący się pod spodem obiektyw będzie dodatkowo chroniony, a dodatkowo stworzy swojego rodzaju półeczkę, na której możemy położyć "drugą warstwę" sprzętu.
Po wygięciu panelowych przegródek na górę bez problemu zmieścilibyśmy jeszcze jedno profesjonalne body z teleobiektywem typu 70-200 mm, lub na przykład zapasowe ubrania. Na zdjęciu widzimy dość spory "nikonowski" obiektyw 24-70 mm i spory zapas miejsca.
Tu warto poświęcić parę słów na temat reklamowanej przez producenta regulacji rozmiarów torby. O ile regulacja zapięcia wpływa na to jak torba prezentuje się z zewnątrz i pozwala „scisnąć” sprzęt tak, by nie przesuwał się w torbie i był dobrze zabezpieczony, to nie przekłada się to znacznie na miejsce w środku. Nawet gdy torba jest mocno wyładowana, jesteśmy w stanie zapiąć ja zwykle na 2, lub 3 haczyk. Z kolei w przypadku gdybyśmy załadowali do niej tyle, by musieć zapinać ją na 1 hak od góry (na przykład transportując większe teleobiektywy), niechronione pozostaną przestrzenie po bokach klapy, co może grozić zgubieniem znajdujących się w środku mniejszych akcesoriów.
Dodatkowe niewielkie akcesoria, takie jak baterie, karty, czy kable wygodnie zmieścimy do przedniej zewnętrznej kieszeni, do której dostęp - dzięki podwójnemu suwakowi - będzie równie wygodny tak dla użytkowników prawo, jak i leworęcznych. Twórcy zadbali by kieszeń była możliwie jak najbardziej funkcjonalna.
Wewnętrzne przegrody wykonano z elastycznej siatki, co pozwoli na bezpieczne przenoszenie rzeczy o różnych rozmiarach, a producent dodatkowo zastosował system oznaczeń, który może ułatwić nam rozeznanie w zapełnionych kartach, czy zużytych bateriach - po jednej stronie kieszeni wszystkie szwy są czerwone, a po drugiej zielone. Rzecz bardzo prosta i wyjątkowo przydatna, a jednak na próżno szukać jej u większości producentów toreb innych niż Peak Design.
Szkoda jedynie, że nie jest nieco bardziej pojemna - mimo wielu przegród, kieszeń jest w zasadzie płaska i już na przykład zapakowanie do niej reporterskiego flasha, podczas gdy znajdują się w niej także baterie i etui z kartami, będzie problemem. Nieco więcej pojemności tym miejscu oferuje model Messenger 15”, jednak podobnie jak w przypadku komory głównej, nie na tyle by robiło to dużą różnicę.
Na uwagę zasługuje też otwarta kieszeń znajdująca się wewnątrz komory głównej. Pomyślana została jako przegroda na portfel, dokumenty lub niewielką elektronikę, do której chcielibyśmy mieć łatwy i szybki dostęp. Trzeba przyznać, że pod tym względem spisuje się świetnie. Trudno o lepsze miejsce na klucze i portfel. Nieźle sprawdza się również jako miejsce do przechowywania dekielków od obiektywów podczas fotografowania.
Zaraz nad nią znajdziemy kolejną kieszeń, tym razem zapinaną na suwak. W zamyśle mamy móc do niej schować delikatne przedmioty w rodzaju okularów czy smartfona, gdyż ta znajdując się na górze torby jest najmniej narażona na obicia czy zgniecenia. W praktyce jednak, gdy w torbie znajduje się więcej rzeczy, możemy przez przypadek zagnieść zawartość kieszeni podczas naciągania klapy na uchwyt. Nie radzimy więc pakować w to miejsce podatnych na uszkodzenia obiektów.
Bardzo wygodnym i funkcjonalnym rozwiązaniem jest znajdujący się bezpośrednio pod kieszenią rękaw pozwalający na zamocowanie statywu. Wystarczy że przełożymy przez niego jedną z jego nóg. Aby tak zamocowany statyw samoistnie się nie otwierał, producent oferuje gumową opaskę, która będzie trzymać wszystkie 3 nogi razem. System mocowania należy do najwygodniejszych z jakimi mieliśmy do czynienia, ale co najważniejsze, oferuje wyjątkową stabilność.
Statyw nie “majta” się podczas przenoszenia, nieważne czy torbę nosimy zawieszoną na plecach, czy na ramieniu. Dość powiedzieć, że w ten sposób transportowaliśmy nasz ważący około 7 kilogramów statyw studyjny Manfrotto, którego przenoszenie zawsze jest zmorą. W tym wypadku - o dziwo - okazało się całkiem znośne, a torba doskonale poradziła sobie z dużym obciążeniem.
Z tyłu toreb Messenger znajdziemy jeszcze jedną kieszeń zapinaną na suwak, a w niej dwie przegrody - na laptopa i tablet, lub duży notes. W modelu Messenger 15” wydzielono dodatkowo 2 przegrody na rysiki i długopisy. Kieszeń bardzo dobrze spełnia swoje zadanie i wydaje się gwarantować wystarczającą ochronę, choć w przypadku gdy torba jest mocno załadowana, znajdujący się w głównej komorze sprzęt nieco na nią naciska, co rodzi pewne obawy odnośnie wkładania do niej tabletu, zwłaszcza gdy mamy zamiar zapakować do niej także komputer. Mimo wszystko poduszki w ściance odgradzającej komorę główną i kieszeń tabletu są na tyle grube, że obawy te są raczej nieuzasadnione.
Torba Peak Design oferuje także dwie ukośne, otwarte kieszenie, znajdujące się po jej bokach. Według producenta schowamy do niej na przykład telefon, czy inne akcesoria, do których chcielibyśmy mieć błyskawiczny dostęp. W praktyce jednak kieszenie nie wydają się na tyle głębokie, byśmy czuli się bezpiecznie chowając do nich delikatny sprzęt. A wystarczyłoby raptem podnieść dolną krawędź kieszeni o jakieś 4 centymetry. Mimo wszystko kieszenie te doskonale nadają się do przechowywania dekielków podczas fotografowania i tak radzimy je wykorzystywać.
Dodatkowo w jednej z nich znajduje się smycz z mocowaniem na zaczepy Anchor Links, za pomocą których wygodnie, szybko i bezpiecznie zamocujemy do niej dowolne akcesorium. Zaczepy te to zresztą jedno z lepszych rozwiązań systemu Peak Design. Są bardzo wytrzymałe, a niewielkie sznurki sprawiają, że jesteśmy je wstanie przewlec nawet przez małe otwory, co sprawia, że są bardzo uniwersalne. Najważniejsze chyba jednak, że zaczepia się je równie prosto i szybko, co zwykłe plastikowe zapięcia na zatrzask.
Peak Design Capture i Lens Kit
Bezpośrednio na wspomnianych wyżej kieszeniach naszyto specjalny, pogrubiony panel, który służyć ma za miejsce do podczepienia uchwytu Capture. Jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, został on bardzo mocno obszyty i nie wydaje się byśmy w jakikolwiek sposób byli w stanie go przypadkowo wypruć. Samo mocowanie uchwytu wymaga raptem paru chwil poświęconych na zaciśnięcie śrub. Potem możemy już cieszyć się zewnętrznym uchwytem na aparat.
Tak zamocowany sprzęt trzyma się bardzo dobrze, a zaczep nie ma tendencji do obsuwania się. Rozwiązanie to docenią szczególnie fotografowie ślubni, eventowi i reporterzy, którzy z torba na ramieniu spędzają cały dzień. Pozostaje tylko pytanie czy rzeczywiście możliwość ominięcia procesu każdorazowego wyjmowania aparatu z torby przekłada się na komfort pracy w takim stopniu, by uzasadnić wydatek rzędu 200-300 zł (w zależności od płytki). Argumentem może być zwolnienie w ten sposób miejsca w torbie, jednak i tak na koniec dnia większość z nas będzie chciała schować aparat do środka, a wtedy miejsce to będzie potrzebne. Poza tym, aby podpiąć aparat do uchwytu na torbie trzeba najpierw zdjąć z szyi pasek, bez którego raczej nie obędą się fotografowie pracujący w ruchu.
Należy też pamiętać, by nie odstawiać na ziemie torby z podpiętym w ten sposób aparatem z zamocowanym obiektywem. O ile niewielkie standardowe stałki nie powinny być problemem, to już zoom pokroju 24-70 mm z pewnością uderzy o ziemię, co może skutkować uszkodzeniem.
Z pewnością uchwyt Capture lepiej sprawdzi się w przypadku plecaków fotograficznych i mocowania na jednym w ramion, lub też podczepiania do paska (w ofercie producenta znajdziemy specjalną usztywnioną podkładkę, która to ułatwi). Fotografowie otrzymają wtedy szybki dostęp do aparatu, bez konieczności otwierania torby czy zdejmowania plecaka.
W przypadku torby, dużo bardziej poręcznym rozwiązaniem z początku wydaje się być zamocowanie do uchwytu systemu Lens Kit. Niestety, wygoda oferowana przez ten system jest pozorna. O ile zdejmowany obiektyw podepniemy do niego bez problemu, to już obrócenie Lens Kita i wypięcie znajdującego się w nim drugiego obiektywu stanowi pewien problem. Aby go obrócić, należy go odciągnąć - niestety na tyle mocno, że nie jesteśmy tego w stanie wygodnie zrobić jedną ręką.
Zamiast odciągnąć uchwyt, wyciągamy przed siebie całą torbę, a dodatkowo przekręcamy mocowanie Capture zamocowane na pasku. Z kolei nawet po obróceniu mocowania, jedną ręką nie zwolnimy też wygodnie blokady trzymającej obiektyw. Siłą rzeczy, aby korzystać z systemu Lens Kit przyczepionego do torby, trzeba się do niego nachylać i operować obiema dłońmi. W naszej ocenie dużo wygodniej (i bezpieczniej) jest dokonać wymiany obiektywu poprzez otwór w klapie torby, dający bezpośredni dostęp do jej wnętrza.
Nie oznacza to, że Lens Kit jest złym rozwiązaniem, jednak niezbyt dobrze sprawdza się w przypadku torby. Z pewnością podobnie jak i samo mocowanie Capture lepiej spisze się w przypadku plecaków ze sztywniejszymi ramionami. (Próbowaliśmy też mocować uchwyty Capture i Lens Kit do paska torby, jednak i w ten sposób nie zdawały egzaminu. Sprzęt mocno się bujał i uderzał o ciało powodując dyskomfort).
Peak Design Field Pouch
Na koniec parę słów na temat pakowności futerału Field Pouch. Okazał się on bardzo miłym zaskoczeniem i powinien zwrócić uwagę osób hobbystycznie fotografujących bezlusterkowcami. W jego wnętrzu bez problemu zmieściliśmy aparat Olympus OM-D E-M10 II wraz z dwoma obiektywami, a zostało jeszcze miejsce na niewielkie akcesoria.
Co więcej, dzięki zaczepom Anchor Links możemy podpiąć futerał do fotograficznych pasków z oferty producenta i zamienić ją w miniaturową, wodoodporną torbę fotograficzną o regulowanych rozmiarach. Z kolei za pomocą szlufek z tyłu futerału, wygodnie podczepimy go także do paska spodni. Niewątpliwym plusem jest też rękaw na przednim panelu, który pozwoli na doczepienie dodatkowym akcesoriów - uchwytu Capture, lub na przykład miniaturowego statywu. To wszystko za 149 zł. Dla nas wydaje się być to świetną alternatywą dla zwykłych toreb fotograficznych, zwłaszcza jeśli ktoś nie posiada dużo sprzętu.