Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Fotodiox pokazuje jak z tanich komponentów stworzyć cyfrowy wielki format. Jako amator wielkiego formatu przyklaskuje takim ideom. Sprawdźmy czym tak naprawdę jest ta dziwaczna konstrukcja.
Najnowszy film instruktażowy, stworzony przez firmę Fotodiox, krok po kroku przeprowadzi nas przez proces powstawania tego specyficznego aparatu cyfrowego. Całkowity koszt przedsięwzięcia według twórcy to około 500 dolarów. W tym momencie daje to prawie 2 tys złotych, co zupełnie nie kalkuluje się na nasze realia. Mimo to warto przyjrzeć się temu szalonemu pomysłowi.
Do zbudowania naszego cyfrowego wielkiego formatu potrzebujemy:
Zgodnie z instrukcjami zamieszczonymi na filmie, zaczynamy od zabezpieczenia szkła skanera (o ile to możliwe najlepiej płytkę szklaną odkręcić od korpusu skanera). Przy pomocy taśmy klejącej łączymy ze sobą kawałek drewna i niewielką szybkę. To proste narzędzie posłuży nam do równomiernego rozprowadzania węglika krzemu na szybie skanera. Na szklaną powierzchnię przesypujemy łyżkę stołową czarnego proszku i dodajemy niewielką ilość wody. Przez około trzy minuty wcieramy pastę w szkło skanera - jeśli powierzchnia nie jest równo zmatowiona, powtarzamy czynność, z naciskiem na miejsca, które poprzednio nie zostały odpowiednio starte.
Po zakończeniu ścierania, płuczemy i suszymy dokładnie szklaną powierzchnię, możemy też zamontować z powrotem część do korpusu skanera. Teraz taśmą klejącą montujemy soczewkę fresnela do skanera. Po tej czynności przystępujemy do zamontowania płytki z obiektywem i miecha aparatu do skanera, posłuży nam do tego taśma klejąca. Właściwie po tych kilku prostych krokach już możemy cieszyć się naszym cyfrowym aparatem wielkoformatowym.
Przy wykonywaniu zdjęć, skaner proponowany przez Fotodidx ułatwia nam skanowanie dzięki tylnej ściance podglądowej, dzięki czemu dużo łatwiej wyostrzyć nam obraz. Jednym z minusów takiej konstrukcji jest jednak niemożliwość ostrzenia na nieskończoność, ale przy jakości, jaką dostajemy nie powinno nam to zupełnie przeszkadzać.
Zdjęcia swoją estetyką przypominają bardziej zdjęcia z camery obscura, niż fotografie wykonane wielkim formatem. Możliwe, że przy zastosowaniu oryginalnego miechu z prowadnicami możnaby uzyskać strukturę obrazu wielkoformatowego, trudno to jednak ocenić po prezentowanym materiale.
Dodatkowo skaner nie przechwytuje kolorowych obrazów, co oznacza, że otrzymujemy zawsze czarno-białe zdjęcia z dominantą koloru niebieskiego. Obraz otrzymany ma widoczną dość mocne ziarno z racji zmatowionego szkła które odznacza się na zdjęciu, podobnie szkło fresnela uwidacznia się na fotografiach (podobno można zmniejszyć ten efekt poprzez stworzenie dystansu pomiędzy szkłem skanera, a soczewką).
Proces skanowania w wypadku skanera Flip-Pal Mobile zajmuje około 20 sekund, co oznacza, że obiekty ruchome napewno nie zostaną "zamrożone".
Ja sam traktuje to jako gadżet, którego nigdy bym nie wykonał, z racji dość sporych funduszy jakie musimy na niego wydać, oraz efektów które nie przypominają mi zdjęć wielkoformatowych, a raczej prób podejmowanych przy fotografii otworkowej. Mimo to warto obejrzeć wideo i zapoznać się z tą dość chałupniczą metodą stworzenia „cyfrowego aparatu wielkoformatowego”.
Więcej ciekawych poradników typu "zrób to sam" znajdziecie na kanale Fotodiox w serwisie Youtube.