Branża
Rankin zamyka swoją agencję - fotograf obwinia AI i zmieniający się rynek
Agnieszka Pazdykiewicz po aparat sięgnęła parę lat po dramatycznym wydarzeniu - śmierci jednej ze swoich córek.
- Musiałam jakoś poradzić sobie z żałobą i ze swoja bezradnością wobec tego aktu ostatecznego niebycia. Zaczęłam czytać o ekspozycji, kompozycji, technice i robić zdjęcia. Poszłam do Sopockiej Szkoły Fotograficznej, którą ukończyłam z wyróżnieniem. I z przeświadczeniem, że w obszarze mojej fotografii będzie człowiek, jego kondycja i zjawisko straty, które może przytrafić się na każdym etapie życia i przybrać różne formy. Pierwszy projekt to „Anioł stróż zrezygnował”. Opowieść o śmierci - wspomina.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Gdańska fotografką jest członkinią Fotoklubu RP – Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej (Fédération Internationale de I’Art Photographique) oraz grupy Polish Women Photographers. Współpracuje z agencją fotograficzną SOPA Images.
- Najbardziej pociągająca w fotografii jest możliwość opowiedzenie historii poprzez obraz. Ale też wyrażenie swoich emocji, rozliczenie się z nimi, nazwanie tego, co się czuje, co jest ważne w danym momencie życia. Fotografii można nadać wielką moc, taką, która potem rezonuje. To jest niesamowite i magiczne - mówi.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Jej najnowszy projekt “Przejście” jest spojrzeniem na dojrzewanie i dorastanie córki w zestawieniu z procesem starzenia się ciała fotografki i zbliżającą się menopauzą. Skupia się głównie na swoich uczuciach i emocjach, które są zdominowane przez lęk przed utratą i przemijaniem oraz narastającym poczuciem zbędności w życiu jej dziecka.
- Przyglądam się przejściu między etapem dzieciństwa a powolnym wkraczaniem w etap dojrzewania, gdzie zmiany psychologiczne i emocjonalne oddalą moją córkę od najbliższego otoczenia. Przeczuwam rozstanie, choć wiem, że jeszcze mamy czas. I ten czas jest ważny dla mnie, jest momentem przygotowania się - zaznacza.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Bezpośrednim bodźcem do realizacji projektu stały się zauważalne fizyczne zmiany zachodzące zarówno w ciele fotografki, jak i w ciele jej córki oraz emocje, na które ten proces ma wpływ.
- Jako matka i córka znajdujemy się w trudnym dla nas czasie. Córka między etapem dzieciństwa a powolnym wkraczaniem w etap dojrzewania, a ja, jako matka, zmagam się z uczuciem przemijania, menopauzą i procesem starzenia się własnego ciała - wyjaśnia.
Zapytałam fotografkę, czy odkrywa podobieństwa i różnice między swoimi doświadczeniami, a doświaczeniami z dorastania jej córki. Odpowiedziała, że to było ponad 30 lat temu, a postrzeganie ciała czy też szeroko rozumianej fizyczności było zupełnie inne, o tym się po prostu nie mówiło.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Współpraca z córką przy projekcie ma pozytywny wpływ na ich relację.
- Jesteśmy bliżej. To jest dla mnie bardzo ważne w relacji z córką. Być blisko, ufać, robić coś wspólnie - przyznała.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Fotografka rozmawia z innymi kobietami o tym specyficznym okresie.
- W tych rozmowach dominuje lęk przed nieznanym. Specjalnie używam tego słowa, bo menopauza jest ciągle tematem tabu. A przecież to jest po prostu kolejny etap życia, naturalny i nieunikniony - mówi.
Fot. Agnieszka Pazdykiewicz, projekt "Przejście"
Projekt jest wciąż w trakcie realizacji, ale kształtują się już nieśmiałe plany co do jego formy publikacji. Fotografce marzy się książka, ponieważ uważa to za najlepszą sposób na domknięcie projektu i formę, “która pozostanie”.
Więcej zdjęć fotografki znajdziecie na jej profilu na Instagramie: @agnieszka_pazdykiewicz