Wydarzenia
Melchior Wańkowicz. Fotoreporter - wystawa nieznanego dorobku reportera literackiego
Damian Śmigielski to fotograf, który stał się filmowcem. Ta droga okazała się inspirująca, ale też pełna wyzwań. Obejrzyj film i dowiedz się więcej, a także poznaj jego rady dla raczkujących w świecie filmowania.
Dla mnie największą trudnością podczas przeskoku z fotografii na filmowanie był zupełnie inny poziom skupienia. Tutaj, jak chyba zresztą w każdej dziedzinie, działają zupełnie inne mechanizmy. W trakcie zdobywania wiedzy na wybrany temat warto ją zgłębiać w sposób akademicki, poznać wytyczne danego kanonu. Z biegiem czasu, z nabraniem śmiałości w danym spektrum, nie musisz już tak sztywno trzymać się reguł. Najpierw postaraj się poznać mechanizmy bycia filmowcem oraz to, jak efektywnie się w tej roli poruszać. Im jesteśmy bardziej swobodni w tworzeniu obrazu ruchomego, tym w bardziej kreatywny sposób możemy zacząć szukać własnej drogi.
Otaczanie się znajomymi fotografami czy filmowcami jest bardzo pomocne. Dzięki przebywaniu w tym środowisku można zgłębić wiedzę na temat wideo w przyjemny sposób lub poznać dane zagadnienie od zupełnie innej, niespodziewanej strony. Dużym wyzwaniem było dla mnie odwzorowanie efektów, które widziałem w filmach czy serialach. Wiadomo, nie było to proste, ale starałem się jak najwięcej eksperymentować. Szukałem wiedzy w internecie, oglądałem poradniki podpowiadające jak osiągnąć dany rezultat, jak stworzyć konkretny obraz. Dzięki temu mogłem realizować filmowe produkcje, z których byłem coraz bardziej zadowolony.
Łatwiej jest osobie ogarniającej fotografię zacząć filmować, bo zna większość reguł gry: przysłona, balans bieli, jak pracować przy świetle zastanym, a może bardzo dobrze zna techniki ustawiania światła stałego przy błyskowym. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z filmowaniem, a posiada sprzęt na to pozwalający, to tak naprawdę ogranicza go tylko wyobraźnia oraz cele, które chce zrealizować. Inspirować może się wszystkim, może przełożyć swoją twórczość fotograficzną na wideo, może przelewać to wszystko, co dotyczy fotografii na film. Filmowanie to jest inny wyraz siebie, bądź tez swoich wizji, czy też planów które chcemy zrealizować. Po prostu weź telefon i spróbuj coś pokręcić, potem to zmontować, zaznajamiając się w ten sposób z podstawami montażu.
Mimo, że na co dzień zajmuje się bardziej filmem niż fotografią, to zdjęcia wciąż obecne są w moim życiu. Teraz mam się więcej chęci na realizowanie własnych projektów. Codzienne obcowanie z fotografią sprawia, że traktujesz to jako narzędzie pracy, a fotografowanie dla przyjemności jest ciągle z tyłu głowy. Myślisz sobie: jak będę miał więcej czasu to zacznę realizować te pomysły. A ja myślę, że fajnie jest żonglować tymi mediami. Dobrym pomysłem jest zająć się różnymi działkami filmowania, jak na przykład produkcja, dzięki temu można zacząć zwracać uwagę na inne rzeczy.
Najważniejsza jest determinacja. Musisz pamiętać, że filmowanie wymaga więcej zaangażowania niż fotografia. Kiedy zrobimy pięć zdjęć, nawet z ich edycją, to będzie to mniej czasochłonne niż montowanie dwuminutowego filmu. Skala ilości materiału i czasu który poświęcamy na post produkcję oraz montaż jest o wiele większa. Dlatego tutaj trzeba więcej cierpliwości, dać sobie chwilę na poznanie zasad, a potem wgłębiać się i coraz więcej wprowadzać do swoich produkcji, np. dźwięk.
Moja najważniejsza rada? Nie poddawać się, eksperymentować, oglądać dużo, w tym rzeczy komercyjnych i profesjonalnych, bo to otwiera wyobraźnię i jest dużą dawka inspiracji. Dotyczy to również teledysków czy reklamówek do telewizji, nawet tych bardzo krótkich. Można tam zaobserwować zabiegi techniczne, które okażą się interesujące i które będziesz chciał przełożyć na własne projekty, czy to filmowe, czy fotograficzne.
Chcesz jako fotograf z powodzeniem działać na rynku filmowym? Zapisz się na warsztaty, które odbędą się 9 maja w Warszawie lub zapoznaj się z cyklem poradników Filmujący Fotograf na blogu Fomei Polska: