Canon EF 28mm f/2.8 IS USM - test

3. Konstrukcja

W pudełku firmowym oprócz obiektywu znajdziemy dekielki przedni oraz tylni. Przedni nie należy do najlepiej wykonanych. Musimy bardzo dokładnie umieścić go przed przednią soczewką, w przeciwnym wypadku samoistnie spada.

Canon EF 28mm f/2.8 IS USM niewiele odbiega od swojego poprzednika pod względem wymiarów. Stosunkowo lekki obiektyw tworzy bardzo komfortowy zestaw razem z półprofesjonalnym body Canona EOS 5D Mark III. Na lustrzankach z matrycą w rozmiarze APS-C obiektyw daje ogniskową 45 mm.

Tył obiektywu został zakończony metalowym bagnetem. Miejsce mocowania producent oznaczył tradycyjną czerwoną kropką. Oprócz tego elementu na korpusie znajdują się szeroki pierścień ostrości oraz dwa przełączniki: AF/MF oraz IS ON/OFF.

Pierścień wyłożono antypoślizgowym materiałem z rowkami, dzięki czemu nie musimy obawiać się o przypadkowe ześlizgnięcie dłoni przy manualnym ostrzeniu. Przełączniki działają z wyraźnym oporem. Nie ma możliwości aby przypadkowo się przełączyły.

Szerokokątna stałka składa się z 9 elementów w 7 grupach. Średnica mocowania filtra wynosi 58mm, minimalna odległość ostrzenia to 23cm. Obiektyw o ogniskowej 28mm pokryje na pełnej klatce pole widzenia 75 stopni.

Obiektyw waży 260 gramów bez dekielków, jego wymiary to 68,4 x 51,5mm. Rozmiary nieznacznie się zmieniły, wyraźnie skoczyła waga, aż o 80 gram. W dalszych częściach przekonamy się, czy przełożyło się to kulturę pracy nowego obiektywu.