Sigma SD14 - krótki test

Wyposażona w sensor Foveon X3 Sigma SD10 wzbudziła spore zainteresowanie. Innowacyjna matryca o trzech osobnych warstwach dla każdego koloru RGB w praktyce okazała się jednak niedoskonała. Z dużą ciekawością sięgnęliśmy po następcę SD10 - Sigmę SD14. Wyposażono ją także w sensor Foveon X3 lecz o większej rozdzielczości, która teraz wynosi 4,6 Mp. Prezentujemy pierwsze wrażenia z używania Sigmy SD14 oraz porcję zdjęć wykonanych w trakcie próby nowej lustrzanki.

Autor: Paweł Ryczkowski

13 Kwiecień 2007
Artykuł na: 23-28 minut

3. Pierwsze wrażenia - aparat

Po wyjęciu Sigmy SD14 z pudełka odnosi się wrażenie, że znaleźliśmy się na początku lat dziewięćdziesiątych. Niestety pod względem wzornictwa aparat ten nie wygląda najlepiej. Na szczęście materiały użyte do jego wykonania są wysokiej jakości, więc poprawia to niekorzystne pierwsze wrażenie. Po przypięciu obiektywu i przymierzeniu się do wykonania zdjęcia zapominamy o wyglądzie aparatu, a z miłym zdziwieniem zauważamy, że lustrzanka ta idealnie leży w ręce. Wyprofilowanie gripa i dodatkowe zgrubienia na tylnej ściance świetnie pasują do dłoni. Korpus jest dosyć wysoki, więc wszystkie palce znajdą dobre oparcie. Po naciśnięciu spustu migawki zaskakuje nas natychmiastowa reakcja aparatu. Szkoda tylko, że inżynierowie Sigmy nie postarali się o lepsze rozłożenie środka ciężkości - przy dłuższym fotografowaniu aparat zaczyna nieco ciążyć. A należy dodać, że nie jest to lekka konstrukcja, co w tym wypadku zaliczamy na korzyść, gdyż sprawia wrażenie solidności.

Sigma SD14 z założonym obiektywem Sigma Zoom 18-50 mm 1:2.8 EX DC

Po wykonaniu kilku zdjęć próbnych w szybkim tempie okazuje się, że aparat odmawia dalszej współpracy. Trzeba poczekać, aż zapisze wykonane zdjęcia na karcie. Trwa to bardzo długo. Zresztą producent zdecydował się na zdjęcia seryjne tylko do 6 klatek. To bardzo krótka seria, która wymownie świadczy o tempie zapisu informacji na kartę.

pokrętło nastaw ma formę pierścienia okalającego spust migawki, niestety pracuje zbyt ciężko

Niezbyt wygodne okazało się kółko nastaw, które ma formę pierścienia umieszczonego wokół spustu migawki. Pomysł całkiem dobry, ale wykonanie kiepskie. Kółko obraca się zdecydowanie za ciężko, przez co staje się niewygodne. Brakuje także drugiego pokrętła nastaw, które obsługiwane by było kciukiem. W aparacie, który zalecany jest do pracy w studio, więc najczęściej będzie używany w trybie manualnym, brak drugiego pokrętła może okazać się bardzo uciążliwy. Uwagę zwraca także sposób włączania aparatu. Na początku trzeba poszukać włącznika. Ze zdziwieniem odkrywamy, że w celu włączenia należy przekręcić tarczę wyboru "napędu". Nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie. Zresztą tarcza, przy pomocy której ustawia się fotografowanie w serii, samowyzwalacz lub podnoszenie lustra to niezbyt dobry pomysł.

komora baterii i akumulator BP-21 o pojemności 1500 mAh
okular wizjera z widocznym suwakiem regulacji dioptrii
filtr zabezpieczający matrycę aparatu umieszczony w komorze lustra

Dziwnie działa również przycisk FUNC. Umożliwia on zmianę między innymi trybu pomiaru światła i górnego zakresu czułości. Niewygodne jest to, że aby wybrać jedną z siedmiu funkcji, należy naciskać przycisk, aż na monitorze pomocniczym pojawi się ikonka odpowiadające zmienianej pozycji. Jeśli niechcący naciśniemy FUNC o jeden raz za dużo, trzeba będzie zatoczyć rundkę wybierania jeszcze raz. Wygodniej by było, gdyby po naciśnięciu przycisku potrzebną funkcję dało się wybierać na przykład strzałkami nawigatora.

menu Sigmy SD14

Na pochwałę nie zasłużyło menu aparatu. Przypomina ono menu cyfrowego dalmierzowca Leica M8. Wszystkie pozycje wrzucono do jednego worka bez żadnego podziału. Spory bałagan uniemożliwia szybkie odnalezienie potrzebnych pozycji. Natomiast należy pochwalić wyświetlanie histogramu. Na jednym diagramie pojawiają się wykresy wszystkich trzech składowych, ale najciekawsze jest to, że po powiększeniu obrazu histogram przedstawia informację tylko o wybranym fragmencie zdjęcia. Umożliwia to precyzyjne określenie poprawności naświetlenia zdjęcia w najważniejszym obszarze kadru.

ciekawie opracowany histogram RGB umożliwiający ocenę fragmentu zdjęcia

W trakcie wykonywania zdjęć parokrotnie zdarzyło nam się zawiesić aparat. Wyłączenie nie zawsze pomagało pozbyć się problemu, czasem trzeba było sformatować kartę. Okazało się, że sigma nie przepada za kartami firmy Pretec z 80-krotną prędkością. Po włożeniu szybkiej karty SanDisk Extreme IV sytuacja się nieco poprawiła, ale mimo wszystko aparat także się zawieszał - choć rzadziej. Zaskoczyło nas także zawieszanie się menu. Obraz się przesuwał jak w źle ustawionym projektorze kinowym. Oto przykład:

menu sigmy ma tendencje do błędnego wyświetlania informacji, oto przykład, jak może zostać pokazane wykonane zdjęcie

W dniu publikacji niniejszego artykułu Sigma poinformowała o wypuszczeniu nowej wersji firmware'u, która między innymi poprawia problemy związane z zawieszaniem się aparatu. Nasza redakcja nie miała okazji sprawdzić skuteczności nowego oprogramowania.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (10)