„Sony to nie Leica. Sony jest lepsze niż Leica. Za te pieniądze wolę Fujifilm GFX100RF. Taniej kupisz dziś Sony A7C R z wymiennym obiektywem”. To tylko niektóre z wielu opinii, które zalewają od kilku dni fotograficzne kanały w social mediach. Niespodziewana premiera Sony RX1R III zelektryzowała internet i pobudziła chyba wszystkich: fanów Sony, fanów Leiki, antyfanów Leiki a także zwolenników Fuji.
Najwięcej emocji wywołuje jednak nie specyfikacja i możliwości (o których wypowiemy się, gdy trafi do nas testowy egzemplarz) a cena aparatu, która względem poprzednika wzrosła o, bagatela, 40%. Oczywiście warto pamiętać tu o inflacji (RX1R II za 16500 zł w 2015 mógł wydawać się nawet droższy), ale nie tylko w tym rzecz.
Bo oto Sony, firma bez fotograficznego dziedzictwa i pielęgnowanej przez lata legendy, która buduje chyba najmniej elitarne i seksowne aparaty na rynku, oczekuje za cyfrowy kompakt ponad 21 tys. zł. A to już terytorium Fujifilm GFX100RF i przede wszystkim niepodważalnie kultowej Leiki i modeli Q3 i Q3 43.
W przedsprzedaży za aparat zapłacimy dokładnie 21399 zł. Jedni starają się racjonalizować tę cenę specyfikacją, bo jest to w końcu aparat z matrycą 60 Mp, topowym systemem AF wspieranym przez AI i przede wszystkim zintegrowanym obiektywem Carl Zeiss, dla innych to po prostu niesłychany tupet i próba ograbienia fanów, którzy czekali na ten model dobrych 10 lat.
Najłatwiej wyjaśnić (czy też usprawiedliwić) tę słoną cenę po prostu tym, jak postępują dziś inne firmy. Bo jeśli przyjrzymy się premierowym wycenom analogicznych modeli konkurencji zauważymy pewną prawidłowość. Kompakt premium kosztują zazwyczaj niemal dokładnie tyle samo co topowy systemowy korpus, z którym dzieli on specyfikację.
Skoro więc Fujifilm GFX100RF kosztuje tyle co GFX100S II (cena sugerowana w Euro była identyczna, w Polsce różnica jest większa), Leica Q3 tyle samo co model SL3, to nie powinno nas dziwić, że cenę RX1RIII ustalono na identycznym poziomie co w przypadku dawcy głównych podzespołów, a więc modelu Sony A7RV.
Oczywiście jest to tylko moja spekulacja co do sposobu ustalania ceny aparatu. To czy ma ona odzwierciedlenie w możliwościach to już temat na osobny i z pewnością znacznie dłuższy artykuł.