Branża
Hobolite to teraz Harlowe - marka oświetlenia premium zmienia nazwę
Świetne oko i subtelność - właśnie w taki sposób Vivian Maier przyswoiła sobie wizualny język swoich czasów. Jej zdjęcia - zarówno monochromatyczne, jak i w kolorze - będzie można zobaczyć na wystawie „In her own hands“. Wernisaż już 28 kwietnia w Tarnowie.
Zamknięta w sobie, ekscentryczna, dziwna, specyficzna - tak mówią o Vivian Maier jej byli pracodawcy. Jednak wspaniałe, wstrząsające, perfekcyjne, mistrzowskie to określenia najlepiej opisujące jej zdjęcia dokumentujące amerykańską ulicę i społeczeństwo. A fotograficzna historia Vivian Maier jest naprawdę bajkowa. Dokładnie 10 lat temu odkryto jej niebywały dorobek: ponad 120 tys. negatywów, taśmy filmowe 8 mm i 16 mm, różne nagrania, rozmaite zdjęcia i multum niewywołanych klisz.
W wolnych chwilach fotografowała ulicę, ludzi, przedmioty, pejzaże. Ostatecznie, krótko mówiąc, robiła zdjęcia temu, co dostrzegała znienacka. Wiedziała, jak uchwycić swoją erę w ułamku sekundy. Opowiadała o pięknie zwykłych rzeczy, szukając w codziennych banałach nieuchwytnych i ulotnych chwil. Jej całym światem byli inni - nieznani, anonimowi ludzie, których Vivian Maier „dotykała na sekundę“.
- Gdy więc utrwalała ich na kliszy, ważny był dystans. Ten sam dystans, który zmieniał te postacie w bohaterów nieistotnych anegdot. I choć miała odwagę tworzyć odważne i niepokojące kompozycje, Vivian Maier stoi u progu fotografowanych scen, a nawet poza nimi - nigdy po tej samej stronie, tak by nie stać się niewidzialną. Uczestniczy w tym, co widzi i sama staje się podmiotem. Odbicia jej twarzy, jej cień, który rozciąga się na ziemi, zarys jej sylwetki wyzierają z ram obrazów fotograficznych. W tamtym czasie Vivian Maier stworzyła wiele autoportretów z naciskiem na osoby jej poszukujące. Kultywowała pewną obsesję - nie na punkcie samych obrazów, ale aktu fotografowania, gestu. Coś na kształt trwającego procesu spełnienia. Ulica była jej teatrem, a jej zdjęcia pretekstem - mówią organizatorzy wystawy.
Vivian Maier nie nadawała tytułów przedstawianym zdjęciom. Informacje na temat miejsc lub dat pochodzą z odręcznych notatek znalezionych w jej archiwach. Na wystawie będzie można zobaczyć 35 najważniejszych fotografii w dorobku Vivian Maier.
Wernisaż In her own hands odbędzie się 28 kwietnia 2017 roku o godzinie 18:30 w Sali Hol Centrum Sztuki Mościce (Tarnów, ul. Traugutta 1). Ekspozycję będzie można oglądać do 26 maja w poniedziałek-piątek (10:00-20:00) i w sobotę-niedzielę (15:00-20:00). Wstęp na wystawę jest wolny. Towarzyszyć jej będą także dwie projekcje filmu Szukając Vivian Maier (reż. Johna Maloof i Charlie Siskel) - 29 kwietnia (godzina 16:00) i 26 maja. Cena biletu to 10 zł.
Więcej informacji możecie znaleźć na stronie www.csm.tarnow.pl.
Zdjęcia pochodzą z kolekcji: © Vivian Maier/Maloof Collection, za uprzejmą zgodą Howard Greenberg Gallery, Nowy Jork.