Nikogo nie powinno to dziwić, bo taki sposób „konkurowania” serwis stosuje od lat. Najpopularniejsze wciąż Instastories oraz mocno promowane obecnie rolki, to funkcjonalności bez żenady skopiowane od konkurencji niemal 1:1. Wprowadzenie pełnoekranowego feedu to kolejne przejęcie i kolejny sposób uatrakcyjnienia treści wideo prezentowanych w aplikacji.
"Chcemy ułatwić odkrywanie nowych treści i kontakt ze znajomymi" - pisze Zuckerberg ale jednocześnie zapewnia, że zdjęcia nadal są ważną częścią Instagrama. „Pracujemy nad sposobami poprawienia ich widoczności również w pełnoekranowym feedzie”. Dodaje też, że nowy interfejs aplikacji niektórzy użytkownicy zobaczą już niebawem.
Stoi to niejako w opozycji do deklaracji, jakie szef Instagrama składał w lipcu ubiegłego roku. Adam Mosseri z zaskakującą szczerością stwierdził wówczas, że Instagram nie będzie dłużej aplikacją fotograficzną.
I choć Zuckenberg mówi dziś coś zupełnie innego, nie ma się co łudzić, że Instagram będzie wciąż aplikacją przyjazną dla fotografów. Wielu z nich, poniesionych zbiorową euforią, dziś dostrzega już, że na platformie nie ma miejsca na poważne treści, że użytkownicy nie koniecznie są audiencją, do której chcieliby docierać, w końcu, że algorytm aplikacji nie daje im większych szans na zwiększanie swoich zasięgów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Prawdopodobnie nie doprowadzi to do masowego odpływu i zamykania kont, czy też powrotu do autorskich stron www - Instagram to nadal dobry sposób na cyfrowe portfolio w sieci. Niemniej pytanie: „co po Istagramie” pozostaje otwarte.