"Uczmy się od mistrzów" - August Sander

Autor: Izabela Jaroszewska

17 Czerwiec 2007
Artykuł na: 6-9 minut
W drugiej części cyklu "Uczmy się od mistrzów" Izabela Jaroszewska szczegółowo analizuje przełomowe portrety i styl wielkiego Augusta Sandera, którego wystawę do 15 lipca można oglądać w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie. Polecamy!

W 1910 roku August Sander rozpoczął pracę nad projektem Antlitz der Zeit (Twarze naszych czasów), który z czasem przekształcił się w Menschen des 20. Jahrhunderts (Ludzie XX wieku). Całkowicie z własnej inicjatywy i za własne pieniądze postanowił sportretować swoich rodaków. Dziś te zdjęcia są uznawane za jedne z najlepszych przykładów Nowej Rzeczowości (Neue Sachlichkeit). Ja chciałabym skupić się na pewnych nowatorskich zabiegach fotograficznych Sandera jako portecisty i nieprzemijających walorach jego fotografii. Zacznijmy od jednego z najbardziej znanych i najczęściej publikowanych zdjęć Sandera z 1914 roku pt. "Młodzi rolnicy".

fot. August Sander, Młodzi rolnicy, 1914, copyrights Die Photographische Sammlung/SK Stiftung Kultur - August Sander Archiv, Cologne, ZAIKS, Warszawa, 2007

Pierwsze wrażenie, jakie odnosimy patrząc na to zdjęcie, jest takie, że zostało zrobione jakby w biegu. Wygląda na przyłapane przez fotografa w ułamku sekundy, trochę przypadkowo. Ale przecież Sander pracował aparatem wielkoformatowym. Zdjęcie jest więc starannie ustawione i wyreżyserowane. Ustalono wcześniej miejsce i czas spotkania z fotografem. Skąd więc wrażenie, jakbyśmy patrzyli na klatkę wyciętą z filmu? Widać tutaj mistrzostwo Sandera, który fantastycznie potrafił zainscenizować scenę tak, aby wyglądała jak najbardziej naturalnie. Z pewnością można powiedzieć, że jest to ujęcie prawie filmowe. Widać w nim doskonałą równowagę elementów statycznych i dynamicznych.

Spójrzmy uważnie, w jaki sposób Sander uzyskał wrażenie ruchu. Mężczyzna po lewej stronie trzyma papierosa w ustach, środkowy - w ręku, a ten po prawej stronie prawdopodobnie już go wyrzucił. Ruch jest również zasugerowany przez układ lasek. Wydaje się, jakby młody rolnik po lewej stronie dopiero co pojawił się w kadrze, co potęguje właśnie przekrzywiona pozycja jego laski. Środkowy mężczyzna stoi bez ruchu, jego laska jest pionowo wbita w ziemię. A mężczyzna po prawej stronie dodatkowo stoi w stanowczej postawie, co sprawia wrażenie, jakby chciał zaraz odejść. To zdjęcie zawiera też pewną wewnętrzną sprzeczność, która zawiązuje intelektualną intrygę. Otóż podpis jasno określa status społeczny bohaterów fotografii, ale odświętne, czarne garnitury przynależą przecież do zupełnie innej klasy społecznej - burżuazji. Domyślamy się, że rolnicy idą na zabawę. Widać też, że są dumni ze swoich ubrań. Noszą je w sposób, który nadaje zdjęciu lekko ironiczny wydźwięk.

O ile w początkowym okresie swojej pracy Sander był pod wpływem fotografii artystycznej, bliższej ideałom malarskim, o tyle od 1910 roku, czyli początku swojego projektu, zaczął realizować to nazywał "dokładną fotografią". Nie stosował żadnych retuszy, upiększeń czy jakichkolwiek innych manipulacji i to zarówno w fotografii komercyjnej, jak i w zdjęciach autorskich. Przystępując do swojego wielkiego projektu, Sander przyjął z góry pewne formalne założenia, aby zapewnić serii zdjęć spójność. Główne zasady to praca przy naturalnym, dziennym świetle i w otoczeniu właściwym dla fotografowanej osoby. Poza tym często robił zdjęcia całych postaci, używał szerokich planów. Unikał za to ujęć całkowicie z góry lub z dołu. Jeśli chodzi o pracę z modelami, Sander był zadziwiająco powściągliwy. Dawał niewiele instrukcji co do zachowania. Po prostu pozwalał swoim modelom być takimi, jakimi są. Bez żadnego udawania czy pozowania. Pokazywał ich w sposób jak najbardziej naturalny i normalny.

Ale w przypadku większości prac Sandera, w tym omawianych tutaj "Młodych rolników", istnieje tylko jeden (!) negatyw. To znaczy, że autor musiał być pewny nie tylko swojej biegłości warsztatowej, ale również rezultatu współpracy z fotografowaną osobą.

Warto zwrócić uwagę na jeden z moich ulubionych motywów twórczości Sandera. Otóż wielokrotnie zdarza się, że patrząc z daleka na portret danej osoby, mamy wrażenie zupełnej normalności - można nawet powiedzieć przeciętności fotografowanej osoby. Wydaje się, że twarz niewiele wyraża. Ot zwykłe zdjęcie zwykłego człowieka. Ale dopiero, gdy zbliżymy się bardzo blisko, prawie, że spojrzymy tej osobie w oczy, otwiera się przed nami całe bogactwo przeżyć fotografowanego człowieka. Czasem za spokojem, kryje się niepokój i lęk. Proszę na wystawie przyjrzeć się uważnie oczom księdza. Dopiero z bardzo bliska, prawie w bezpośrednim kontakcie widać strach i wielkie cierpienie. Podobnie jest ze zdjęciem dziewczynki z dobrej burżuazyjnej rodziny. Wygląda na zadowoloną i szczęśliwą, ale to tylko pozory. Z bliska widać zatroskanie i nadzwyczajną jak na ten wiek dojrzałość.

O ile rzeczywiście w twarzach zawsze wyczuwa się pełną swobodę i naturalność, o tyle reszta podlegała bardzo starannej inscenizacji. Warto zwrócić uwagę na precyzyjne ułożenie dłoni - prawie za każdym razem inne, w zależności od fotografowanej osoby. I tutaj też Sander wykazał się wyjątkową wyobraźnią, to naprawdę wspaniałe studium dłoni i wielka lekcja dla zawodowych portrecistów. Trudno jest to wyłowić w albumach, ale bardzo dobrze widać ten aspekt na wystawie.

Dużą uwagę poświęcał otoczeniu i rekwizytom towarzyszącym fotografowanym osobom. To dzięki temu patrząc na dany portret, od razu, bez żadnego podpisu, wiemy, czym ten człowiek się zajmował i z jakiej klasy społecznej pochodził.

fot. August Sander, Murarz, 1928, Cukiernik, 1928, copyrights Die Photographische Sammlung/SK Stiftung Kultur - August Sander Archiv, Cologne, ZAIKS, Warszawa, 2007

Punkt napięcia

Bardzo trudno jest pracować tak długo nad jednym projektem przy pewnych założeniach formalnych. Zdjęcia mogą wyglądać zbyt podobnie i po prostu nudno. Sander bardzo często w swoich zdjęcia wprowadza więc pewien dysonans lub punkt napięcia. Daje to wrażenie dynamiki, całkowicie rozbija jednostajność i statyczność fotografii. Czasem są to punkty zetknięcia pomiędzy obiektami o tym samym kontraście, czasem bardzo mała przestrzeń pozostawiona pomiędzy modelem, a tym co się dzieje w tle, czasem punkt załamania głównej linii kompozycyjnej. Dla niewprawnego oka są to często niezauważalne drobiazgi, ale to właśnie one powodują, że dane zdjęcie nie nudzi i możemy do niego powracać wielokrotnie. Ta wiedza jest niezbędna dla tych, którzy chcieliby zająć się portretem. Możemy prześledzić te zabiegi na przykładach wybranych zdjęć. W przypadku omawianych już "Młodych rolników" jest to punkt delikatnego zetknięcia się kapeluszy środkowego mężczyzny i tego po prawej stronie.

W wypadku innych fotografii może to być na przykład lekko rozpięty guzik albo delikatna plama lub linia na garniturze. W tych miejscach zostaje zachwiana monotonna równowaga kompozycyjna.

Bardzo serdecznie polecam wystawę Augusta Sandera prezentowaną właśnie w Krakowie. Wiele omawianych w felietonie zagadnień jest czytelnych i zrozumiałych dopiero po obejrzeniu tych prac właśnie na wystawie, w bezpośrednim zetknięciu z odbitkami.

Wystawa Augusta Sandera Oblicze czasu prezentowana jest do 15 lipca 2007 roku w Turlej Gallery (ul. Św. Jana 2) w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie.

Izabela Jaroszewska - pedagog i fotograf, reprezentowana przez warszawską galerię Luksfera, wykładowca i dyrektor Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie oraz wykładowca wizytujący w The Royal Academy of Art w Hadze.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Fotofelietony
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Zdjęcie roku, to bez wątpienia ogromne wyróżnienie. Dla mnie jednak królową nagród prasowych jest pierwsze miejsce za reportaż w kategorii „General news”.
0
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Zdjęcie Warrena Richardsona, uznane przez Jury za najlepsze zdjęcie prasowe roku 2015, denerwuje i wyprowadza z równowagi. Z kilku powodów.
0
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Podczas gdy największe firmy w ostatnim czasie na nowo rozpętują wojnę na megapiksele, swojego rodzaju rewolucja w fotografii może nadejść nieoczekiwanie ze strony urządzeń przeznaczonych dla...
0
Powiązane artykuły