Podsumowanie
Tym obiektywem Nikon odważnie pokazuje, że dziś dobra optyka systemowa wcale nie musi być droga. Nie jest to obiektyw idealny, ale trzeba go koniecznie oceniać przez pryzmat ceny - a ta jest bardzo atrakcyjna w stosunku do jego możliwości.
Mamy bowiem do czynienia z poręcznym, bardzo solidnie wykonanym, a nawet uszczelnionym standardem o jasności f/1.4, dzięki któremu uzyskamy zdjęcia z papierowa głębią ostrości i bardzo atrakcyjnym efektem bokeh.
Przy w pełni otwartej przysłonie nie jest super ostry, ale wystarczająco dobrze oddaje szczegóły w centrum, by bez obaw fotografować nim przy f/1.4. W praktyce nie powinna specjalnie przeszkadzać także mała rozdzielczość na brzegach kadru do f/2, bo skrajne detale z reguły i tak giną w nieostrościach tła.
Obiektyw charakteryzuje się też małą dystorsją, nie rzucającą się w oczy aberracją chromatyczną i świetnie radzi sobie pod światło. Jedyną wada optyczną o dużej wartości jest winietowanie, ale ono przytrafia się dziś nawet najlepszym konstrukcjom.
Warto jeszcze zaznaczyć, że Nikon Z 50 mm f/1.4 to pod kątem wymiarów i wagi niemal bliźniacza konstrukcja do zaprezentowanego nieco wcześniej Nikkora Z 35 mm f/1.4. To obiektyw w tej samej klasie cenowej (jego test opublikujemy już wkrótce). Razem mogą stanowić świetny duet nie tylko dla fotografów, ale także filmujących z użyciem gimbali.
- dobrze wykonany, uszczelniony korpus
- bardzo wygodny pierścień ostrzenia i funkcyjny
- cichy i skuteczny autofokus
- duża rozdzielczość w centrum kadru
- praktycznie zerowa dystorsja
- kołowy bokeh po przymknięciu przysłony
- dobra praca pod światło
- brak przełącznika, nawet A/M
- duże winietowanie na otwartych przysłonach
- stosunkowo niska rozdzielczość na brzegach przy szerokootwartych przysłonach
- widoczna aberracja chromatyczna