Fotografowanie na safari - rozmowa z Maciejem Radomskim

Autor: Marta Majewska

20 Marzec 2006
Artykuł na: 6-9 minut
Już w czerwcu odbędzie się fotograficzna wyprawa do Kenii, organizowana przez OnePhoto Adventure. Pasjonaci fotografii dzikiej, egzotycznej przyrody przez 10 dni będą odwiedzać najpiękniejsze parki narodowe Kenii. Dla wszystkich zainteresowanych wyjazdem przeprowadziliśmy rozmowę z Maciejem Radomskim, podróżnikiem i fotografem egzotycznej przyrody, który opowiada o specyfice fotografowania na safari, swoich najlepszych ujęciach i ulubionych zwierzętach.

Fotograficzne safari odbędzie się w dniach 14-25 czerwca 2006 roku i zostało zaplanowane tak, żeby znaleźć jak najwięcej ciekawych sytuacji fotograficznych. Zapraszamy na stronę OnePhoto Adventure, gdzie można znaleźć dokładny program wyprawy i wszelkie dodatkowe informacje. Natomiast praktyczne aspekty fotografowania na safari przybliżymy w rozmowie z Maciejem Radomskim:

Które ze zwierząt spotykanych na safari są najwdzięczniejszym
tematem fotograficznym?

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tak naprawdę każde ze zwierząt może być tematem bardzo ciekawej fotografii - każdy z tematów można eksplorować na wiele sposobów. Np. fotografując słonie można uzyskać bardzo ciekawe efekty w sytuacji, gdy są one tylko drobnym elementem krajobrazu, na przykład na zdjęciach z samolotu lub balonu także wtedy, gdy wypełnimy cały kadr szarżującym słoniem, będąc nieraz zbyt blisko zbyt blisko, aż po zbliżenia skóry i kłów, które potrafią stworzyć bardzo ciekawe abstrakcyjne kompozycje.

fot. Maciej Radomski
fot. Maciej Radomski
fot. Maciej Radomski

Oczywiście mam swoje ulubione gatunki zwierząt - godzinami mógłbym obserwować gepardy, ale to raczej kwestia sympatii, niż większych możliwości fotograficznych - często takie "paskudztwa" jak hieny czy marabuty potrafią być ciekawszym tematem niż sympatyczne "pluszaki"...

Gdzie w Kenii udało Ci się zrobić najlepsze Twoim zdaniem zdjęcie?

Jest bardzo dużo kadrów, które lubię i do których często wracam. Jeśli miałbym wybrać jeden - to chyba zdjęcie geparda podchodzącego do gazeli, które zrobiłem w zeszłym roku w Masaii Marze. Byliśmy tam w marcu - sam koniec pory suchej - czyli w najcięższym dla drapieżników okresie. Niska trawa utrudnia wówczas polowanie, a potencjalnych ofiar jest relatywnie mało... Jeździliśmy w południowym skwarze bez większej nadziei na ciekawy efekt bo światło było, jak zawsze w tych godzinach dość nieciekawe. W pewnym momencie zaobserwowaliśmy wychudzoną gepardzicę, którą głód najwyraźniej zmusił do opuszczenia kryjówki i szukania szczęścia w polowaniu. Zatrzymaliśmy samochód i zaczęliśmy ją obserwować... Przeszła tuż obok nas, w odległości około dwóch metrów, nie zaszczycając nas nawet jednym spojrzeniem. Po chwili jednak wyraźnie się ożywiła na widok pasącej się w odległości ponad 200 metrów gazeli. Przez następne 2 godziny byliśmy świadkami jak ciężki bywa los drapieżnika i jakiej cierpliwości wymaga polowanie. Gepardzica co chwilę zapadała się w trawę i potrafiła pół godziny czekać bez ruchu na moment, w którym gazela odwracała głowę, po czym na pozór leniwie podchodziła dwa, trzy, czasem pięć kroków do przodu i ponownie zamierała w bezruchu. W ciągu 2 godzin udało jej się zbliżyć do gazeli na jakieś 100 metrów, czyli 2 razy dalej niż odległość, z której mogła by się zdecydować na atak. I wtedy popełniła błąd - gazela podniosła głowę akurat w odpowiedniej chwili by dostrzec niebezpieczeństwo. Jej zachowanie też zresztą było inne niż się spodziewaliśmy. Nie rzuciła się do ucieczki, a jedynie wydała przeciągły gwizd, ostrzegający inne osobniki i informujący drapieżnika: "widzę cię, jesteś za daleko żeby atakować więc zostaw mnie w spokoju"... i spokojnie pasła się dalej a zrezygnowana gepardzica spokojnie odeszła i ułożyła się na odpoczynek w cieniu pobliskich krzewów...

Na zdjęciu, które najbardziej lubię udało mi się zamknąć choć część atmosfery tego polowania... przelatujący ptak domyka kadr i relację ofiara-drapieżnik-obserwator

fot. Maciej Radomski

Na co należy zwracać uwagę fotografując podczas afrykańskiego safari?

Przede wszystkim nie należy zapominać o ogólnych zasadach kompozycji i ekspozycji. Ciekawy i egzotyczny temat nie zrobi sam dobrej fotografii jeśli nie zachowamy odpowiedniej staranności. Często zdarza się, że zwłaszcza na początku safari zafascynowani egzotyką i bogactwem afrykańskiej przyrody zapominamy o podstawach. Niestety efekty bywają bardzo przeciętne, dopiero po kilku dniach zaczynamy staranniej dobierać kadry, dbać o prawidłowe oświetlenie tematu. Najczęściej pojawiające się problemy to centralnie umiejscowiony temat wypełniający cały kadr, próba zdjęć krajobrazowych w płaskim, południowym świetle - z góry skazana na niepowodzenie, brak dbałości o zachowanie poziomu linii horyzontu na zdjęciach.

Podstawowa różnica przy fotografowaniu na safari to fotografowanie z samochodu. Ponieważ kierowcom w większości parków nie wolno zjechać z wytyczonych dróg jesteśmy w jakimś stopniu ograniczeni co do wyboru kadru. Co nie oznacza, że nie mamy żadnego wpływu na to, co fotografujemy - często np. zmiana perspektywy przez fotografowanie z okna samochodu a nie z dachu czy podjechanie o jeden lub dwa metry w jakimś kierunku może diametralnie poprawić nasze zdjęcie.

fot. Maciej Radomski
fot. Maciej Radomski

Zdjęcia nosorożców pokazują jak można wykorzystać różne punkty widzenia. Pojedynczy osobnik sfotografowany z dachu nie robiłby takiego wrażenia, jak na zdjęciu wykonanym z wysokości jego oczu (zdjęcie zrobione z otwartych drzwi samochodu). Z kolei zdjęcie tych zwierząt wypoczywających przy drodze zbudowane jest wokół prowadzącej wzrok linii drogi co udało się osiągnąć dzięki maksymalnie wysokiemu umiejscowieniu aparatu.

Fotografowanie zwierząt to wyzwanie dla naszej optyki. Z jakich odległości fotografujemy zwierzęta i jakich obiektywów używa się najczęściej?

W praktyce bywa to oczywiście bardzo różnie - dwa lata temu jeździliśmy np. za bardzo rzadkim w Masaii Marze nosorożcem czarnym przez całe popołudnie po to tylko, żeby oglądać go na zboczu przeciwległego wzgórza z odległości mniej więcej 2 km. Nawet zestawianie konwerterów nie umożliwiło sfotografowania niczego poza bardzo odległym punktem na tle traw. Z drugiej strony w Lake Nakuru spotkaliśmy te zwierzęta przy samej drodze i fotografowaliśmy je z odległości metra. Wbrew powszechnej opinii w Kenii można się doskonale obejść bez skrajnie długich ogniskowych choć oczywiście i dla takich znajdzie się zastosowanie. Często zwierzęta będą na tyle blisko, że obiektywy skrajnie szerokokątne mogą dać najciekawsze ujęcia.

fot. Maciej Radomski

Z kolei dłuższe szkła mogą znaleźć zastosowanie przy fotografowaniu drobniejszych zwierząt, ptaków czy przy zbliżeniach fragmentów skóry.

Musimy pamiętać, że możliwości manewru kadrem są dość ograniczone przez niemożność opuszczenia samochodu. Zatem dobrze zdają egzamin obiektywy o zmiennej ogniskowej. Ponadto użycie statywu w samochodzie jest bardzo problematyczne więc przydaje się funkcja stabilizacji obrazu. Jako podstawowy zestaw na safari polecałbym obiektyw o zakresie ogniskowych zbliżonym do 24-70mm oraz 80-400mm is/vr/os choć i oszczędny zestaw typu 28-105mm i 75-300mm także pozwoli osiągnąć dobre rezultaty.

Jakie są Twoje doświadczenia dotyczące zabezpieczania sprzętu w Kenii? Czy należy martwić się o warunki atmosferyczne, czy także o kradzież?

Zabezpieczając się przed kradzieżą należy przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem - spacerowanie nocą po slumsach Nairobi z drogim sprzętem fotograficznym jest oczywiście najprostszym sposobem na znalezienie kłopotów. Natomiast w parkach narodowych tego typu zagrożenia raczej nie występują. Pamiętać należy o zamykaniu okien i dachów w samochodzie gdy go opuszczamy i nie zostawianiu sprzętu np. na stołach, krzesłach w restauracji, czy w otwartym pokoju hotelowym gdyż może on paść łupem... małp.

fot. Maciej Radomski

Największym problemem dla naszego sprzętu na safari będzie wszechobecny kurz. Podstawowym wyposażeniem powinna być porządna gruszka do zdmuchiwania pyłu i wycieraczki oraz płyny do czyszczenia optyki. Ponieważ ściereczki też mają tendencję do gromadzenia kurzu bardzo polecam stosowanie jednorazowych bibułek. Użytkownicy aparatów cyfrowych z wymienną optyką muszą też pamiętać o zabraniu zestawu do czyszczenia matryc w swoich aparatach i regularnym ich stosowaniu. Ponieważ najczęściej fotografować będziemy z samochodów nawet intensywne opady deszczu nie powinny stanowić większego problemu dla naszego sprzętu.

fot. Maciej Radomski

Dziękuję za rozmowę, życzę wielu ciekawych zdjęć!

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Poradniki
Jak dobrać kabel HDMI do filmowania i streamingu?
Jak dobrać kabel HDMI do filmowania i streamingu?
Jak wybrać kabel HDMI, żeby nie mieć problemów na planie i uzyskać optymalną jakość? W tym poradniku przyglądamy się odpowiednim kablom do filmowania na przykładzie oferty marki...
17
Jak zrobić oryginalne zdjęcie na walentynki? Zapytaliśmy ChatGPT
Jak zrobić oryginalne zdjęcie na walentynki? Zapytaliśmy ChatGPT
Nadal myślisz, że najlepszym pomysłem na walentynkowe zdjęcie jest serce narysowane na zaparowanej szybie? Zobaczcie, co na ten temat ma do powiedzenia sztuczna inteligencja.
4
Oświetlenie filmowe w fotografii portretowej - GlareOne LED 300 BiColor D w praktyce
Oświetlenie filmowe w fotografii portretowej - GlareOne LED 300 BiColor D w praktyce
Filmowo-fotograficzny świat nie mógłby istnieć bez światła. W tym artykule fotograf Piotr Werner na przykładzie lamp GlareOne 300 BiColor D pokazuje trzy filmowe ustawienia...
16
Powiązane artykuły