"Miasto na Piaskach: Tel Aviv lat 30. w obiektywie Zewa Aleksandrowicza" w Krakowie

Autor: Michal Grzegorczyk

26 Czerwiec 2009
Artykuł na: 6-9 minut
Żydowskie Muzeum Galicja w Krakowie zaprasza na wystawę "Miasto na Piaskach: Tel Aviv lat 30. w obiektywie Zewa Aleksandrowicza". Krakowski fotograf uwiecznił moment przeistaczania się tego miejsca z małego prowincjonalnego przedmieścia Jaffy w biznesową i kulturalną stolicę współczesnego Izraela. Wystawa jest prezentowana w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej. Wernisaż w niedzielę, 28 czerwca.

Na początku był piasek. Potem było "U wrót nowego życia" Teodora Herzla. A następnie narodziło się marzenie, utopijne marzenie, aby wybudować żydowskie miasto na ziemi Izraela. Potem już budowano ulice, domy, ogrody. Najpierw prowincjonalne z charakteru, przytulne, ale monotonne, później odważniejsze, łączące w sobie sprzeczności. Od początku swojego istnienia Tel Awiw był miastem, które rozkwitło gdzieś pomiędzy obietnicami a ich realizacją, marzeniami a rzeczywistością.

fot. Zew Aleksandrowicz

W 1909 roku Tel Awiw był jeszcze niezapisaną "białą kartą", ale już od lat 30. zamienił się w wielki plac budowy. Były to decydujące dni w historii miasta. Pod koniec trudnego okresu, kiedy w 1936 roku zmarł burmistrz Meir Dizengoff, Tel Awiw był już ukształtowanym bytem. Z małego, przybrzeżnego miasteczka z ambicjami, przeistoczył się w głośną metropolię, znaną na całym Bliskim Wschodzie.

Pierwsze "miasto żydowskie" przyciągało niekończącą się rzeszę imigrantów, którzy pomimo syjonistycznej anty-urbanistycznej propagandy, układali swoje nowe życie na kształt tego, które prowadzili w europejskich miastach. Zamiast wpajanej ideologii postawilli na improwizację i spontaniczność, dzięki czemu narodziło się zróżnicowane i unikalne miasto.

Zew Aleksandrowicz, syn handlarza papieru z Krakowa i entuzjastyk ruchu syjonistycznego, dał się ponieść duchowi czasów. Swoje pierwsze podróże do Izraela odbył w latach 1932 - 1935. Wtedy zadecydował się zamienić ulice Krakowa na ulice Tel Awiwu. W 1936 roku osiadł w mieście i założył rodzinę. Pomimo (a może właśnie z powodu) różnic pomiędzy jego miastem rodzinnym a nową ojczyzną, został na stałe w Tel Awiwie.

fot. Zew Aleksandrowicz

Na pierwsze wyprawy do Palestyny Aleksandrowicz zawsze zabierał aparat fotograficzny. Wpasowywał się w uliczny tłum oblężający miasto i rejestrował swoje wrażenia. Tel Awiw był wtedy młodym miastem o wielu twarzach, powstającym dosłownie na oczach mieszkańców. Miastem, które stało się schronieniem dla wielu kultur żyjących ze sobą na zwartym i dość niewielkim obszarze. Fotografowi udało się uchwycić ducha pluralizmu na ekspresyjnych czarno-białych fotografiach.

Aleksandrowicza pociągało unikalne połączenie bogactwa kultury żydowskiej, widocznego na każdym rogu - na reklamach i słupach ogłoszeniowych, w nagłówkach gazet i na afiszach kin, i nieskrępowanej swobody, która dominowała na ulicach - krótkie spodenki, bose stopy, zwierzęta na ulicy. Na jego fotografiach widoczny jest kontrast pomiędzy zorganizowanym życiem miejskim (nowoczesne domy, wybrukowane ulice) a wolną przestrzenią, która nie poddała się procesowi urbanizacji (wydmy, plaża, bezgraniczne morze).

Tel Awiw na fotografiach Aleksandrowicza jest młodym miastem z domami uformowanymi przez słońce, piasek i morze, którego rozwojowi towarszyszył nieograniczony optymizm. Miastem, którego istotą jest obietnica nieustannej zmiany, rozkwitu, ciągłego wzrostu. Aleksandrowicz upamiętnił moment, w którym ludzkie aspiracje, chęci i marzenia materializują się w miejskim pejzażu.

fot. Zew Aleksandrowicz

Zew (Wilhelm) Aleksandrowicz

Urodził się w Krakowie w 1905 roku. Jego ojciec, Synaj Zygmunt, był właścicielem hurtowni papieru, a także aktywnym działaczem władz miasta oraz jednym z przywódców społeczności żydowskiej. Matka Zewa, Hela Rakower, pochodziła ze znanej rodziny krakowskich Żydów. Aleksandrowicz uczęszczał do hebrajskiej szkoły podstawowej, a następnie do polskiej szkoły średniej. Na studia wyższe został wysłany za granicę. Rodzina chciała, aby na uczelniach handlowych w Wiedniu i Bazylei nabył umiejętności, które będzie mógł wykorzystać, przejmując rodzinny biznes. Jednak Aleksandrowicza od najmłodszych lat ciągnęło do fotografii.

W latach 20. wykonał setki fotografii przedwojennej Polski i innych europejskich krajów. Na początku lat 30. stał się posiadaczem kilku modeli najnowszych aparatów Leica, które dawały mu większe możliwości artystyczne. Artysta dużo podróżował. Był w Japoni, Stanach Zjednoczonych, Egipcie, Hong Kongu, Sri Lance, Singapurze, Jemenie i Szwajcarii, skąd przywoził nowe zdjęcia.

Aleksandrowicz entuzjastycznie popierał idee syjonistyczne. W latach 1932-1935 trzy razy odwiedził Palestynę, skąd przywiózł setki fotografii Tel Awiwu, Jafy, Hajfy, Jerozolimy, Tyberiady, Hadery czy doliny Ezdrelon. Portretował czołowych przywódców ruchu syjonistycznego; na jego fotografiach zneleźli się m.in.: Chaim Nahman Bialik, Uri Cwi Grinberg, Włodzimierz Żabotyński, Aba Ahimeir, Chaim Arlosoroff, Nahum Sokołow, Itzak Ben-Cwi.

Artysta sam siebie traktował jak fotografa-amatora. Nie zaniechał jednak prób opublikowania swoich prac. Jego fotoreportaże zamieściły żydowskie i syjonistyczne pisma w Polsce i Stanach Zjednoczonych.

fot. Zew Aleksandrowicz

Wiele z jego zdjęć ukazuje miejsca, do których przeciętni turyści nie zagladają na codzień; miejsca trudno dostępne i nietypowe. Fotograf przykładał również wielką wagę, aby utrwalić "decydujące" momenty w historii, dbając jednocześnie o zachowanie kompozycji obrazu. Zaangażowanie Aleksandrowicza w ideę syjonizmu jest oczywiste, kiedy spojrzy się na ilość zdjęć zrobionych w Palestynie. Przebija z nich ogromna empatia do wszystkich mieszkańców tej ziemi, i Żydów i Arabów.

Najbardziej owocny okres w działalności fotograficznej Aleksandrowicza przypada na połowę lat 30. Jednak po ślubie z Leą Chelouche, z rodziny sefardyjskich Żydów od pokoleń mieszkających w Palestynie, zaprzestał fotografowania. Dopiero w dojrzałym wieku powrócił do swoich zdjęć. Część z nich wysłał do Muzeum Żydowskiej Diaspory w Tel Awiwie na wystawę "Żydowski świat w obiektywie kamery" (1984).

Aleksandrowicz zmarł w Tel Awiwie w 1992 roku, ale dopiero 11 lat po jego śmierci dokonano niezwykłego odkrycia. W jego domu znaleziono starą skórzaną walizkę, a w niej ponad 15 tysięcy negatywów zwiniętych w zardzewiałych pudełkach. Większość z nich nigdy nie była wcześniej publikowana. Po żmudnych badaniach udało się określić miejsce i datę wykonania zdjęć, a także sportretowanych na nich ludzi. Zaskakującym pozostaje fakt, że Aleksandrowicz nic nie wspominał rodzinie o ukrytych zdjęciach.

Kolekcja fotografii Zewa Aleksandrowicza jest obecnie skanowana i katalogowana w Bibliotece Narodowej Izraela. W przyszłości zbiór ma zostać udostępniony szerokiej publiczności.

Zew Aleksandrowicz Miasto na Piaskach: Tel Aviv lat 30.

Wernisaż: 28.06, godz. 16.30

Żydowskie Muzeum Galicja
ul. Dajwór 18, Kraków

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Godox Show 2024 w Tarnowie - weekendowe spotkanie dla fotografów, filmowców i vlogerów
Godox Show 2024 w Tarnowie - weekendowe spotkanie dla fotografów, filmowców i vlogerów
W najbliższy weekend 27-28 kwietnia w Centrum Sztuki Mościce odbędzie się Godox Show 2024 - wydarzenie, które zjednoczy entuzjastów vlogowania, gamingu, filmowania oraz fotografii....
4
O pięknie życia - fotograficzna podróż do czasów dzieciństwa w Starej Galerii ZPAF
O pięknie życia - fotograficzna podróż do czasów dzieciństwa w Starej Galerii ZPAF
- Wystawa, na którą mam przyjemność Państwa zaprosić, jest zapisem świata widzianego oczami chłopca - mówi Marek Szyryk, którego zdjęcia z przeszłości można oglądać na wystawie w...
5
Transformacja i uwalnianie - nadchodzi Fotofestiwal 2024
Transformacja i uwalnianie - nadchodzi Fotofestiwal 2024
Premiery polskich projektów, zdjęcia międzynarodowych gwiazd fotografii, najciekawsze tematy fotograficzne sezonu i prace młodych twórców - Fotofestiwal ogłosił program blisko...
7
Powiązane artykuły