Standardowe zoomy klasy średniej do cyfrowych lustrzanek Canona - Sigma 17-70/2.8-4.5, część 2

Zapraszamy do lektury drugiej części testu porównującego możliwości trzech standardowych zoomów do cyfrowych lustrzanek Canona. Postanowiliśmy zestawić propozycje trzech producentów plasujące się w klasie średniej. Na drugi ogień poszła Sigma 17-70 mm F2.8-F4.5 DC Macro.

Autor: Paweł Baldwin

28 Marzec 2007
Artykuł na: 23-28 minut

Test

Rozdzielczość i aberracja chromatyczna

Zaczynamy od testu rozdzielczości obrazu, który to test, tak jak i wszystkie pozostałe wykonaliśmy przy użyciu dwóch EOS-ów: 8-megapikselowego 30D i 10-megapikselowego 400D. Pamiętajmy, że wyniki z EOS-a 30D możemy zastosować także do dwóch innych canonów wyposażonych w bardzo podobny przetwornik obrazu: EOS-ów 20D i 350D.

Procedura testu objaśniona jest na końcu artykułu (czytaj), a tu prezentujemy jedynie wyniki.

Poniżej zamieszczamy tabele z wartościami rozdzielczości obrazu uzyskanego z zooma Sigma 17-70 mm F2.8-4.5, w EOS-ach 30D i 400D przy poszczególnych ogniskowych i przysłonach, w środku i na brzegu kadru, wyrażone w liniach na wysokości kadru (lph).

; ; ; ; ; ;30D;30D;400D;400D; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F2.8;1500;1200;1600;1300;F4;1500;1200;1600;1300;F5.6;1500;1300;1700;1500;F8;1600;1400;1700;1500;F11;1600;1400;1800;1500;F16;1500;1300;1700;1400]

; ; ; ; ; ;30D;30D;400D;400D; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F2.8;-;-;-;-;F4;1500;1200;1700;1400;F5.6;1500;1300;1700;1500;F8;1500;1300;1700;1500;F11;1500;1400;1700;1500;F16;1500;1400;1600;1500]

; ; ; ; ; ;30D;30D;400D;400D; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F2.8;-;-;-;-;F4;1400*;1200*;1600*;1300*;F5.6;1400;1200;1600;1300;F8;1500;1300;1600;1300;F11;1500;1300;1600;1400;F16;1500;1400;1400;1300]

* - dla F4.5

Jeśli chodzi o rozdzielczość testowany zoom zasługuje na solidną "czwórkę", ponieważ w towarzystwie EOS-a 30D dla wszystkich ogniskowych trzyma w centrum kadru poziom 1500-1600 lph, a z EOS-em 400D 1600-1700 lph - z rodzynkiem w postaci 1800 lph dla najkrótszej ogniskowej. Warto też zauważyć minimalnie tylko niższy poziom rozdzielczości obrazu przy pełnym otworze przysłony - to duży plus dla obiektywu reporterskiego. Optymalne przymknięcie krąży wokół F11, ale przy dłuższych ogniskowych fotografowanie EOS-em 30D z przysłoną przymkniętą aż do F16 wcale nie pogarsza sprawy, a z kolei przy 45 mm EOS 400D ma maksymalne osiągi już przy F5.6. Brzegi zdjęć reprezentują oczywiście niższy poziom rozdzielczości, ale różnice w stosunku do centrum pozostają na rozsądnym poziomie 200-300 lph.

Warto zauważyć, że rozdzielczość przeliczona na 1 megapiksel (czyli podzielona przez R, gdzie R jest liczbą milionów pikseli przetwornika danego aparatu), niemal zawsze wypada nieco lepiej w środku kadru dla EOS-a 400D, a na brzegach dla EOSa 30D. Nie dotyczy to jedynie najdłuższej ogniskowej, przy której na całym obszarze klatki fotokomórki "trzydziestki" są wykorzystywane efektywniej niż "czterysetki".

W sigmowskim zoomie 17-70 mm F2.8-4.5 cieszyć może znikomy poziom aberracji chromatycznej, która nawet przy newralgicznej najkrótszej ogniskowej jest bardzo słabo widoczna. Jednocześnie jej poziom jest identyczny dla obu testowanych lustrzanek Canona.

Najkrótsza ogniskowa: dystorsja widoczna, ale znacznie mniej silna niż w zoomie Canona.
Za to boczna aberracja chromatyczna słabiutka, choć zauważalna.

Dystorsja

Tu znowu Sigma reprezentuje bardzo przyzwoity poziom. Typowa dla standardowych zoomów i średnich oraz długich ogniskowych dystorsja poduszkowata nie przekracza tu wartości 0,5%. Może nie jest to szczytowe osiągnięcie, ale z pewnością zasługuje na wysoką notę. Najkrótsza ogniskowa to oczywiście królestwo "beczki", która jednak wcale nie jest bardzo silna, choć niewątpliwie widoczna. Względne zniekształcenie obrazu nie przekracza tu 3%, czym Sigma co prawda nie może się chwalić, ale i tak jest lepsza niż niektórzy konkurenci.

Winietowanie

WInietowanie może przeszkadzać jedynie przy skrajnych ogniskowych, ale tylko gdy przysłona pozostaje całkiem otwarta. Dla ogniskowej 70 mm ściemnienie rogów w stosunku do centrum kadru jest nawet niewielkie, sięga zaledwie 2/3 EV, ale pojawia się wyłącznie tuż przy rogach, więc łatwo je zauważyć. Dobrze, że wystarcza lekkie przymknięcie przysłony (o 1-1,5 działki), żeby różnica jasności zanikła. Ogniskowa najkrótsza to cięższy przypadek, gdyż ściemnienie sięga 4/3 EV i wcale nie daje się łatwo zlikwidować. Co prawda już dla F4 widać wyraźną poprawę, ale na w miarę przyzwoite wyniki liczyć można dopiero przy F8, a na całkowite "wyleczenie" z winietowania przy F16.

Winietowanie przy najkrótszej ogniskowej jest spore, lecz ściemnia naroża dość łagodnie, więc jest zauważalne słabiej niż w przypadku zooma Canona. Przy tym już lekkie przymknięcie (kadr poziomy) bardzo poprawia sytuację.

Należy dodać, że szeroki środkowy zakres ogniskowych charakteryzuje się bardzo słabym, łagodnym winietowaniem, które dodatkowo łatwo zlikwidować lekkim przymknięciem przysłony.

Zoom Sigmy trochę też winietuje przy najdłuższej ogniskowej, ale efekt ten widać właściwie jedynie tylko na zdjęciach wykonanych przy całkiem otwartej przysłonie.

Pod światło

Podczas testu studyjnego Sigma bez większych oporów stworzyła "sznur koralików", czyli serię ułożonych w linii prostej drobnych blików. Miało to miejsce przy najkrótszej ogniskowej i przymkniętej przysłonie. Jednak próba powtórzenia tego efektu w plenerze nie udała się i to pomimo naszych usilnych starań. Troszkę lepiej (czyli - jeśli chodzi o jakość obiektywu - gorzej) poszło przy średnich ogniskowych, gdy w kadrze udało się uzyskać dwie świecące plamki. W sumie jednak zoomowi temu niewiele można zarzucić, zarówno pod względem blików i rozświetleń, jak i spadku kontrastu przy zdjęciach pod światło. Mocna czwórka.

To maksimum, na co udało się naciągnąć Sigmę w teście studyjnym. Jednak w praktyce będzie bardzo trudno taki efekt uzyskać, a jeśli już, to tylko przy najkrótszej ogniskowej i mocno przymkniętej przysłonie.

Podsumowanie

Testowany obiektyw udał się Sigmie. To bardzo zwarta, solidna konstrukcja, którą można się dość komfortowo posługiwać. To "dość" wynika wyłącznie z braku napędu HSM, który bardzo podniósłby wartość tego zooma. Obiektyw jest stosunkowo jasny, obraz przez niego tworzony ma wysoką rozdzielczość, trudno dopatrzyć się aberracji chromatycznej, a niemal wszystkie pozostałe parametry jakościowe są na czwórkowym poziomie. Jasne, że dystorsja i winietowanie przy najkrótszej ogniskowej mogłyby być słabsze, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia nie z zoomem profesjonalnym, a amatorskim, który kupuje się za sumę niższą od 1500 zł. W tej klasie optyki to bardzo dobry wybór.

Dane techniczne.

NazwaSigma 17-70 mm F2.8-4.5 DC MACRO
Typobiektyw zoom do lustrzanek cyfrowych z matrycą wielkości APS-C
Konstrukcja15 elementów w 12 grupach
Stabilizacja obrazubrak
Autofokustak
Ogniskowa17-70 mm
Otwór maksymalnyF22
Dystans min.20 cm
Kąt79,7-22,9°
Przesłona7 listków
MocowanieN, C, KM, P
Powiększenie1: 2,3
Filtr72 mm
Osłonab.d.
Obudowab.d.
Wymiary79 x 82,5 mm
Waga455 g
Akcesoriab.d.
Test Fotopolis5814
Artykuł na FotopolisSigma 17-70mm F2.8-4.5 DC MACRO - uniwersalny zoom

Oceny (w skali 1-6):

Konstrukcja: 4

Obsługa: 4

Rozdzielczość: 4

Aberracja chromatyczna: 4,5

Dystorsja: 4

Winietowanie: 3,5

Zdjęcia pod światło: 4

Cena: 4,5 (zalecana przez producenta cena detaliczna: 1549 zł)

Ocena sumaryczna: 4,1

Za tydzień ostatnia część porównania i podsumowanie testu. Zapraszamy!

Jak oceniamy rozdzielczość

Znane i wykorzystywane od wielu lat testy rozdzielczości oparte na zdjęciach tablic testowych z naniesionymi wieloma polami kreskowymi odpowiadającymi poszczególnym rozdzielczościom wyrażonym w liniach (formalnie: parach linii) na milimetr, sprawdzają się świetnie przy fotografowaniu na filmach, ale w przypadku cyfry często zawodzą. Powodem jest przede wszystkim mora, która często utrudniała rozpoznanie widoczności linii na polach testu. Część obiektywów do lustrzanek cyfrowych można testować z użyciem aparatów analogowych i w ten sposób nadal wykorzystywać tego typu tablice, ale taka metoda nie przyda się na nic w przypadku obiektywów do lustrzanek Systemu 4/3, czy canonowskiej optyki EF-S, której do aparatów na film zamontować się nie da. Za pomocą dotychczasowych metod trudno też testować rozdzielczość aparatów cyfrowych - także ze względów wyżej opisanych. Dlatego korzystamy z tablicy testowej bardziej przydatnej dla fotografii cyfrowej, a przy tym z tak dobranymi grubościami linii, by wyniki można było porównywać z popularnym standardem testu opartym na tablicy ISO 12233. Płynna zmiana grubości linii pól testowych pozwala precyzyjnie rozpoznać granicę przy której obiektyw (plus matryca) przestają rozpoznawać szczegóły.

Rozdzielczość określamy tu w liniach na wysokość obrazu lph (z ang. lines per picture height), co oznacza, że jeśli najgęściej rozmieszczone, ale jeszcze rozpoznawalne linie pola testowego leżą przy liczbie 16, to na całej wysokości poziomego kadru będziemy mogli rozpoznać 1600 linii. Dwa zera pominęliśmy, gdyż ich obecność utrudniałaby zmieszczenie wszystkich liczb przy polu testowym. Rozdzielczości w pionie i w poziomie przeważnie nie są identyczne, a jako wynik testu przyjmujemy mniejszą z odczytanych wartości. Te wartości podajemy w tabeli, ale do wyznaczenia punktowej oceny dodatkowo je opracowujemy, przeliczając najwyższy osiągnięty wynik w centrum kadru na matrycę 1-megapikselową. Owo przeliczenie oznacza podzielenie wyniku przez R, gdzie R oznacza liczbę milionów punktów obrazu w użytej do testu cyfrówce. Dzięki tej operacji możemy łatwo odnieść do siebie rozdzielczości obrazu powstałego w aparatach z przetwornikami o różnej rozdzielczości. Owo przeliczenie pozwala ocenić jak ze sobą współpracują obiektyw i aparat, czy użycie aparatu o większej rozdzielczości matrycy poskutkuje odpowiednio większą rozdzielczością zdjęć itd.

Tak opracowane wyniki przekładają się na następujące oceny punktowe:

  • do 250 lph - 1 punkt
  • 251 - 355 lph - 2 punkty
  • 356 - 460 lph - 3 punkty
  • 461 - 565 lph - 4 punkty
  • 566 - 670 lph - 5 punktów
  • 671 lph i więcej - 6 punktów

Na ostatniej stronie testu zamieszczamy przykładowe zdjęcia do pobrania.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Sony FE 16-25 mm f/2.8 G - zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony FE 16-25 mm f/2.8 G - zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony FE 16-25 mm f/2.8 G to najnowszy szerokokątny zoom z oferty Sony E, który łączy kompaktowe wymiary z przystępną ceną. Nowy obiektyw zabraliśmy na spacer po ulicach Londynu. Zobaczcie...
15
Nikon Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nikon Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Kolejny teleobiektyw w systemie Nikon Z jest alternatywą z jednej strony dla drogich, profesjonalnych stałek, a z drugiej klasycznych zoomów do dzikiej przyrody i sportu. Sprawdzamy, czy ta...
40
Sony FE 24-50 mm f/2.8 G - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony FE 24-50 mm f/2.8 G - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Rozwiązywanie problemu którego nie ma, czy może przebłysk geniuszu? Sprawdzamy, co do zaoferowania ma Sony FE 24-50 mm f/2.8 G - kompaktowa i tańsza alternatywa dla systemowego zooma...
36
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)