Irix 30 mm f/1.4 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe

Bez autofokusa, ale za to z doskonałą optyką, pancerną budową i wyśmienitą ergonomią. Czy nowy Irix 30 mm f/1.4 przekona do siebie kreatywnych fotografów?

Autor: Krzysztof Mularczyk

16 Grudzień 2021
Artykuł na: 6-9 minut
Spis treści

Najnowszy Irix 30 mm f/1.4 powstał na bazie wersji filmowej. To kontynuacja bardzo udanej serii manualnych stałek producenta, skierowanych do odważnych fotografów, którzy nie boją się pracować bez autofokusa. Czy również w tym modelu udało się połączyć solidność i niezawodność konstrukcji z własnościami optycznymi na wysokim poziomie? Postanowiliśmy to szybko sprawdzić…

Budowa i jakość wykonania bez kompromisów

Rzadko piszemy, w co zapakowane są obiektywy, bo przecież nie ma to zupełnego przełożenia na jakość szkła, i generalnie unboxing jest nudny. Ale nie w tym przypadku. Tutaj szeroko pojętym “opakowaniem” producent podkreśla wysoką jakość tego obiektywu. Pudełko, w którym znajduje się nowy Irix w niczym nie przypomina klasycznych opakowań, wykonanych z cienkiej tektury i wypełnionych styropianem lub plastikowymi formami.

Irixa 30 mm f/1.4 wyjmujemy jak ze szkatułki, która na dodatek jest w obwolucie. Sztywne, tekturowe pudełko z wysokiej jakości nadrukiem skrywa etui z twardego materiału. Jest ono odpowiednio wyprofilowane i otwierane na suwak. Z boku ma też rączkę. Całość naprawdę robi duże wrażenia, choć po chwili zaczynamy zastanawiać się, czy nie wolelibyśmy, kosztem gorszego opakowania, niższej ceny tego szkła?

Przejdźmy jednak do konkretów. Irix 30 mm f/1.4 oferuje nam wszystko to, do czego zdążyły nas już przyzwyczaić wcześniejsze modele tego producenta, jak chociażby ostatnio testowane przez nas Irix 45 mm f/1.4 i Irix 150 mm f/2.8 Macro 1:1. Jest to wręcz pancerna konstrukcja, a przy tym gustownie zaprojektowana. W pełni metalowa obudowa jest do tego solidnie uszczelniona, co podkreśla stosunkowo gruba uszczelka przy bagnecie. W efekcie dostajemy naprawdę imponujący kawał szkła, ale przez to nie najlżejszego - Irix 30 mm f/1.4 waży ponad 850 g.

Ergonomia ustawiania ostrości jak zawsze na wysoki poziomie. Czy na pewno?

Irix 30 mm f/1.4 to obiektyw manualny, więc najważniejszym elementem tej konstrukcji jest pierścień ostrości. Zastosowano w nim sprawdzone już rozwiązania z modelu 45 mm. Pierścień jest szeroki, pokryty materiałem, który dobrze trzyma się palców, a na dodatek ma ergonomiczną wypustkę, wpływającą jeszcze lepiej na chwyt. Pracuje płynnie, ale odnieśliśmy wrażenie, że stawia za duży opór, tak jakby był zbyt mocno dokręcony - do tego stopnia, że w trakcie ostrzenia słychać ocierające się powierzchnie. Przy kręceniu trzeba się więc odrobinę bardziej wysilić. Oczywiście duża bezwładność ostrzenia przydaje się, aby robić to dokładniej, ale w tym przypadku wydaje się za duża. W modelu 45 mm było to zrobione idealnie.

Pierścień ostrości można zablokować węższym pierścieniem blokady obracając go, co stopniowo zwiększa opór pierścienia ostrości, aż do całkowitego jego zablokowania. Ale w tym modelu (albo egzemplarzu) blokada ostrości jest mało płynna. Jeśli ją zbyt poluzujemy pierścień Lock będzie się obracał razem z pierścieniem ostrości, a przykręcając go możemy sprawić, że pierścień ostrości będzie stawiał jeszcze większy opór lub zostanie zablokowany całkowicie. Po prostu trudno ustawić tę optymalną pozycję.

Oczywiście, po pewnym czasie przyzwyczajamy się do większego oporu pierścienia ostrości i zaczynamy już szybko ostrzyć “na pamięć”. Przy spokojniejszych scenach brak autofokusa nie stanowi żadnego problemu, a wprawna ręka i dobre wyczucie szkła poradzi sobie nawet z obiektami poruszającymi się.

Jeśli obiektyw podłączony jest do lustrzanki, warto na początku sprawdzić, czy nie występuje back- lub frontfocus. Jeśli tak, wystarczy wykorzystać skalę korekcji AF w korpusie, by ostrzyć w punkt.

Słodki ciężar skomplikowanej optyki

Zwarta obudowa i wewnętrzny system ogniskowania powodują, że przednia soczewka obiektywu nie obraca się i nie przesuwa przy ustawianiu ostrości. Zdjęcia można też wykonywać z dość bliskiej odległości od tematu, bo Irix 30 mm f/1.4 ostrzy już z 34 cm. Z kolei za plastyczne nieostrości po przymknięciu otworu względnego odpowiada 11-listkowa przysłona.

1/2500 s, f/1.4, ISO 400, 30 mm

W układzie optycznym tego obiektywu znajduje się 13 soczewek, w tym aż 6 to elementy specjalne. W praktyce przekłada się to na doskonałej jakości obraz, choć nie we wszystkich kategoriach.

f/1.4

f/2.8

Niewielka, praktycznie niezauważalna jest aberracja chromatyczna. Równie dobrze jest korygowana też dystorsja, ale już winietowanie przy w pełni otwartej przysłonie jest bardzo duże, znika na szczęście powyżej f/4.

1/125 s, f/4, ISO 400, 30 mm

1/250 s, f/1.4, ISO 400, 30 mm

Czasami mogą dać się we znaki także odblaski, i to w dość dużej ilości, choć fotografując pod światło nadal będziemy otrzymywać zdjęcia o dobrym kontraście.

1/1000 s, f/1.6, ISO 400, 30 mm

1/18600 s, f/1.4, ISO 400, 30 mm

Dużym plusem tego szkła będzie niewątpliwie wysoka ostrość obrazu już od f/1.4. Po przymknięciu przysłony o 1-2 EV szczegółowość jeszcze wzrasta i jest naprawdę imponująca. Trudno mieć też większe zastrzeżenia do rozdzielczości na brzegach kadru. W tych obszarach spadek szczegółowości przy otwartych przysłonach oczywiście widać, ale dopiero analizując zdjęcie w pełnej rozdzielczości. W praktyce, na większości ujęć obiekty na brzegu i tak znajdują się poza głębią.

f/1.4

f/2

f/2.8

f/4

f/5.6

Podsumowanie

Irix przyzwyczaił już nas do wysokiej jakości swoich obiektywów - zarówno w zakresie mechaniki, jak i optyki, kusząc przy tym także niewygórowaną ceną. Nowy 30 mm f/1.4 nie jest wyjątkiem, choć musi dostać minusa za zbyt oporny pierścień ostrości. Niewykluczone jednak, że była to cecha egzemplarza, który do nas trafił.

Mimo tego i tak ergonomia nowego Irixa stoi na wysokim poziomie, który powinien być wzorem dla wielu obiektywów z autofokusem. Trudno mieć też większe zastrzeżenia do jakości obrazu. Testy w laboratorium na pewno to zweryfikują, ale wygląda na to, że oprócz winietowania i odblasków trudno mu będzie zarzucić coś jeszcze. Irix 30 mm f/1.4 wydaje się więc kolejnym udanym modelem, który mimo braku autofokusa, kusi mało popularną, ale wszechstronną ogniskową i dużą jasnością. Czy jednak cena ponad 2600 zł będzie do zaakceptowania przez fotografów? Rynek z pewnością to zweryfikuje…

Szkoda tylko, że Irix 30 mm f/1.4 dostępny jest jedynie z lustrzankowymi mocowaniami Nikon F, Canon EF oraz Pentax K. Do bezlusterkowców można go oczywiście podłączyć poprzez odpowiedni dla danego systemu adapter, ale dziś dla wielu może to być już zbyt dużą komplikacją.

Spis treści

Poprzednia

1

Skopiuj link

Autor: Krzysztof Mularczyk

Redaktor serwisu Fotopolis.pl i magazynu Digital Camera Polska. Od 20 lat robi zdjęcia, testuje sprzęt fotograficzny i pisze o fotografii.

Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Tamron 17-50 mm f/4 DI III VXD – test praktyczny (+RAW)
Tamron 17-50 mm f/4 DI III VXD – test praktyczny (+RAW)
Tamron testuje kolejny ciekawy zakres ogniskowych, tym razem przesuwając punkt ciężkości w stronę szerokiego kąta. Czy to idealny zoom dla podróżnika z krajobrazowym zacięciem? Mieliśmy okazję to...
27
OM System M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
OM System M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Najnowszy teleobiektyw OM System pozwala na fotografowanie i filmowanie na odpowiedniku ogniskowej wynoszącym aż 1200 mm. Oto, jak M.Zuiko Digital 150-600 mm f/5-6.3 IS ED spisuje się w...
30
Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 – zdjęcia przykładowe [RAW]
Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 – zdjęcia przykładowe [RAW]
Druga generacja tego popularnego zooma do bezlusterkowców Sony to lepsze parametry i przeprojektowany układ optyczny. Sprawdziliśmy jak zachowuje się w połączeniu z korpusem Sony A7 III
25
Powiązane artykuły