Fotozeszyt Saal Digital - test praktyczny

Nasza uwaga skupia się zazwyczaj na flagowych produktach producentów foto-książek, przez co często umykają naszej uwadze interesujące rozwiązania, dzięki którym możemy oglądać nasze zdjęcia na papierze za nieduże pieniądze. Jednym z takich produktów jest właśnie fotozeszyt.

Autor: Maciej Zieliński

25 Lipiec 2017
Artykuł na: 6-9 minut

Niedawno mogliście przeczytać naszą recenzję wydruków Saal na różnych podłożach, jeszcze wcześniej publikowaliśmy opinię o profesjonalnych foto-książkach tego producenta. Zachęceni efektami przyglądamy się bardziej budżetowym rozwiązaniom. Na pierwszy ogień bierzemy foto-zeszyt, który oferuje ciekawą formę, i jak zapewnia producent, naprawdę wysoką jakość. Zobaczmy więc jak przygotowanie fotozeszytu wygląda w praktyce oraz jak prezentuje się gotowy produkt!

Oferta

Za najtańszy fotozeszyt, składający się z 16 stron w formacie 10x15 cm zapłacimy zaledwie 24 zł. Maksymalnie możemy przygotować książeczkę o objętości 80 stron, co pozwoli nam na prezentację  większego projektu czy całkiem obszernej relacji np. z wakacji. Koszt wzrasta do 59 zł co nadal wydaje się ceną całkiem przystępną. Oczywiście stopniowo rośnie ona wraz z formatem. Do wyboru mamy orientację pionową lub poziomą i przy maksymalnym, pokaźnym już formacie 30x42 cm (nadal 80 stron), szybuje do kwoty 431 zł. To cena maksymalna, my spróbujemy jednak ją wypośrodkować, przygotowując zeszyt o przyzwoitym formacie i objętości. Aha, do zamówienia każdorazowo musimy doliczyć 20 zł za przesyłkę kurierską!

Konfiguracja

Cały proces zaczynamy na stronie www.saal-digital.pl. Możemy pobrać dedykowaną aplikację (wersję zarówno pod system Windows jak i OS X, zajmuje niewiele ponad 13 MB) lub projektować on-line. My radzimy skorzystanie z aplikacji – to bardziej stabilne rozwiązanie i istnieje mniejsze ryzyko, że po załadowaniu kolekcji ciężkich plików w jakości do druku, nagle coś przerwie nam w połowie pracę nad projektem.

Sam proces konfiguracji wygląda w zasadzie identycznie w obu przypadkach i odbywa się poprzez kilka prostych kroków. Zgodnie z przyjętym założeniem poszukiwania złotego środka, decydujemy się na układ pionowy, 48 stron w formacie 21 x 30 cm. Aplikacja szybko podsumowuje koszt. Bez wysyłki: 146 zł. Chyba nieźle!

Interfejs

Interfejs nie różni się od tego, który znamy już z projektu foto-książki. Ze względu na uproszczoną formę produktu opcji mamy nieco mniej. Przykładowo odpada dylemat co do rodzaju papieru i wykończenia okładki. Tu mamy tylko jedną opcję – papier matowy a frontowe oraz tylne zdjęcie osłania matowa, przezroczysta i wystarczająco sztywna folia zabezpieczająca wydruk. Plus za możliwość rozłożenia jednego panoramicznego zdjęcia  na, posługując się drukarską nomenklaturą, pierwszej i ostatniej okładce. Okładka tzw. druga może być już pierwszym zdjęciem, ale jeśli chcemy by całość wyglądała bardziej elegancko, możemy, podobnie jak trzecią, pozostawić je białe.

Wracając do interfejsu. Jest przejrzysty i intuicyjny, przypomina proste „windowsowe” edytory zdjęć z typowym drzewkiem lokalizacji z lewej strony i zawartością katalogów poniżej a także podglądem kolejnych rozkładówek w dolnej części i menu efektów, oraz gotowych szablonów po prawej

W naszym projekcie wykorzystaliśmy przygotowane wcześniej w Lightroomie, zdjęcia wykonane w Nepalu, w kilku wiejskich szkołach na przedmieściach Katmandu. Taki fotozeszyt wydaje się idealnym rozwiązaniem w sytuacji, gdy nie mamy ambicji tworzenia książki artystycznej, ale chcielibyśmy serię zdjęć o jakimś wspólnym mianowniku zamknąć w jednej, dobrej jakości publikacji. Na półce mogą się więc pojawiać kolejne zeszyty z kolejnych podróżniczych destynacji, podsumowujących kolejne mini-projekty, najbardziej udane sesje, plenery itd.

Projekt

Edytor pozostawia nam pełną swobodę jeśli chodzi o sposób rozmieszczania zdjęć. Jeśli nie zdecydujemy się skorzystać z gotowych szablonów, po prostu przeciągamy i upuszczamy zdjęcie na obszar rozkładówki. Możemy je dowolnie przesuwać a chwytając za rogi rozciągać i powiększać aż do krawędzi. Aplikacja pilnuje też jakości. Jeśli mocno kadrowaliśmy ujęcie nawet z 24-milionowej matrycy, może się okazać zbyt małe na rozkładówkę. Wówczas w edytorze pojawi się komunikat-alarm o możliwym spadku jakości wydruku.

Kilkukrotnie podjęliśmy ryzyko, ale tylko w przypadku zdjęć konwertowanych do czerni i bieli, z nałożonym dodatkowym ziarnem, gdzie spadek jakości nie byłby aż tak odczuwalny. Generalnie by ocenić jakość kilka zdjęć wydrukowaliśmy zarówno w kolorze, jak i jako kontrastowe monochromy.

Aplikacja umożliwia także podstawową edycję barwną oraz docinanie ujęć, ale trzeba pamiętać, że w porównaniu z programami typu Photoshop czy nawet Gimp jest to edytor bardzo prymitywny i wszelkich korekt lepiej dokonywać przed rozpoczęciem projektowania zeszytu.

Zdecydowaliśmy się też na wiele ujęć rozkładówkowych, by maksymalnie wykorzystać powierzchnię. Nie bez wątpliwości, bo przecież łączenie nie jest stałe. W aplikacji, mimo spirali, rozkład prezentował się dobrze, mieliśmy jednak świadomość że jest to jedynie symulacja. Jak wyszło? O tym już w kolejnym rozdziale! Tymczasem finalny projekt eksportujemy do formatu PDF by obejrzeć go jeszcze przed wysłaniem na serwer producenta. Wszystko wydaje się w porządku. Wysyłamy!

Jakość

W odróżnieniu od powszechnego druku 4-kolorowego, fotozeszyty Saal Digital drukowane są z wykorzystaniem  technologii 6-kolorowej. Producent deklaruje, że dzięki temu możliwe jest osiągnięcie większej palety barw i prezentacja detali w wyśmienitej jakości. „Kratki” widoczne przy druku 4-kolorowym, przy 6-kolorowym druku mają być prawie niezauważalne.

I faktycznie jakość wydruków pozytywnie nas zaskoczyła. Nie jest to oczywiście jakość galeryjna ale zdjęciom faktycznie trudno odmówić szczegółowości, dopiero na naprawdę dużych powiększeniach, wykonanych obiektywem makro, dostrzegamy strukturę druku.

Również kolorystyka utrzymana jest na bardzo przyzwoitym poziomie - bronią się nawet duże powiększenia (zdjęcia mają w końcu format zbliżony do A3). Czernie są głębokie a gradacje koloru zaskakująco płynne. Naprawdę oczekiwaliśmy zdecydowanie mniej.

Kwestia papieru jest rzeczą indywidualną. Jeśli zależy nam na połysku czy perłowym macie i lepszej gramaturze, trzeba zainwestować w profesjonalny album. Jednak zastosowany tu matowy papier o przyzwoitej gramaturze ok 250 g prezentuje się bardzo przyjemnie przewyższając pod tym względem dostępne w księgarniach książki fotograficzne.

Zobacz wszystkie zdjęcia (6)

Sam proces produkcji fotozeszytu jest krótki. W przypadku foto-książki w Saal-Digital trwa to zazwyczaj 2 do 3 dni, tu maila o przekazaniu gotowego zeszytu do wysyłki otrzymaliśmy już następnego dnia po złożeniu zamówienia. Cały proces od upload'u do wręczenia przesyłki przez kuriera trwał 4 dni robocze. Biorąc pod uwagę, że produkcja odbywa się w Niemczech, jest to naprawdę świetny wynik!

Podsumowanie

Fotozeszyt jest z pewnością produktem specyficznym. Łączenie spiralą nadaje nowoczesny i raczej nieformalny charakter całości, przez co zapewne nie sprawdzi się w ambitnych projektach artystycznych. Będzie jednak świetnym sposobem na podsumowanie wakacyjnego wyjazdu, kolejnego projektu, a dzięki przystępnej cenie również prezent dla rodziny czy znajomych. Formuła pozostaje kwestią gustu, ale naszym zdaniem jakość idzie tutaj w parze z ceną i produkt zasługuje na polecenie.

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Akcesoria
Leofoto Ranger LSR-324C + LH-40 - test statywu dla każdego
Leofoto Ranger LSR-324C + LH-40 - test statywu dla każdego
To pełnowymiarowy ale nadal kompaktowy i stosunkowo lekki karbonowy statyw o uniwersalnym zastosowaniu. Być może najlepszy w swojej klasie, choć mamy pewne zastrzeżenia. Oto nasze wnioski po...
38
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
W góry jeżdżę kilka razy w roku, ale przyznam się, że aparat nie zawsze mi towarzyszy. Mój plecak, mimo posiadania komory na aparat, nie zachęca mnie do sięgania po sprzęt w trakcie wędrówki....
44
Wandrd Rogue Sling 6L - test torby fotograficznej
Wandrd Rogue Sling 6L - test torby fotograficznej
Wandrd Sling to rozbudowana i wytrzymała „nerka” przystosowana do przenoszenia również cięższego zestawu fotograficznego lub filmowego. Sprawdzamy jak taki koncept radzi sobie w praktyce.
39