Przetestuj 3 obiektywy Samyang AF - opinia Lesława Kanikuły

Autor:

7 Wrzesień 2017
Artykuł na: 4-5 minut

Pod koniec lipca zaprosiliśmy Was do udziału w testach konsumenckich najnowszych obiektywów Samyang z autofokusem. Spośród wszystkich zgłoszeń wyłoniliśmy trzech uczestników. Dziś prezentujemy opinię pierwszego z nich - Lesława Kanikuły.

Jako, iż jestem fotografem ślubnym, wykonującym przede wszystkim reportaże, zależy mi głównie na szybkości, celności i ostrości posiadanego sprzętu. Test obiektywów przeprowadziłem na dwóch korpusach - Sony A7 II oraz Sony A7S II. Praca z nowym silnikiem AF pomiędzy tymi dwoma aparatami nie różniła się praktycznie niczym, więc skupię się w opisie na swoich wrażeniach podczas testowania ich na ślubie.

We wszystkich trzech obiektywach uwagę zwraca minimalistyczny i zarazem nowoczesny design, który zdecydowanie przypadł mi do gustu, a jakość wykonania obiektywów stoi na wysokim poziomie. Jako pierwszy obiektyw na test wybrałem Samyang 50 mm f/1.4 ponieważ byłem nim najbardziej zainteresowany.

Samyang AF 50 mm f/1.4 FE

Trzyma się go bardzo pewnie, dzięki jego wadze około 580 gram i jego metalowej obudowie. Sam pierścień ostrości pracuje płynnie i lekko. Spory plus mogę przyznać za jakość obrazu. Duża ostrość i bardzo przyjemna głębia na f/1.4 przy portretach sprawdza się znakomicie.

Natomiast autofocus nie jest idealny. Podczas pracy w ciemnych warunkach, które trafiają mi się dość często podczas wykonywania reportażu ślubnego, zdarzało się że zupełnie nie złapał punktu ostrości. W warunkach dobrze oświetlonych obiektyw sprawuje się bez większych zastrzeżeń. W prawdzie nie jest demonem prędkości, ale jest wystarczający jeśli nie fotografujemy obiektu w dużym ruchu. Jeszcze jedną wadą AF jest głośno pracujący silnik. Nie jest to jego największa wada, ale potrafi być irytujący.

Podsumowując - duży plus za świeży wygląd i jakość wykonania, ostrość obrazu i piękne, miękkie rozmycie. Minus za niewystarczająco szybką jak dla mnie i głośną pracę autofokusa.

Samyang AF 35 mm f/2.8 FE 

To najbardziej uniwersalne szkło w fotografii reportażowej oraz moja ulubiona ogniskowa. Wielki plus przyznaję mu za wagę i wielkość. Te cechy zdecydowanie wyróżniają go spośród pozostałych dwóch testowanych obiektywów. Wygląda dość niepozornie i nie przypomina wyglądem obiektywów z wyższej półki, jednak przy trzymaniu cały dzień aparatu w ręce, dobrze jest dać odpocząć dłoniom. Praca z tak ultralekkim obiektywem jest naprawdę przyjemna.

„35“ ma bardzo cichy silnik AF, co również wpływa pozytywnie na komfort pracy. Jest bardzo celny i szybki w porównaniu do poprzednika, a także znacznie lepiej sprawuje się w sytuacjach, gdzie jest znacznie mniej światła. Fotografia reportażowa/ślubna ma do siebie to, że czasem musimy szybko się przemieścić, co wiąże ze sobą nagłą zmianę oświetlenia - tutaj niestety przysłona f/2.8 w niektórych sytuacjach nie zdaje egzaminu.

Wszystko wygląda inaczej, kiedy mamy podpięty obiektyw np. do Sony A7S lub A7R II, gdzie możemy czułościami ISO rozjaśnić obiekt, jednak z przysłoną f/2.8 wiąże się też mniejsza głębia ostrości. Mimo wszystko ten obiektyw bardzo przypadł mi do gustu i zyska wielu fanów w innych dziedzinach fotografii.

Krótko mówiąc - obiektyw okazał się szybki, cichy i wyjątkowo ostry. Dodatkowo wysoka jakość wykonania i lekkość wpływa na to, iż jest to model warty polecenia.

Samyang AF 14 mm f/2.8 FE 

Ten obiektyw bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Okazuje się bardzo cichy oraz niezależnie od warunków oświetleniowych ostrość i celność jest znakomita, choć mógłby być szybszy.

Samyang w moim odczuciu najlepszą ostrość w całym uzyskuje na przysłonie f/8 oraz f/16. Natomiast w przypadku otwartej przysłony czyli f/2.8 jakość obrazu jest również dobra, jednak znacząca różnica jest widoczna od przysłony f/5.6 i jest to już zdecydowanie wysoka jakość.

Zobacz wszystkie zdjęcia (6)

Obiektywowi przyznaję również dużego plusa za wagę oraz wielkość. Jest naprawdę lekki i sprawdza się idealnie przy fotografowaniu np. krajobrazów, architektury, wnętrz.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Zaglądając pod podszewkę świata. „Solid Maze” Piotra Zbierskiego
Zaglądając pod podszewkę świata. „Solid Maze” Piotra Zbierskiego
Siła fotografii Zbierskiego nie polega na tym, że odbywa on dalekie podróże, często do miejsc trudno dostępnych. Jej istota tkwi w tym, co w tych miejscach odnajduje. W jego ostatnim...
1
Nowy gracz na rynku lamp - GlareOne Botis 80 i Botis 200 w opinii Jacka Woźniaka
Nowy gracz na rynku lamp - GlareOne Botis 80 i Botis 200 w opinii Jacka Woźniaka
Świeżo wprowadzone na rynek lampy GlareOne z serii Botis to dużo światła w kompaktowej formie zasilanej akumulatorem. O tym, jak nowe modele Botis 80 i Botis 200 sprawdzają się w praktyce, pisze...
8
Psi oddech, psie pazury. „Dogbreath” Matthew Genitempo [RECENZJA]
Psi oddech, psie pazury. „Dogbreath” Matthew Genitempo [RECENZJA]
Po arizońskim Tucson Genitempo oprowadzają lokalni nastolatkowie i to o świecie z ich perspektywy opowiada „Dogbreath”. Nowa książka Amerykanina różni się od swoich poprzedniczek, jest...
8
Powiązane artykuły