Moe Zoyari i jego portret zranionego Afganistanu

Moe Zoyari, irańsko-amerykański fotograf, zaczął robić zdjęcia w wieku czternastu lat. Najpierw koncentrował się na irańskim programie nuklearnym, trzęsieniach ziemi i zawirowaniach politycznych w kraju, by z czasem rozszerzyć swoją pracę na wydarzenia Bliskiego Wschodu, Europy i Stanów Zjednoczonych.

Autor: Julia Kaczorowska

8 Wrzesień 2016
Artykuł na: 4-5 minut

zdjęcia wykorzystane za zgodą autora

Pomysł na cykl „The Life After War” narodził się w 2009 roku. Irańczycy szykowali się na wybory prezydenckie, w ciągu najbliższego miesiąca również w Afganistanie miało się odbyć głosowanie. - Zawsze chciałem pokazać Afganistan i to, jak żyją jego przemili mieszkańcy. Po protestach w 2009 roku nie miałem wyboru i musiałem opuścić Iran. Afganistan stał się więc doskonałym miejscem do pracy. – wyjaśnia Moe Zoyari. W sumie, fotograf spędził w Afganistanie czterdzieści cztery dni, zarówno w towarzystwie wojsk amerykańskich, jak i dokumentując życie Afgańczyków.

fot. Moe Zoyari | Żołnierz z ANA (Afgańska Armia Narodowa) siedzi na swoim karabinie AK47, podczas modlitwy w Błękitnym Meczecie w Mazar-e-Sharif (Tomb of the Exalted) w Afganistanie.

W kraj, który doświadczył dziesięcioleci wojny, jest wpisana pewna ponurość. Żebracy zranieni przez bomby, małe szanse na edukację, obywatele walczący, by zapewnić swoim rodzinom zaspokojenie podstawowych potrzeb, w tym takich jak woda pitna – to codzienność. Jednak w samym środku tych trudności toczy się życie: w równym stopniu religijne, zabawne, jak i pięknie doczesne. W małych, rodzinnych sklepach kwitną biznesy, w meczetach odbywają się ceremonie, dzieci tworzą sobie zabawki ze śmieci, a sąsiedzi grają na ulicach.

- Pamiętam ten widok: na najwyższym wzgórzu z widokiem na Kabul mężczyzna podrzuca śmiejącego się syna. Choć słońce miało zaraz zajść, widziałem w tym pewną metaforę: słońce zachodzi, ale w ludziach wciąż jest nadzieja  – wspomina fotograf. - Myślę, że życie w Afganistanie jest trudne, czasami bardzo trudne, ale wciąż w każdym tli się iskierka nadziei.

Zobacz wszystkie zdjęcia (10)

Obecnie Moe Zoyari pracuje nad kilkoma historiami: o pozytywnym wpływie tańca na ludzi, o baletnicach, a także o geju, który jest pielęgniarką w ciągu dnia, a drag queen w nocy. Potem planuje wrócić na Kubę i Bliski Wschód, gdzie również czeka na niego kilka niedokończonych projektów.

- Zrozumiałem, że chcę być fotografem dokumentalnym zaraz po obejrzeniu filmu „War Photographer”. James Nachtwey miał ogromny wpływ na moje postrzeganie świata, podobnie zresztą jak francuski filozof Jean Paul Sartre – tłumaczy. - Wiele lat temu, pokazywałem na zdjęciach głównie smutne emocje, wręcz za dużo smutku. Z czasem dorosłem i podczas podróży do 42 krajów na całym świecie nauczyłem się, że trzeba pokazywać innym miłość, szczęście i nadzieję. Nie w postaci cliche, ale w głębokich i szczerych obrazach – dodaje.

Więcej zdjęć Moe Zoyariego znajdziecie na jego stronie www.zoyari.com, Instagramie @Moe_Zoyari i fanpage na Facebooku.

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
Nikon Comedy Wildlife Photography Awards 2024 - uśmiech natury
Nikon Comedy Wildlife Photography Awards 2024 - uśmiech natury
Uważasz, że w fotografii brakuje humoru? Daj się rozbawić zwycięskim kadrom z konkursu Nikon Comedy Wildlife Photography Award 2024, który pokazuje z przymrużeniem oka. Wśród...
64
Oto najlepsze zdjęcia naukowe 2024 roku! Towarzystwo Królewskie wyłoniło zwycięzców
Oto najlepsze zdjęcia naukowe 2024 roku! Towarzystwo Królewskie wyłoniło zwycięzców
Nie jest to konkurs dla zwykłych fotografów. Jury Royal Society Publishing Photography Competition wybiera najlepsze zdjęcia naukowe z całego świata, reprezentujące obszary astronomii, nauk o...
43
Nie ma dla mnie wyraźnej granicy między fotografią uliczną, a dokumentalną - Skander Khlif
Nie ma dla mnie wyraźnej granicy między fotografią uliczną, a dokumentalną - Skander Khlif
Fotografia to dla niego sposób na odkrywanie życia, nawiązywanie więzi i ciągłe uczenie się. Dziś mieszka w Monachium, ale wciąż realizuje projekty fotograficzne w swojej ojczyźnie - Tunezji.
13