Fotograf niedzielny - Z przymrużeniem oka: ranking bokeh i nagrody dla najlepszych obiektywów

Autor: Łukasz Kacperczyk

5 Czerwiec 2005
Artykuł na: 9-16 minut
Będzie to chyba najbardziej absurdalna i potencjalnie najmniej przydatna rzecz, jaką zrobiłem od kiedy piszę o fotografii, ale trudno - postanowiłem opublikować mój osobisty RANKING BOKEH.

No cóż, będzie to chyba najbardziej absurdalna i potencjalnie najmniej przydatna rzecz, jaką zrobiłem od kiedy piszę o fotografii, ale trudno - postanowiłem opublikować mój osobisty RANKING BOKEH. Po prostu przypisałem niektórym obiektywom, które znam, stopnie na skali od 1 do 10 według subiektywnej oceny sposobu oddania nieostrości czyli bokeh. Poniżej klucz do punktacji:

10 - funkcjonalnie doskonały w codziennym użyciu

9 - znakomity, wyjątkowy, zdolny do tworzenia pięknych obrazów

8 - wyjątkowo dobry, znacznie ponad przeciętną

7 - bardzo dobry, solidny zawodnik, bokeh nie jest ograniczeniem

6 - porządny, do większości zastosowań ponad przeciętną

5 - do przyjęcia

3 - raczej kiepski w niektórych sytuacjach

1 - tak okropny, że tylko ślepiec nie zapłacze na jego widok

Zwróćcie uwagę na fakt, że jeśli nie jesteście lekko kopnięci na punkcie obiektywów (LKNPO), bokeh nie bardzo ma dla was znaczenie. Zdrowym na umyśle fotografom wystarczy zazwyczaj, że nieostrości nie są na tyle brzydkie, żeby zbytnio rzucać się w oczy czy odciągać uwagę oglądającego od reszty zdjęcia. Jeśli dany obiektyw spełnia te wymogi w danej sytuacji, to znaczy, że naprawdę nie ma się czym martwić. Zresztą jeśli fotograf będzie miał fantazję wykorzystać ciekawy, niecodzienny czy nawet "zły" bokeh, jego wola - o ile wiem, prawo tego nie zabrania.

JEDNAKŻE, jeśli zaliczacie się do tych LKNPO dziwaków, którzy zwracają na to uwagę, musicie pamiętać, że: a) tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak "dobry" lub "zły" bokeh - ocena to kwestia smaku, b) mam wysokie wymagania, więc byłem surowy, c) ranking jest CAŁKOWICIE SUBIEKTYWNY. Nie mówię wam, co macie myśleć. Możecie się ze mną nie zgadzać, stwierdzić, że nie mam racji, a nawet uznać mnie za LKNPO dziwaka - na zdrowie. Obiektywy, którym dałem 10 mogą nie przypaść wam do gustu (no cóż - przynajmniej zakładam, że to możliwe...), a jeśli oceniłem jakiś obiektyw na 5, nie znaczy to, że powinniście sprzedać swój egzemplarz.

Ponieważ niniejszy felieton będzie można znaleźć w sieci zapewne na długo po tym, jak kopnę w kalendarz, chcę mieć możliwość łatwej modyfikacji tej listy czy nawet jej usunięcia, jeśli wywoła zbyt duże zamieszanie albo narazi mnie na drwiny. Dlatego zamieściłem ją jako darmowy plik do pobrania ze strony mojego wydawnictwa. W tej chwili znajduje się na niej 35 obiektywów, a do połowy czerwca trafi tam kolejnych 20, w tym kilka zoomów. Można ją ściągnąć ABSOLUTNIE ZA DARMO - żadnych zobowiązań, żadnego późniejszego sprzedawania waszych adresów e-mailowych, nic z tych rzeczy. Wystarczy, że pobierając plik (7 stron, ok. 540 k, PDF), zaświadczacie, że sami się w to pakujecie i jeśli doprowadzę was do szału, nie będziecie mieli do mnie później pretensji.

Ranking bokeh znajdziecie pod adresem www.lulu.com/bearpaw - trzeba zjechać na dół strony. Autor (to ja) zastrzega sobie prawo do usunięcia tego dokumentu z podanej strony, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota, jeśli zbyt wiele nie-LKNPO osób będzie się z niego śmiało.

Publikacje

Muszę przyznać, że jestem ostatnio w dobrym humorze - zupełnie nie mam ochoty zrzędzić czy narzekać. A wszystko dlatego, że dzięki Gene'owi Wilburowi i 24 innym gościom z poświęconego dalmierzowcom Rangefinder Forum Jorge Torralby, odkryłem Lulu. Lulu to strona internetowa oferująca usługę druku na żądanie, która zajmuje się wydawaniem książek na zamówienie. Załatwiają za zleceniodawcę kwestie druku, transportu a nawet przesyłki do nabywcy. Miodzio.

Wspomniane ćwierć setki facetów zebrało się do kupy i opublikowało część swoich prac w wydanej wspólnie książce (dwa, trzy zdjęcia na fotografa). Gene był tak miły, że przysłał mi jeden egzemplarz w nadziei, że wspomnę o niej w felietonie. Byłem pod wrażeniem - po pierwsze, dlatego że kibicuję wszystkim tego typu niekomercyjnym projektom; po drugie, ponieważ miałem okazję popatrzeć na niezłą fotografię "dalmierzową" (ulotny gatunek powstający jedynie przy użyciu dalmierzowców); po trzecie, bo sama książka jest ładnie wykonana a reprodukcje są wysokiej jakości; po czwarte - ponieważ zapaliło mi się we łbie to znajome światełko. Jak na projekt zbiorowy stworzony dla zabawy, chłopaki naprawdę nieźle się spisali. Zresztą sami spójrzcie: www.lulu.com/content/110604.

Muszę jednak przyznać, że największe znaczenie miało dla mnie to ostatnie. Jak zapewne wiecie, w ciągu ostatnich paru lat miałem wiele przejść z najróżniejszymi wydawcami - próbowałem znaleźć w miarę ekonomiczny sposób na wydanie kilku moich książek, ale zależało mi jednocześnie na dość ścisłej kontroli i dużym wpływie na efekt końcowy. Rezultat? Czułem się, jakby mnie ktoś przepuścił przez wyżymaczkę. Zrobiłem duży błąd i zacząłem przyjmować zamówienia na jedną z książek zatytułowaną The Empirical Photographer. Sprawy toczyły się gładko i wszystko było na dobrej drodze, więc... Oszczędzę wam bolesnych szczegółów, ale dość powiedzieć, że wyszedł z tego niezły pasztet. I tak jak dla osób, które lubią czytać moje teksty był to niezbyt natrętny powód irytacji, tak ja okropnie się frustrowałem.

No cóż, w końcu, dzięki Lulu książka się ukazała... Serio, bez kitu - zmaterializowała się i można ją nawet wziąć do ręki. Właśnie trzymam w dłoni jeden egzemplarz. (Wiem, wiem - niektórym pewnie trudno w to uwierzyć). Nie kupicie jej w Amazonie, ale można ją zamówić w każdej księgarni (przynajmniej teoretycznie) i bezpośrednio na stronie Lulu. A teraz informacja dla cierpliwych fanów, których poddałem ciężkiej próbie i naraziłem na wieloletnie cierpienia - w tym tygodniu złożyłem wielkie zamówienie, które powinno wystarczyć na nadrobienie zaległości. Co prawda zapewne chwilę to potrwa, ale przynajmniej będę na bieżąco robił postępy. Po całej serii niespełnionych obietnic i przepowiedni w końcu mamy jakiś konkret. Uff...

Tymczasem uzbrojony w program Pages (nowość firmy Apple) i stronę Lulu (i z jednym, i z drugim idzie mi już coraz lepiej) trochę, przyznaję, szaleję. Poza pozycją The Empirical Photographer, udostępniłem też dwie krótkie książki (fikcja) napisane pod pseudonimem plus wszystkie stare numery biuletynu "The 37th Frame" w formacie PDF, niektóre z nowymi ilustracjami. Poza tym najwcześniej za tydzień, ale nie później niż za trzy tygodnie będzie można kupić drugą książkę na papierze. Jest to zbiór artykułów, esejów oraz testów aparatów, optyki i tekstów o najrozmaitszych technikach fotograficznych (no wiecie - coś dla sprzętowców) zatytułowany Lenses and the Light-Tight Box. Zamierzam też na bieżąco udostępniać "darmowe gratisy" - całkowicie osobiste, aktualne ciekawostki fotograficzne. Zaczynamy od wspomnianego wyżej "Rankingu bokeh". Na następny ogień pójdą trzy podobne listy 10 najlepszych obiektywów różnych ogniskowych. Pamiętajcie jednak, że to tylko zabawa.

A gdyby to nie wystarczyło, powiem jeszcze tylko, że 8 numer "The 37th Frame" jest już gotowy i zostanie wysłany w najbliższym tygodniu. Zawiera zupełnie nową rubrykę "A Visual Tour of Contemporary Photography" ("Wizualna wycieczka po świecie współczesnej fotografii", przyp. tłum.), w której przeczytacie o najważniejszych fotografach współczesnych z całego świata. Praca nad tym materiałem była niezwykle interesująca, a efekt mam nadzieję otworzy oczy osobom, które nie są na bieżąco z aktualnymi trendami i nie wiedzą, kto jest na topie i kto jest kim.

To nie aparat robi zdjęcie. Zdjęcie robi obiektyw

A teraz czas na przykład tego uroczego oksymoronu, czyli "nową tradycję". Tym razem chodzi moje pierwsze super-subiektywne doroczne nagrody dla najlepszych obiektywów. Wszyscy dobrzy fotografowie nienawidzą aparatów, ale tylko elita, koneserzy, creme de la creme wie wystarczająco dużo o obiektywach, żeby również szkła darzyć nienawiścią. (To taki żart, kochane dzieci, niewinny dowcip). Dla tych artystów poszukiwania obiektywów, których nienawidzą najmniej, mogą stać się dość absorbującym zajęciem. Poniższa lista powstała z myślą o tej nielicznej, rzadko spotykanej i wyjątkowo wymagającej grupce.

Nigdy dotąd w dziejach fotografii nagrody dla obiektywów nie były jeszcze tak niepotrzebne. Nigdy jeszcze nie było tak wysokiego procentu dobrych szkieł, nigdy przedtem kontrola jakości i różnice między poszczególnymi egzemplarzami nie były tak mało istotne. I w końcu - od kiedy pojawiły się programy takie jak Photoshop czy DxO, wady obiektywów można korygować w postedycji, a ich cechy w przekonujący sposób fałszować.

Mimo to znakomity obiektyw nadal potrafi dać wiele radości. "W obrazie tworzonym przez obiektyw jest coś magicznego" pisał Ansel Adams w książce The Print. "Nie mam wątpliwości, że każdy fotograf z zachwytem patrzy na ten cudowny, bliski perfekcji przedmiot. Dobry obiektyw to znakomity przykład zaawansowania technologii i wyrafinowania rzemiosła".

Werbel, proszę...

Pierwsze doroczne nagrody dla najlepszych obiektywów

Najlepsza linia obiektywów fotograficznych w ogóle: Rodenstock Apo-Sironar

Najlepszy obiektyw do małego obrazka: Leica 50 mm Summilux-M ASPH

Najlepszy obiektyw do lustrzanki cyfrowej: Olympus Digital Zuiko 50 mm f/2 Macro

Najlepszy obiektyw do średniego formatu: Mamiya G 80 mm f/4 do Mamiyi 7 i 7II

Najlepszy obiektyw do wielkiego formatu: Schneider-Kreutznach 110 mm f/5,6 Super-Symmar XL

Najlepszy w miarę nowy obiektyw do wysokoczułych filmów czarno-białych: Voigtlander Color Skopar 35 mm f/2,5 PII

Najlepsza linia obiektywów bezwzględnie uśmiercona przez leikafili bez powodu (poza bezinteresowną zawiścią): Konica M-Hexanon (całkiem prawdopodobny zwycięzca w przyszłości - Zeiss ZM)

Najbardziej kompletna linia obiektywów (ex aequo): Canon i Nikon

Najmniej kompletna linia obiektywów: Contax 35 mm autofocus (spoczywaj w pokoju)

Najlepszy długi zoom do lustrzanki cyfrowej: Olympus Zuiko Digital 50-200 mm f/2,8-3,5

Najlepiej wykonane obiektywy autofocus: linia Pentax Limited

Najlepszy zoom nadający się zarówno do małego obrazka, jak i do cyfry: Nikon AF-S Zoom-Nikkor 28-70 mm f/2,8D ED-IF

Najdłuższa nazwa obiektywu: Nie Będę Tego Drugi Raz Wstukiwał

Najlepszy zoom niezależnego producenta: Tamron 17-35 mm f/2,8-4 Di LD Aspherical IF do nikonów, canonów, minolt i pentaksów (dostępny też jako Konica Minolta AF 17-35 mm D)

Najbardziej innowacyjny obiektyw do lustrzanki cyfrowej: Canon EF-S 17-85 mm f/4-5,6 IS USM

Najlepszy obiektyw wśród cyfrówek z niewymienną optyką: 5-krotny zoom Olympusa C-8080

Najlepszy tyci obiektywik tyciego aparaciku: Minolta G-Rokkor 28 mm f/3,5 zamontowany w Minolcie TC-1

Najlepsza linia obiektywów ze względu na ogólną jakość optyczną (ex aequo): Olympus Digital Zuiko (System 4/3) i Leica R (mały obrazek)

To wszystko oczywiście moje osobiste zdanie. Zresztą to tylko zabawa - nie spinajcie się zbytnio!

----

Mike Johnston

www.37thframe.com

Zaprenumerujcie biuletyn Mike'a Johnstona www.37thframe.com

Książki Mike'a i darmowe pliki do pobrania: www.lulu.com/bearpaw

Więcej zrzędzenia, głównie o polityce: quotidianmeander.blogspot.com

Podyskutuj o "Fotografie niedzielnym" na Forum Fotopolis.

W latach 1994-2000 Mike Johnston był redaktorem naczelnym magazynu PHOTO Techniques. Od 1988 do 1994 roku był redaktorem bardzo cenionego periodyku Camera & Darkroom. Choćby z tego powodu stał się jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy amerykańskiego rynku fotograficznego ostatniej dekady.
Co niedziela Mike pisze swój felieton zatytułowany "Fotograf niedzielny", w którym daje wyraz swoim kontrowersyjnym poglądom na temat przeróżnych zjawisk, jakie mają miejsce w świecie fotografii.

Mike Johnston

Mike Johnston pisze i publikuje niezależny kwartalnik The 37th Frame, który adresowany jest do maniaków fotografii. Jego książka zatytułowana The Empirical Photographer ukaże się w 2004 roku.

Autor udzielił nam pozwolenia na przetłumaczenie i opublikowanie jego felietonów w wyrazie wdzięczności dla swoich krewnych - państwa Nojszewskich mieszkających w Oak Park w stanie Illinois.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Fotofelietony
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Zdjęcie roku, to bez wątpienia ogromne wyróżnienie. Dla mnie jednak królową nagród prasowych jest pierwsze miejsce za reportaż w kategorii „General news”.
0
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Zdjęcie Warrena Richardsona, uznane przez Jury za najlepsze zdjęcie prasowe roku 2015, denerwuje i wyprowadza z równowagi. Z kilku powodów.
0
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Podczas gdy największe firmy w ostatnim czasie na nowo rozpętują wojnę na megapiksele, swojego rodzaju rewolucja w fotografii może nadejść nieoczekiwanie ze strony urządzeń przeznaczonych dla...
0
Powiązane artykuły