Fotograf niedzielny - Męczące widoczki

Autor: Łukasz Kacperczyk

6 Czerwiec 2004
Artykuł na: 6-9 minut
Ostatnio znów zacząłem myśleć nad artykułem, który od dawna chciałem napisać. Mam już nawet tytuł: "Mój problem z ładnymi zdjęciami". Ale nigdy nie zebrałem się, żeby tak do końca wyrobić sobie na ten temat zdanie. Moje dzisiejsze przemyślenia to wynik kilkugodzinnego myszkowania w jednym z większych portali, na których można zamieszczać swoje zdjęcia

Ostatnio znów zacząłem myśleć nad artykułem, który od dawna chciałem napisać. Mam już nawet tytuł: "Mój problem z ładnymi zdjęciami". Ale nigdy nie zebrałem się, żeby tak do końca wyrobić sobie na ten temat zdanie. Niezależnie od tego, mam problem z "ładnymi" zdjęciami i myślę, że większość fotografów-hobbystów też.

Moje ostatnie przemyślenia to wynik kilkugodzinnego myszkowania w jednym z większych portali, na których można zamieszczać swoje zdjęcia (nie powiem, o który mi chodzi, żeby nikogo nie urazić). Przyglądałem się głównie amatorskim zdjęciom, które nie zostały nawet zebrane w skończoną, spójną prezentację - interesowały mnie chaotyczne zestawy fotek, które z jakiegoś powodu podobały się autorowi. Byłoby więc nie w porządku krytykować je tylko dlatego, że to nie sztuka najwyższych lotów.

Zawsze kiedy zaczynam oglądać dużą liczbę fotek, jestem pełen zapału, a w głowie roi się od wskazówek, które mógłbym dać fotografom. Jednak po jakimś czasie zaczynam się nieco męczyć.

Nie mam zamiaru zadzierać nosa czy sugerować, że nie lubię oglądać zdjęć. Wręcz przeciwnie - niektóre amatorskie fotografie są świetne, trafiają się nawet wyjątkowe. Uwielbiam oglądać zdjęcia. Tyle że staram się je oglądać "aktywnie" - szukam w nich jakiejś myśli, spójności z innymi pracami danego fotografa, zastanawiam się, dlaczego dane zdjęcie powstało i jakie ma znaczenie. I właśnie stąd bierze się zmęczenie... Po jakimś czasie zaczynam zauważać, że większość ludzi chce robić po prostu ładne fotki.

Ta tendencja ma kilka symptomów. Po pierwsze zawsze jest pełno zdjęć kilku motywów. Głównie krajobrazów. Niesamowite ilości kiczowatych widoczków. Jeden po drugim i tak w nieskończoność. Kiedy udzielałem się na liście użytkowników pentaksów, dość często nabijano się z mojej niechęci do zdjęć kotów, kwiatów i zachodów słońca. Tak naprawdę ja nie mam nic przeciwko zdjęciom kotów, kwiatów i zachodów słońca. Chętnie oglądam te dobre. Pamiętam na przykład świetną książeczkę Tony'ego Mendozy, w której znalazły się wyłącznie fotografie jego kota. Po prostu nie uważam, żeby sama obecność kota, kwiatu czy zachodu słońca wystarczała, żeby zdjęcie było dobre. Co prawda trudno stworzyć wyczerpującą listę typowych tematów, ale wszystkie są tak samo kłopotliwe. Łatwo je rozpoznać, bo widzieliście je już setki razy, a ja pewnie nawet kilka tysięcy.

Na wspomnianej wyżej stronie oglądający są zachęcani do komentowania cudzych zdjęć. To całkiem niezły pomysł i czasem nawet się sprawdza. Niestety zbyt rzadko. Zazwyczaj odpowiedzi, które czytam (wciąż takie same) pokazują tylko, jak trudno jest większości osób powiedzieć coś choćby na pół inteligentnego na temat jakiegoś zdjęcia. "Niezła fota", "ładne kolory", "inaczej bym to skadrował". Zwłaszcza ta ostatnia uwaga - wytnij to, wytnij tamto, zostaw to, zostaw tamto. Często ktoś sugeruje wykadrowanie szczegółu, który dla mnie sprawia, że zdjęcie jest ciekawe. Nic dziwnego, że nauczyciele fotografii od zawsze każą uczniom robić odbitki z pełnego kadru!

Oczywiście nie da się "ulepszyć" zdjęcia przez wykadrowanie jego części. W żadnym wypadku.

Ja staram się zanalizowac, co się dzieje na zdjęciu i dać konkretne wskazówki, jak sobie z tym poradzić. Nie wystarczy kazać ludziom spojrzeć na swoje zdjęcia i zastanowić się, czy szukają tylko ładnych fotek, czy działa na nich tylko malowniczość. Nie wystarczy powiedzieć : "Bądź kreatywny! Nie bój się ryzyka!". To nie pomaga.

Przypomniało mi się coś, co usłyszałem kiedyś od bliskiego znajomego. Mam szczęście znać kilka naprawdę wyjątkowych osób (wyjątkowych w skali światowej) i ten facet z pewnością jest jedną z nich. Bardzo wiele się od niego nauczyłem - często dawał mi wskazówki. Ma wieloletnie doświadczenie fotograficzne, a do tego bardzo się interesuje muzyką - nie jest muzykiem, po prostu uwielbia słuchać, przez co jest idealnym odbiorcą dla każdego artysty-muzyka. Czasem mi się wydaje, że wie o pewnych zespołach więcej niż one same. Podchodzi do ich twórczości z ogromną chęcią zrozumienia, słucha bardzo uważnie i równie uważnie stara się odgadnąć, jaka myśl twórcza przyświecała artystom, którzy z pewnością chcieliby, żeby jak najwięcej odbiorców ich sztuki miało takie podejście.

Wiele lat temu ktoś zwrócił jego uwagę na wyjątkowo mocny i ostry rodzaj muzyki punk. W rezultacie mój znajomy zaczął jej bardzo intensywnie słuchać. Kiedy zapytałem, czemu to robi (zakładając prawdopodobnie, że to strata czasu), odparł, że chce się nauczyć słuchać takiej muzyki i poznać ją na tyle, żeby móc odróżnić dobry kawałek od złego.

A teraz odniesiemy to do tych wszystkich ładniutkich widoczków. Moim zdaniem błędem większości osób jest stawianie sobie zbyt niskich wymagań, kiedy już wycelują obiektyw w jakiś urokliwy obiekt, który ich zdaniem nadaje się do sfotografowania. Zupełnie jakby myśleli: "Świetnie - piękny zachód słońca. To wystarczy". Moim zdaniem, kiedy fotografuje się coś typowego, trzeba stawiać sobie wieksze wymagania, a nie mniejsze. Fotografując łatwy widoczek, trzeba przezwyciężyć wiele czynników - np. miliony takich samych fotek, zrobionych przez innych. Kilka lat temu pewien znakomity fotograf-pejzażysta pokazał mi zdjęcie najeżonego spiczastymi skałami górskiego zbocza, na tle którego tańczyły w powietrzu cztery jastrzębie. Kiedy zwróciłem na nie uwagę, powiedział, że niemal nie wybrał do odbicia zdjęcia bez drapieżnych ptaków. Dla mnie to one sprawiały, że zdjęcie było ciekawe, ich obecność wynosiła tę fotografię ponad przeciętność typowego landszaftu.

Jeśli chcecie fotografować zachody słońca, musicie naprawdę się zaangażować - nauczcie się na nie patrzeć, rozróżniać jeden od drugiego. Jak wyglądają najlepsze zdjęcia tego typu? Dlaczego są najlepsze? Jak w porównaniu z nimi wypadają wasze fotografie? Nie chodzi o to, żeby zrobić jedno zdjęcie i popaść w samozadowolenie, ale o sto fotografii, z których wybierzesz tę jedyną.

Najlepsze rozwiązanie to znaleźć sobie inny temat do fotografowania niż krajobrazy. Ale to w zasadzie nie moja broszka. Powinniście robić zdjęcia temu, czemu chcecie robić zdjęcia. Przynajmniej zawsze tak powtarzałem.

Nadal jednak uważam, że dążenie do robienia "ładnych" zdjęć to problem. Mnóstwo osób pada jego ofiarą. Pewnego dnia w końcu napiszę o tym artykuł. Ale najpierw muszę to porządnie przemyśleć.

----

Mike Johnston

www.37thframe.com

Jeśli chcecie wesprzeć "Fotografa niedzielnego", zaprenumerujcie The 37th Frame, magazyn dla fotografów wydawany przez Mike'a Johnstona.

W latach 1994-2000 Mike Johnston był redaktorem naczelnym magazynu PHOTO Techniques. Od 1988 do 1994 roku był redaktorem bardzo cenionego periodyku Camera & Darkroom. Choćby z tego powodu stał się jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy amerykańskiego rynku fotograficznego ostatniej dekady.
Co niedziela Mike pisze swój felieton zatytułowany "Fotograf niedzielny", w którym daje wyraz swoim kontrowersyjnym poglądom na temat przeróżnych zjawisk, jakie mają miejsce w świecie fotografii.

Mike Johnston

Mike Johnston pisze i publikuje niezależny kwartalnik The 37th Frame, który adresowany jest do maniaków fotografii. Jego książka zatytułowana The Empirical Photographer ukaże się w 2004 roku.

Autor udzielił nam pozwolenia na przetłumaczenie i opublikowanie jego felietonów w wyrazie wdzięczności dla swoich krewnych - państwa Nojszewskich mieszkających w Oak Park w stanie Illinois.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Fotofelietony
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Zdjęcie roku, to bez wątpienia ogromne wyróżnienie. Dla mnie jednak królową nagród prasowych jest pierwsze miejsce za reportaż w kategorii „General news”.
0
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Zdjęcie Warrena Richardsona, uznane przez Jury za najlepsze zdjęcie prasowe roku 2015, denerwuje i wyprowadza z równowagi. Z kilku powodów.
0
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Podczas gdy największe firmy w ostatnim czasie na nowo rozpętują wojnę na megapiksele, swojego rodzaju rewolucja w fotografii może nadejść nieoczekiwanie ze strony urządzeń przeznaczonych dla...
0