24 z 24

World Press Photo 2022 rozstrzygnięte - najlepsze zdjęcia prasowe ostatniego roku

fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii




<br><br>

31 października 2021 r. grupa starszych kobiet z plemienia Nawarddeken poluje na żółwie za pomocą narzędzi domowej roboty na rozlewiskach w pobliżu Gunbalanya, Ziemia Arnhem, Australia. Przez cały dzień znalazły zaledwie dwa żółwie, które są popularnym przysmakiem. Wkrótce trawa zostanie wypalona, by ułatwić polowanie.



<br><br>


Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.
fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii

31 października 2021 r. grupa starszych kobiet z plemienia Nawarddeken poluje na żółwie za pomocą narzędzi domowej roboty na rozlewiskach w pobliżu Gunbalanya, Ziemia Arnhem, Australia. Przez cały dzień znalazły zaledwie dwa żółwie, które są popularnym przysmakiem. Wkrótce trawa zostanie wypalona, by ułatwić polowanie.

Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.
Facebook
Tweet
Google
fot. Sodiq Adelakun, z cyklu "Afraid to go to school", nagroda w okręgu  afrykańskim.<br><br>


Aminah Labaran (nie jest to jej prawdziwe nazwisko) płacze w domu w Jangebe, w stanie Zamfara, w północno-zachodniej Nigerii, 27 lutego 2021 r., dzień po tym, jak uprowadzono jej dwie córki. Strzelcy, najwyraźniej należący do grupy bandytów, porwali w środku nocy 279 dziewcząt z dormitoriów rządowej szkoły średniej dla dziewcząt w tej miejscowości.
<br><br>


Porwania uczniów przez grupy islamistów i uzbrojone gangi nadal dotykają szkoły w Nigerii. Grupy te porywają uczniów, aby sprzeciwić się sekularyzacji Zachodu, zdobyć szybkie pieniądze dzięki okupom lub wytargować uwolnienie uwięzionych członków Boko Haram. W 2014 r. kampania #BringBackOurGirls doprowadziła do międzynarodowych protestów i szerszej dyskusji na ten temat. Jednak dziś porwania są kontynuowane bez uwagi międzynarodowych mediów. Według prezydenta Nigerii Muhammadu Buhariego ponad 12 milionów dzieci - w szczególności dziewczynek - przeżywa traumę i boi się chodzić do szkoły.
fot. Sodiq Adelakun, z cyklu "Afraid to go to school", nagroda w okręgu  afrykańskim.<br><br>


27 lutego 2021 r. Opustoszała klasa w Government Girls Secondary School w Jangebe, w stanie Zamfara, w północno-zachodniej Nigerii.<br><br>
Porwania uczniów przez grupy islamistów i uzbrojone gangi nadal dotykają szkoły w Nigerii. Grupy te porywają uczniów, aby sprzeciwić się sekularyzacji Zachodu, zdobyć szybkie pieniądze dzięki okupom lub wytargować uwolnienie uwięzionych członków Boko Haram. W 2014 r. kampania #BringBackOurGirls doprowadziła do międzynarodowych protestów i szerszej dyskusji na ten temat. Jednak dziś porwania są kontynuowane bez uwagi międzynarodowych mediów. Według prezydenta Nigerii Muhammadu Buhariego ponad 12 milionów dzieci - w szczególności dziewczynek - przeżywa traumę i boi się chodzić do szkoły.
fot. Sodiq Adelakun, z cyklu "Afraid to go to school", nagroda w okręgu  afrykańskim.

<br><br>
Hawa Munzali (nie jest to jej prawdziwe imię) pokazuje zdjęcie swojej 14-letniej córki Faith (nie jest to jej prawdziwe imię). Faith była wśród 140 uczniów uprowadzonych z Bethel Baptist High School w Chikun, w stanie Kaduna, w północno-zachodniej Nigerii, dziesięć dni wcześniej, 5 lipca 2021 r. 

<br><br>

Porwania uczniów przez grupy islamistów i uzbrojone gangi nadal dotykają szkoły w Nigerii. Grupy te porywają uczniów, aby sprzeciwić się sekularyzacji Zachodu, zdobyć szybkie pieniądze dzięki okupom lub wytargować uwolnienie uwięzionych członków Boko Haram. W 2014 r. kampania #BringBackOurGirls doprowadziła do międzynarodowych protestów i szerszej dyskusji na ten temat. Jednak dziś porwania są kontynuowane bez uwagi międzynarodowych mediów. Według prezydenta Nigerii Muhammadu Buhariego ponad 12 milionów dzieci - w szczególności dziewczynek - przeżywa traumę i boi się chodzić do szkoły.
fot. Sodiq Adelakun, z cyklu "Afraid to go to school", nagroda w okręgu  afrykańskim.


<br><br>

Sandały należące do porwanych uczniów leżą na ziemi w Bethel Baptist High School w Chikun, stan Kaduna, północno-zachodnia Nigeria, 14 lipca 2021 r. 

<br><br>

Porwania uczniów przez grupy islamistów i uzbrojone gangi nadal dotykają szkoły w Nigerii. Grupy te porywają uczniów, aby sprzeciwić się sekularyzacji Zachodu, zdobyć szybkie pieniądze dzięki okupom lub wytargować uwolnienie uwięzionych członków Boko Haram. W 2014 r. kampania #BringBackOurGirls doprowadziła do międzynarodowych protestów i szerszej dyskusji na ten temat. Jednak dziś porwania są kontynuowane bez uwagi międzynarodowych mediów. Według prezydenta Nigerii Muhammadu Buhariego ponad 12 milionów dzieci - w szczególności dziewczynek - przeżywa traumę i boi się chodzić do szkoły.
fot. Bram Janssen, z cyklu "The Cinema of Kabul", nagroda w okręgu azjatyckim



<br><br> 

Gul Mohammed, który pracuje jako woźny w kinie Ariana w Kabulu w Afganistanie, pozuje do zdjęcia 4 listopada 2021 r., prawie trzy miesiące po zamknięciu kina przez talibów.

<br><br>

Kultura również może stać się ofiarą wojny. Po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów w sierpniu 2021 roku należące do rządu kino Ariana w Kabulu pozostało zamknięte, a jego pracownicy czekali na odpowiedź, czy talibowie pozwolą na wyświetlanie filmów. Pracownicy płci męskiej nadal przychodzą codziennie do pracy w nadziei, że w końcu otrzymają wynagrodzenie, ale Asita Ferdous - pierwsza kobieta dyrektor kina - nie została wpuszczona do środka. Na początku 2022 roku kino pozostało zamknięte, a kobietom nie wolno już było w nim pracować.
fot. Bram Janssen, z cyklu "The Cinema of Kabul", nagroda w okręgu azjatyckim

<br><br> 

Asita Ferdous, dyrektorka rządowego kina Ariana w Kabulu, Afganistan, siedzi w domu 10 listopada 2021 roku, prawie trzy miesiące po tym, jak talibowie nakazali kobietom zatrudnionym w administracji państwowej nie opuszczać miejsc pracy. 

<br><br> 


Kultura również może stać się ofiarą wojny. Po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów w sierpniu 2021 roku należące do rządu kino Ariana w Kabulu pozostało zamknięte, a jego pracownicy czekali na odpowiedź, czy talibowie pozwolą na wyświetlanie filmów. Pracownicy płci męskiej nadal przychodzą codziennie do pracy w nadziei, że w końcu otrzymają wynagrodzenie, ale Asita Ferdous - pierwsza kobieta dyrektor kina - nie została wpuszczona do środka. Na początku 2022 roku kino pozostało zamknięte, a kobietom nie wolno już było w nim pracować.
fot. Bram Janssen, z cyklu "The Cinema of Kabul", nagroda w okręgu azjatyckim

<br><br> 

Rahmatullah Ezati sprawdza rolkę filmu pod kątem uszkodzeń w sali projekcyjnej kina Ariana w Kabulu, Afganistan, 8 listopada 2021 r.

<br><br>
Kultura również może stać się ofiarą wojny. Po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów w sierpniu 2021 roku należące do rządu kino Ariana w Kabulu pozostało zamknięte, a jego pracownicy czekali na odpowiedź, czy talibowie pozwolą na wyświetlanie filmów. Pracownicy płci męskiej nadal przychodzą codziennie do pracy w nadziei, że w końcu otrzymają wynagrodzenie, ale Asita Ferdous - pierwsza kobieta dyrektor kina - nie została wpuszczona do środka. Na początku 2022 roku kino pozostało zamknięte, a kobietom nie wolno już było w nim pracować.
fot. Bram Janssen, z cyklu "The Cinema of Kabul", nagroda w okręgu azjatyckim



<br><br> 

Pracownik przechodzi przez puste korytarze w kinie Ariana w Kabulu, Afganistan, 4 listopada 2021 r. 

<br><br>

Kultura również może stać się ofiarą wojny. Po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów w sierpniu 2021 roku należące do rządu kino Ariana w Kabulu pozostało zamknięte, a jego pracownicy czekali na odpowiedź, czy talibowie pozwolą na wyświetlanie filmów. Pracownicy płci męskiej nadal przychodzą codziennie do pracy w nadziei, że w końcu otrzymają wynagrodzenie, ale Asita Ferdous - pierwsza kobieta dyrektor kina - nie została wpuszczona do środka. Na początku 2022 roku kino pozostało zamknięte, a kobietom nie wolno już było w nim pracować.
fot. Nanna Heitmann, z cyklu "As Frozen Land Burns", nagroda w okręgu europejskim

<br><br>

1 lipca 2021 r. w Magarasie, w środkowej części Jakucji, na Syberii, w Rosji, ochotnicy z lokalnej straży pożarnej robią sobie przerwę na posiłek.

<br><br>

Sacha, znana również jako Jakucja, rozciągająca się na obszarze ponad trzech milionów kilometrów kwadratowych na dalekim północnym wschodzie Federacji Rosyjskiej, doświadczyła w 2021 r. niszczycielskich pożarów, poważnego zanieczyszczenia dymem i topnienia wiecznej zmarzliny. Według danych Greenpeace Rosja do połowy sierpnia pożary spustoszyły ponad 17,08 mln hektarów - to więcej niż obszary spalone przez pożary w Grecji, Turcji, Włoszech, USA i Kanadzie razem wzięte. Program Monitorowania i Oceny Arktyki donosi, że Arktyka ogrzewa się szybciej niż wynosi średnia światowa.
fot. Nanna Heitmann, z cyklu "As Frozen Land Burns", nagroda w okręgu europejskim


<br><br>

Ludzie spacerują wzdłuż lodowca Buluus, który leży w głębokiej dolinie około 100 km od Jakucka i jest popularnym miejscem odpoczynku w miesiącach letnich, gdy temperatury w stolicy sięgają 30 stopni Celsjusza. Sacha, Rosja, 16 czerwca 2021 r.

<br><br>

Sacha, znana również jako Jakucja, rozciągająca się na obszarze ponad trzech milionów kilometrów kwadratowych na dalekim północnym wschodzie Federacji Rosyjskiej, doświadczyła w 2021 r. niszczycielskich pożarów, poważnego zanieczyszczenia dymem i topnienia wiecznej zmarzliny. Według danych Greenpeace Rosja do połowy sierpnia pożary spustoszyły ponad 17,08 mln hektarów - to więcej niż obszary spalone przez pożary w Grecji, Turcji, Włoszech, USA i Kanadzie razem wzięte. Program Monitorowania i Oceny Arktyki donosi, że Arktyka ogrzewa się szybciej niż wynosi średnia światowa.
fot. Nanna Heitmann, z cyklu "As Frozen Land Burns", nagroda w okręgu europejskim


<br><br>

Veronika w swoim pokoju w Junkjur, w południowej części Sachy, Syberia, Rosja, 27 czerwca 2021 r. Podobnie jak w innych wiejskich domach, fundamenty domu jej rodziny są naruszone przez rozmarzającą zmarzlinę. Podłoga zapada się, przez ściany biegną pęknięcia, a piwnica, w której rodzina przechowywała ziemniaki, zawaliła się.

<br><br>

Sacha, znana również jako Jakucja, rozciągająca się na obszarze ponad trzech milionów kilometrów kwadratowych na dalekim północnym wschodzie Federacji Rosyjskiej, doświadczyła w 2021 r. niszczycielskich pożarów, poważnego zanieczyszczenia dymem i topnienia wiecznej zmarzliny. Według danych Greenpeace Rosja do połowy sierpnia pożary spustoszyły ponad 17,08 mln hektarów - to więcej niż obszary spalone przez pożary w Grecji, Turcji, Włoszech, USA i Kanadzie razem wzięte. Program Monitorowania i Oceny Arktyki donosi, że Arktyka ogrzewa się szybciej niż wynosi średnia światowa.
fot. Nanna Heitmann, z cyklu "As Frozen Land Burns", nagroda w okręgu europejskim


<br><br>

Drzewa płoną podczas pożaru lasu w pobliżu miejscowości Kürelyakh, Sacha, Syberia, Rosja, 5 lipca 2021 r.

<br><br>

Sacha, znana również jako Jakucja, rozciągająca się na obszarze ponad trzech milionów kilometrów kwadratowych na dalekim północnym wschodzie Federacji Rosyjskiej, doświadczyła w 2021 r. niszczycielskich pożarów, poważnego zanieczyszczenia dymem i topnienia wiecznej zmarzliny. Według danych Greenpeace Rosja do połowy sierpnia pożary spustoszyły ponad 17,08 mln hektarów - to więcej niż obszary spalone przez pożary w Grecji, Turcji, Włoszech, USA i Kanadzie razem wzięte. Program Monitorowania i Oceny Arktyki donosi, że Arktyka ogrzewa się szybciej niż wynosi średnia światowa.
fot. Ismail Ferdous, z cyklu "The People who Feed the United States", nagroda w okręgu północnoamerykańskim

<br> <br>

José siedzi w swoim pokoju z siostrą Sarą w Sioux Falls, Dakota Południowa, USA, 6 września 2020 r. Jose pracował w zakładzie przetwórstwa mięsnego do czasu zachorowania na COVID-19 w kwietniu 2020 roku. Przez pięć miesięcy przebywał w szpitalu pod respiratorem i nadal korzysta z butli tlenowej. Sara również pracowała w fabryce, ale odeszła, by zostać sprzątaczką. Opiekowała się bratem w czasie jego choroby. 

<br> <br>

W skali kraju imigranci w USA stanowią 37% siły roboczej w przemyśle mięsnym. Podczas pandemii COVID-19 zakłady mięsne pozostały otwarte, ponieważ uznano je za infrastrukturę krytyczną. Koronawirus szybko rozprzestrzeniał się w branży, w której pracownicy pracowali blisko siebie. Badanie przeprowadzone przez amerykańską organizację Environmental Working Group wykazało, że w hrabstwach, w których istniały zakłady mięsne lub w ich pobliżu, odnotowano dwukrotnie wyższy od średniej krajowej odsetek zakażeń wirusem COVID-19.
fot. Ismail Ferdous, z cyklu "The People who Feed the United States", nagroda w okręgu północnoamerykańskim




<br> <br>

Aye Sway, członkini grupy etnicznej Karenów, która doświadczyła prześladowań ze strony rządu Myanmaru, sfotografowana w domu w Omaha, Nebraska, USA, 2 marca 2021 r. Przed przeprowadzką do USA w 2018 r. mieszkała w obozie dla uchodźców w Tajlandii. W czasie wybuchu epidemii COVID-19 pracowała w zakładzie przetwórstwa kurczaków w Lincoln w stanie Nebraska, ale mówi, że bała się iść do pracy, ponieważ tak wielu jej znajomych ciężko zachorowało. 

<br> <br> 

W skali kraju imigranci w USA stanowią 37% siły roboczej w przemyśle mięsnym. Podczas pandemii COVID-19 zakłady mięsne pozostały otwarte, ponieważ uznano je za infrastrukturę krytyczną. Koronawirus szybko rozprzestrzeniał się w branży, w której pracownicy pracowali blisko siebie. Badanie przeprowadzone przez amerykańską organizację Environmental Working Group wykazało, że w hrabstwach, w których istniały zakłady mięsne lub w ich pobliżu, odnotowano dwukrotnie wyższy od średniej krajowej odsetek zakażeń wirusem COVID-19.
fot. Ismail Ferdous, z cyklu "The People who Feed the United States", nagroda w okręgu północnoamerykańskim





<br> <br>

Sandra Sibert siedzi ze swoim mężem Jamesem w pokoju, w którym musiała przebywać w izolacji podczas pandemii, w Sioux Falls w Południowej Dakocie (USA), 7 września 2020 r. Para poznała się podczas pracy w zakładzie pakowania mięsa. Sandra pracowała w tym zakładzie od 15 lat. Zachorowała 7 kwietnia 2020 r. i była chora przez trzy tygodnie.

<br> <br> 

W skali kraju imigranci w USA stanowią 37% siły roboczej w przemyśle mięsnym. Podczas pandemii COVID-19 zakłady mięsne pozostały otwarte, ponieważ uznano je za infrastrukturę krytyczną. Koronawirus szybko rozprzestrzeniał się w branży, w której pracownicy pracowali blisko siebie. Badanie przeprowadzone przez amerykańską organizację Environmental Working Group wykazało, że w hrabstwach, w których istniały zakłady mięsne lub w ich pobliżu, odnotowano dwukrotnie wyższy od średniej krajowej odsetek zakażeń wirusem COVID-19.
fot. Ismail Ferdous, z cyklu "The People who Feed the United States", nagroda w okręgu północnoamerykańskim






<br> <br>

Amjad Farman przybył do Lincoln w stanie Nebraska w USA z obozu dla uchodźców w Turcji, do którego uciekł, ponieważ ekstremistyczna grupa ISIS prześladowała ludność Jazydów w Iraku. Pracuje w zakładzie przetwórstwa kurczaków w Lincoln. 6 marca 2021 r.

<br> <br> 

W skali kraju imigranci w USA stanowią 37% siły roboczej w przemyśle mięsnym. Podczas pandemii COVID-19 zakłady mięsne pozostały otwarte, ponieważ uznano je za infrastrukturę krytyczną. Koronawirus szybko rozprzestrzeniał się w branży, w której pracownicy pracowali blisko siebie. Badanie przeprowadzone przez amerykańską organizację Environmental Working Group wykazało, że w hrabstwach, w których istniały zakłady mięsne lub w ich pobliżu, odnotowano dwukrotnie wyższy od średniej krajowej odsetek zakażeń wirusem COVID-19.
fot. Irina Werning, z cyklu "The Promise", nagroda w okręgu południowoamerykańskim

<br> <br>


Antonella uczy się przez Zoom, korzystając z telefonu komórkowego matki, w swoim pokoju w domu w Buenos Aires w Argentynie, 13 czerwca 2021 r. Rodzicom zależy na tym, by Antonella była na bieżąco z nauką, dlatego wraz z innymi rodzicami organizują grupowe zajęcia i wirtualne spotkania za pośrednictwem aplikacji WhatsApp. 

<br> <br>

W sierpniu 2020 roku Antonella (12 lat), mieszkająca w Buenos Aires w Argentynie, obiecała ściąć długie włosy dopiero wtedy, gdy będzie mogła wznowić zajęcia w szkole, które zostały zawieszone z powodu pandemii COVID-19. Antonella powiedziała, że oddaje swój najcenniejszy skarb w zamian za odzyskanie szkolnego życia. Jej włosy były jej tożsamością. Powiedziała: "Kiedy w końcu wrócę do szkoły, będą wiedzieli, że jestem inną osobą, czuję się jak inna osoba". Ścięła włosy 25 września 2021 r., w weekend poprzedzający powrót na zajęcia.
fot. Irina Werning, z cyklu "The Promise", nagroda w okręgu południowoamerykańskim


<br> <br>

Antonella stoi przed kocem ze sztucznego futra na tarasie na dachu domu rodzinnego w Buenos Aires, Argentyna, 25 maja 2021 r. Codziennie wychodzi na taras, żeby wyprać ubrania i cieszyć się słońcem. Zakłócenie rutyny, edukacji, wypoczynku, a także troska o dochody i zdrowie rodziny sprawiają, że Antonella odczuwa lęk, niepokój i obawia się o swoją przyszłość.

<br> <br>


W sierpniu 2020 roku Antonella (12 lat), mieszkająca w Buenos Aires w Argentynie, obiecała ściąć długie włosy dopiero wtedy, gdy będzie mogła wznowić zajęcia w szkole, które zostały zawieszone z powodu pandemii COVID-19. Antonella powiedziała, że oddaje swój najcenniejszy skarb w zamian za odzyskanie szkolnego życia. Jej włosy były jej tożsamością. Powiedziała: "Kiedy w końcu wrócę do szkoły, będą wiedzieli, że jestem inną osobą, czuję się jak inna osoba". Ścięła włosy 25 września 2021 r., w weekend poprzedzający powrót na zajęcia.
fot. Irina Werning, z cyklu "The Promise", nagroda w okręgu południowoamerykańskim


<br> <br>

Antonella ziewa podczas nauki w łóżku, w swoim pokoju w domu w Buenos Aires, Argentyna, 29 lipca 2021 r. Mówi, że odczuwa brak motywacji do nauki w domu i często uczy się w łóżku, bo nie chce jej się wstawać.

<br> <br>

W sierpniu 2020 roku Antonella (12 lat), mieszkająca w Buenos Aires w Argentynie, obiecała ściąć długie włosy dopiero wtedy, gdy będzie mogła wznowić zajęcia w szkole, które zostały zawieszone z powodu pandemii COVID-19. Antonella powiedziała, że oddaje swój najcenniejszy skarb w zamian za odzyskanie szkolnego życia. Jej włosy były jej tożsamością. Powiedziała: "Kiedy w końcu wrócę do szkoły, będą wiedzieli, że jestem inną osobą, czuję się jak inna osoba". Ścięła włosy 25 września 2021 r., w weekend poprzedzający powrót na zajęcia.
fot. Irina Werning, z cyklu "The Promise", nagroda w okręgu południowoamerykańskim


<br> <br>

Antonella kołysze świeżo ściętymi włosami na zewnątrz Wydziału Inżynierii Uniwersytetu w Buenos Aires w Argentynie 20 listopada 2021 r., po powrocie do szkoły, po tym jak opuściła 260 dni zajęć stacjonarnych z powodu pandemii COVID-19. Chciała tam zrobić swój portret, ponieważ jej ambicją jest studiowanie inżynierii po ukończeniu szkoły.

<br> <br>


W sierpniu 2020 roku Antonella (12 lat), mieszkająca w Buenos Aires w Argentynie, obiecała ściąć długie włosy dopiero wtedy, gdy będzie mogła wznowić zajęcia w szkole, które zostały zawieszone z powodu pandemii COVID-19. Antonella powiedziała, że oddaje swój najcenniejszy skarb w zamian za odzyskanie szkolnego życia. Jej włosy były jej tożsamością. Powiedziała: "Kiedy w końcu wrócę do szkoły, będą wiedzieli, że jestem inną osobą, czuję się jak inna osoba". Ścięła włosy 25 września 2021 r., w weekend poprzedzający powrót na zajęcia.
fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii


<br><br>


Conrad Maralngurra wypala trawę, aby chronić społeczność Mamadawerre przed "dzikimi pożarami" w późnym sezonie, w Mamadawerre, Ziemia Arnhem, Australia, 3 maja 2021 r. Późno wieczorny pożar zgaśnie w sposób naturalny, gdy spadnie temperatura i wzrośnie poziom wilgotności.


<br><br>


Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.
fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii




<br><br>


Kania czarna przelatuje nad ogniskiem rozpalonym wcześniej przez myśliwych w Mamadawerre, Ziemia Arnhem, Australia, 2 maja 2021 r. Ten drapieżnik, znany również jako jastrząb ognisty, pochodzi z północnej i wschodniej Australii. Poluje w pobliżu aktywnych pożarów, chwytając duże owady, małe ssaki i gady, które uciekają przed płomieniami.


<br><br>


Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.
fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii



<br><br>

Stacey Lee (11 lat, z lewej) podpala korę drzew, aby uzyskać naturalne źródło światła, które pomaga w polowaniu na węże brodawkowe (Acrochordus arafurae), w Djulkar, Arnhem Land, Australia, 22 lipca 2021 r. 



<br><br>


Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.
fot. Matthew Abbot, z cyklu "Saving Forrests with Fire", nagroda w okręgu Azji Południowo-wschodnie i Oceanii




<br><br>

31 października 2021 r. grupa starszych kobiet z plemienia Nawarddeken poluje na żółwie za pomocą narzędzi domowej roboty na rozlewiskach w pobliżu Gunbalanya, Ziemia Arnhem, Australia. Przez cały dzień znalazły zaledwie dwa żółwie, które są popularnym przysmakiem. Wkrótce trawa zostanie wypalona, by ułatwić polowanie.



<br><br>


Rdzenni Australijczycy strategicznie wypalają ziemię w ramach praktyki znanej jako "chłodne wypalanie", w której ogień rozprzestrzenia się powoli, wypala tylko podszycio, które przyczynia się do powstawania większych pożarów. Nawarddekenowie z Zachodniego Arnhem Landu w Australii praktykują kontrolowane wypalanie chłodne od dziesiątków tysięcy lat i postrzegają ogień jako narzędzie do zarządzania swoją ojczyzną o powierzchni 1,39 mln hektarów. Strażnicy Nawarddeken łączą tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, aby zapobiegać pożarom, zmniejszając tym samym ilość CO2, który podgrzewa klimat.