77 z 115

Poznaliśmy finalistów Grand Press Photo 2020. Oto zdjęcia, które walczą o najważniejszą nagrodę polskiej fotografii prasowej

fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
Facebook
Tweet
Google
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Witold Dobrowolski / Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, 1. miejsce w kategorii Wydarzenia. Protesty w Hongkongu zapoczątkowane w czerwcu 2019 roku jako opór obywatelski przeciwko projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chińskiej Republiki Ludowej przemieniły się w masowy ruch społeczny. Brutalność funkcjonariuszy wobec demonstrantów i dziennikarzy spotkała się z eskalacją i fizycznym oporem ze strony najbardziej zdeterminowanej grupy protestujących: uczniów szkół średnich i studentów. Do stycznia 2020 roku 2,5 tys. osób zostało rannych, ponad 7 tys. zatrzymanych, a co najmniej dwie osoby zginęły.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Arek Rataj, nominacja w kategorii Wydarzenia. Mówi autor: „Kiedy w grudniu 2019 roku przyjechałem do Wuhan, byłem pod wrażeniem miejskiej przestrzeni. Nie wiedziałem jednak, że wkrótce ta 11-milionowa metropolia skurczy się do rozmiaru karceru. Zacząłem pracę jako wykładowca komunikacji wizualnej na Jianghan University. Był początek stycznia, gdy Zhang – jeden z moich studentów – opowiedział mi o dziwnym wirusie. »To tylko grypa czy coś podobnego« – uspokajał. 23 stycznia miasto zostało zamknięte”.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Kuba Kamiński, dla „Le Monde”, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zgromadził zdaniem policji około tysiąca uczestników i znacznie więcej przeciwników. Kibole i narodowcy krzyczeli „Białystok zawsze narodowy”, obrażali, wyzywali i bili uczestników. Doszło do blokad marszu, który przeszedł całą trasę tylko dzięki policyjnej ochronie.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Mateusz Matuszczak / BLOK.photo, nominacja w kategorii Wydarzenia. Pod hasłem „Białystok domem wszystkich”, 20 lipca 2019 roku ulicami miasta przeszedł pierwszy Marsz Równości. W stronę jego uczestników poleciały petardy, kamienie, butelki, doszło do zamieszek.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Piotr Zwarycz, 2. miejsce w kategorii Wydarzenia. Wieczorem 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku, po tym jak firma budowlana, doprowadzając prąd do sąsiedniej działki, użyła metody podziemnego przewiertu. Gaz z uszkodzonej rury zebrał się pod budynkiem, w wyniku czego zginęła niemal cała trzypokoleniowa rodzina. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Katarzyna Piechowicz, dla „Dużego Formatu", 1. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Fotoreportaż powstał w jednym ze śląskich domów dla seniorów, gdzie ludzie u kresu życia są pozostawieni sam na sam ze swoją samotnością. Borykają się z utratą bliskich, brakiem samodzielności utratą poczucia bezpieczeństwa. Na niektóre z tych problemów nie mamy wpływu, ale poczuciu izolacji i bycia niepotrzebnym możemy przeciwdziałać.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Tomasz Lazar, 2. miejsce w kategorii Życie Codzienne. Od 11 marca br., gdy WHO ogłosiło pandemię COVID-19, życie codzienne w Polsce zaczęło się zmieniać. Wśród warszawiaków pojawił się strach.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Bartłomiej Busz / Oficyna Wydawnicza Kulawiak, 1. miejsce w kategorii Ludzie. Ukraiński songwriter Sasha Boole gra amerykański folk country. Przez ostatnie cztery lata koncertował w klubach, na festiwalach oraz nietypowych miejscach całej Europy.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Paweł Łączny, nominacja w kategorii Ludzie. Wrocławska Pielgrzymka na Jasną Górę co roku gromadzi do 2 tys. pielgrzymów. Przebycie 230 km zajmuje osiem dni marszu, głównie bocznymi drogami, polami i lasami.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 1. miejsce w kategorii Środowisko. Ende Gelande to ruch założony przez niemieckich aktywistów ekologicznych, skupiający się na próbach zatrzymania wydobycia węgla brunatnego metodą odkrywkową. Fotografie powstały na terenie największej w Europie kopalni węgla brunatnego – Garzweiler. Aktywiści zablokowali wydobycie węgla w kopalni na cały dzień.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
fot. Jędrzej Nowicki / Gazeta Wyborcza, 2. miejsce w kategorii Środowisko. Kopalnia odkrywkowa funkcjonuje w okolicach Konina od lat 40. XX wieku. Cały region zbudował na górnictwie swoją tożsamość. Dziś, w epoce odnawialnych źródeł energii, kopalnie węglowe są powoli wygaszane.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
Tomasz Padło / Fundacja Bezgranica, nominacja w kategorii Środowisko. Sebyan-Kyuyol jest jedną z najważniejszych osad zamieszkałych przez Ewenów. To tradycyjnie koczowniczy lud zajmujący się chowem reniferów. Brak miejsc do pracy i skrajnie niesprzyjające warunki klimatyczne są powodami emigracji młodzieży. Ci, którzy zostali, powracają do tradycyjnych zwyczajów opartych na wykorzystywaniu zasobów przyrodniczych okolicznych gór.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Monika Krzyszkowska, kolektyw Un-posed, 1. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Widzowie teatralni skupiają się na tym, co dzieje się na scenie. Podziwiając grę aktorów, kostiumy i dekoracje, często nie wiemy, że za spektakularnymi efektami kryje się praca mnóstwa osób na zapleczu.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Jakub Porzycki / Gazeta Wyborcza Kraków, 2. miejsce w kategorii Kultura i Rozrywka. Co roku ortodoksyjni Żydzi z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Lelowa na Śląsku, do grobu Cadyka Dawida Bidermana. Podczas kilku dni modlą się, tańczą i śpiewają.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.
fot. Joanna Mrówka / Agencja Forum, nominacja w kategorii Kultura i Rozrywka. Wielki Tydzień to dla Sycylijczyków czas szczególny. Począwszy od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiej Soboty w różnych miejscach na wyspie odbywają się wielogodzinne procesje.