Jakość obrazu

Zapraszamy do lektury testu najnowszego przedstawiciela uznanej serii 'T' firmy Sony. Zaprezentowany dzisiejszego dnia model DSC-T5 nie odbiega w istotnym stopniu od wszystkich swoich poprzedników, jednakże kilka nowo zastosowanych rozwiązań z pewnością przyczyni się do podtrzymania popularności kolejnej pozycji tej linii.

Autor: mmi

1 Sierpień 2005
Artykuł na: 23-28 minut
Spis treści

4. JAKOŚĆ OBRAZU

Ekspozycja i kolory

Bardzo dobre. Matrycowy pomiar ekspozycji spisywał się znakomicie nawet w tak nietypowych sytuacjach jak poniższa, zapewniając precyzyjnie naświetlone obrazy o zadowalającym kontraście, który poza kilkoma szczególnymi przypadkami nie owocował drastyczną utratą szczegółów w skrajnych jasnościach lub cieniach. Pozytywne uwagi dotyczą w pewnym aspekcie również pracy z błyskiem, który ku naszemu zadowoleniu uwzględniał optymalne naświetlenie drugiego planu a także dość dobrze spisywał się przy naprawdę niewielkim dystansie od fotografowanego obiektu. Bardzo dobre rezultaty osiągała także redukcja czerwonych oczu. Natomiast na krytykę z pewnością zasługuje wciąż jeszcze zbyt słaby flesz i dość istotnie spadająca intensywność jasności świecenia na skraju kadru.

znakomicie dobrana ekspozycja

Na wierność reprodukcji kolorystycznej także nie mieliśmy zbyt wielu powodów do narzekań. Automatyka balansu bieli, jak to zwykle w Cyber-shot-ach spisywała się niezwykle trafnie, a jedynym wymagającym naszej ingerencji oświetleniem były niezwykle "trudne" żarówki. Jednakże i w tym wypadku wystarczyło przejść w tryb predefiniowany dla tego rodzaju światła a efekty ponownie były zadowalające. Pozostałe drobne potknięcia jakie zdarzyły się na przestrzeni testu dotyczyły zdjęć w cieniu (gdzie pojawiła się stalowo-niebieska dominanta) oraz ponownie przy użyciu lampy (co sporadycznie owocowało zbytnim ociepleniem), jednakże podkreślmy raz jeszcze, że były to sporadyczne odstępstwa od ogólnie bardzo dobrych rezultatów.

automatyka balansu i profil dla światła żarowego

Czułości i szumy

W tej części testu należą się słowa uznania procesorowi Real Imaging, a ściślej procesom o Clear Colour i Clear Luminance, które skutecznie tłumią szumy powstałe w obrazie zarówno na skutek wzmacniania sygnału (podnoszenia ekwiwalentu czułości) jak i podczas długich czasów - przekraczających 1/3s. Co do jakości zdjęć zarejestrowanych przy czułościach z przedziału ISO100-200 nie można mieć większych zastrzeżeń. Wprawdzie uboczne efekty wzmocnienia są odczuwalne już od poziomu przekraczającego ISO64 jednakże jak na tę klasę sprzętu przyjmują poziom w pełni akceptowalny, a obrazy są ostre i dobrze oddają detale. Natomiast już po wzmocnieniu sygnału do poziomu ISO400 pojawiają się znacznie bardziej odczuwalne zakłócenia obrazu oraz wyraźny spadek ostrości i rozmycie drobnych szczegółów. Niemniej jednak wspomniane wady dotyczą plików oglądanych w dużym powiększeniu, natomiast nie będą one raziły na pocztówkowym wydruku (rzędu 300dpi).

ISO64
ISO100
ISO200
ISO400

Niestety mimo, iż testowany aparat jako pierwszy w serii wyposażono w gwint mocowania statywu, oferowane czasu otwarcia migawki przekreślają możliwość swobodnego fotografowania w scenerii nocnej. Najdłuższy czas naświetlania w trybie automatyki programowej wynosi 1 s, a w programie nocnym zostaje wydłużony do 2 s. Zatem w celu uzyskania optymalnej ekspozycji konieczne jest zastosowanie wyższej jakości (a zatem i znacznej straty jakości obrazu). W przeciwnym razie otrzymamy zdjęcie niedoświetlone. Poniżej przykład.

Korekta obrazowa

Tak jak wszyscy poprzednicy, Cyber-shot T5 oferuje możliwość regulacji poziomu kontrastu, ostrości i nasycenia rejestrowanego obrazu. Odbywa się to poprzez podbicie lub zaniżenie poziomu wspomnianych parametrów, które zsumowane, mimo wąskiego, +/- jednostopniowego zakresu z powodzeniem zapewnią realizację różnorodnych preferencji potencjalnych użytkowników.

Wady optyczne

typowa beczka i zbyt silna poduszka

Obiektyw Cyber-shota T5 generuje zauważalną, choć typową dla tej klasy sprzętu dystorsję wypukłą przybierającą ok. 1.0% poziom. Nieco większy problem dotyczy jednak ujęć z maksymalnym zbliżeniem. Tu pojawiająca się dystorsja wklęsła dość silnie już razi, a przybierając wartość ok. 0.6% plasuje testowany aparat poniżej średniego poziomu tej klasy.

jak zwykle minimalny poziom aberracji ch.

Natomiast wyraźne pochwały należą się testowanej optyce za bardzo niski poziom aberracji chromatycznej. Wada ta, uwidaczniająca się jako purpurowe przebarwienia, które otaczają fotografowane przez nas kontrastowe motywy, prezentuje poziom całkowicie marginalny, który absolutnie nie powinien przeszkadzać w odbiorze zdjęcia.

Spis treści
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły