Nikon Df - Podsumowanie

Nikon postanowił wsiąść do pociągu z napisem retro. Nikon Df to pierwsza lustrzanka tego producenta, która jest stylizowana na analogowe aparaty. Najnowsza pełna klatka łączy w sobie sensor z flagowego D4 z autofokusem i migawką z D600. Zapowiada się ciekawie, a jak wyszło w praktyce przekonacie się z lektury naszego testu.

Autor: Patryk Wiśniewski

10 Styczeń 2014
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

Nikon dołączył do grupy firm mających w swojej ofercie aparat z wzornictwem z poprzedniej epoki. Japoński producent twierdzi, że Nikon Df był długo opracowywany przez inżynierów. Niestety, mamy do czynienia z podobną sytuacją jak z bezlusterkowcami tego producenta. Ale od początku.

Aparat jest całkiem dobrze wykonany, jest nieco za lekki jak na swoje gabaryty, ale na pewno znajdą się zwolennicy takiego rozwiązania. Trudno jest jednoznacznie ocenić liczbę przycisków i tarcz sterujących. Z jednej strony to dobrze, ponieważ możemy obsługiwać aparat na kilka sposobów i samemu zdecydować się na to, który jest dla nas najwygodniejszy. Z drugiej początkowo wprowadza to niepotrzebny chaos przy obsłudze aparatu. Warto także zaznaczyć, że aparat przez to stracił na uroku, niepotrzebnie urósł.

Sensor, wizjer, ekran LCD oraz baterie oceniamy bardzo pozytywnie. Nasze obawy dotyczące wydajności akumulatora okazały się bezpodstawne. Przy normalnym użytkowaniu spokojnie możemy wykonać ponad 1000 zdjęć co jest rewelacyjnym wynikiem. Wizjer kryjący 100% kadru jest duży, klarowny, ma przejrzystą informację i nie odstaje pod tym względem od swojej konkurencji. Ekran LCD pozwala nam ocenić zdjęcie oraz poprawnie wyostrzyć w trybie Live View. Matryca z D4 to świetny sensor, który rewelacyjnie radzi sobie powyżej ISO 6400.

Funkcje czysto fotograficzne zostały zaczerpnięte głównie z amatorskiego Nikona D600. Mamy więc taki sam klatkarz - 5,5 kl/s - nie wybitny ale przyzwoity. Ten sam system pomiaru ostrości, który poza tym, że ma wąsko rozlokowane punkty AF sprawdza się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Bardzo dobrze spisuje się także pomiar światła dając przewidywalne dla użytkownika rezultaty.

Czysto teoretycznie nie powinniśmy mieć zarzutów do tej propozycji. Ciekawe wzornictwo, matryca i procesor obróbki obrazu z flagowego modelu Nikona, migawka i wizjer zaczerpnięte z chwalonego przez nas D600, a do tego aparat współpracuje praktycznie ze wszystkimi szkłami z bagnetem F jako pierwsza lustrzanka cyfrowa tego producenta. Jeżeli dodamy do tego bardzo ciekawą kampanię wizerunkową tego produktu, to powinniśmy otrzymać hit sprzedażowy i jeden z najlepszych aparatów na rynku.

Niestety jak spojrzymy z drugiej strony to otrzymujemy aparat dwa razy droższy niż Nikon D600, z mniejszą rozdzielczością matrycy, który nie filmuje, nie robi filmów poklatkowych. Ma jeszcze gorszy chwyt, przez który używanie go z jakimkolwiek większym obiektywem jest po prostu irytujące. Przez odwołanie się do analogowych lustrzanek i zaczerpnięcie od nich elementów sterujących fotografuje się nim zdecydowanie wolniej. W przeciwieństwie do amatorskiego korpusu tego producenta oferuje tylko jedno gniazdo kart pamięci. I nie ma wbudowanej lampy błyskowej.

Warto także poruszyć kwestię matrycy w kontekście hasła Pure Photography. Jeżeli myślimy sobie o czystej, nieskazitelnej fotografii wyobrażamy sobie jak najlepsze jakościowo zdjęcia. Nikon ma w swojej ofercie taką matrycę, została użyta w modelu D800E. Daje ona w tym momencie obraz absolutnie referencyjny jeśli chodzi o sensory pełnoklatkowe na niskich czułościach i bardzo dobrze radzi sobie na wysokich wartościach ISO. I właśnie do tego zmierzamy. Hasło marketingowe nie pokrywa się z tym co otrzymujemy w Df. Owszem, mamy do czynienia z jedną z najlepszych matryc na rynku, ale do reporterskich aparatów, którymi się często robi zdjęcie pomimo braku jakichkolwiek warunków świetlnych.

Oczekiwania zdecydowanie rozminęły się z rzeczywistością. Nikon Df to aparat przede wszystkim dla osób, które są fanami marki oraz dla tych, którzy poszukiwali tego typu ergonomii i czekali na aparat fotograficzny w ścisłym tego słowa znaczeniu, a nie na kolejne urządzenie elektroniczne służące do rejestracji momentów. Wygląda to tak, jakby producent koniecznie chciał go odsunąć od D800 i D800E oraz D600 i po drodze zdecydował się na zbyt dużo ustępstw. Niestety, zapomniano zrobić ustępstwo w cenie. Biorąc pod uwagę, że Nikon Df dzieli swoje wnętrze przede wszystkim z konsumenckim D600, to jego matryca, wzornictwo oraz brak pewnych istotnych w dzisiejszych czasach funkcji został wyceniony na 7000 złotych. Mamy nadzieję, że to pierwsza, ale nie ostatnia premiera tego typu od Nikona, może kolejna generacja będzie zdecydowanie lepsza. Trzymamy kciuki, aby Nikon wykonał podobnie duży skok pod tym względem jak na przykład Fujifilm z modelem X100s.

Nikon Df uzyskał w swojej klasie 75%

+ magnezowa obudowa

+ bardzo dobra jakość wykonania

+ stosunkowo niska waga

+ duża liczba elementów sterujących

+ przycisk Fn

+ uszczelnienia

+ pełnoklatkowa matryca CMOS 16,6 Mp

+ system czyszczenia matrycy

+ jasny wizjer, kryjący 100% kadru

+ dedykowany przycisk do trybu live view

+ rozmieszczenie informacji w wizjerze

+ górny wyświetlacz LCD

+ 3,2-calowy monitor o rozdzielczości 921 tys. punktów

+ złącze HDMI

+ sterowanie zewnętrznymi dedykowanymi lampami błyskowymi

+ wydajna bateria

+ przewijanie powiększeń

+ moje menu

+ alarm prześwietleń

+ wygodna zmiana wyświetlanej informacji

+ szybkość działania

+ pomiar ostrości

+ zdjęcia seryjne

+ pomiar światła

+ rozbudowany bracketing

+ niski poziom szumu do ISO 12800

+ reprodukcja szczegółów do ISO 12800

+ reprodukcja kolorów

+ niskie szumy

+ szeroka dynamika

+ szeroki zakres tonalny

+ nieduże odstępstwa od deklarowanych czułości ISO

- niewygodna przednia tarcza nastaw

- niewygodny uchwyt

- skomplikowana ergonomia przy pierwszym kontakcie z aparatem

- najkrótszy czas migawki 1/4000

- matówka nieodpowiednia do ostrzenia manualnymi szkłami

- brak możliwości wymiany matówki

- brak wbudowanej lampy błyskowej

- jedno gniazdo kart pamięci umieszczone na dolnej ściance

- umieszczenie gniazda kart pamięci na spodzie aparatu

- brak histogramu w trybie Live View

- wąsko rozmieszczone punkty AF

- brak trybów użytkownika

- brak filmów poklatkowych

- brak filmowania

Spis treści
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
31
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (11)