Łukasz Bożycki - M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO

Autor: Redakcja Fotopolis

8 Listopad 2018
Artykuł na: 23-28 minut

Mikro Cztery Trzecie to nie tylko aparaty, ale przede wszystkim świetne, wyjątkowe obiektywy, które wielu fotografów skłoniły do przesiadki na mniejszy system. O zaletach swoich ulubionych szkieł, bez których nie potrafiliby już się obejść, opowiadają nam Krzysztof Śliwak, Ireneusz Walędzik i Łukasz Bożycki.

Łukasz Bożycki - M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO

Dzikie zwierzęta boją się człowieka bardziej niż swojego naturalnego drapieżnika. Tak przekonują badania brytyjskich naukowców. W związku z tym w fotografii przyrodniczej na wagę złota jest każda optyka, która skróci dystans dzielący nas od fotografowanego zwierzaka.  Powszechnie wiadomo, że teleobiektywy to jedne z najbardziej skomplikowanych i największych konstrukcji w optyce fotograficznej. Wiąże się to nierozerwalnie ich ceną, gabarytem oraz wrażliwością na uszkodzenia.

Tuż po premierze w styczniu 2016 roku, Olympus M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO stał się moim ulubionym sprzętem, który zabieram ze sobą na każdą wyprawę. Cenię w nim wiele rzeczy. Jest najmniejszym i najbardziej kompaktowym, a jednocześnie użytecznym teleobiektywem jakim kiedykolwiek pracowałem. Dzięki jego małej masie, wykonałem wiele zdjęć, które inaczej nigdy by nie powstały. Zawsze mogę mieć go tuż pod ręką.

Olympus M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO

Przypomina mi się historia, w której nie udało mi się zrobić zdjęcia właśnie ze względu na zbyt duże rozmiary mojego starego obiektywu. Jadąc samochodem przez śródleśną drogę w Puszczy Białowieskiej zauważyłem przechodzącego rysia. Zatrzymał się majestatycznie na środku drogi i popatrzył w moją stronę. Otoczony był kolorowymi, jesiennymi, liściastymi drzewami w pełni domykającymi kadr od góry. A ja zamiast wykonać zdjęcie, próbowałem dostać się przez tyle siedzenie do bagażnika, gdzie trzymałem wielki i nieporęczny obiekty do lustrzanki. Oczywiście ryś, po chwili równie majestatycznie zniknął w Puszczy Białowieskiej, a ja pozostałem bez zdjęcia. Gdybym tego dnia miał ze sobą M.Zuiko 300 mm f/4 z pewnością byłby tuż pod ręką, pomiędzy siedzeniami kierowcy i pasażera. Tak jak podróżuje ze mną obecnie.

Ważne jest dla mnie także to, że ze względu na swoją stosunkowo małą przednią soczewkę M.Zuiko 300 mm wywołuje mniejszy strach u zwierząt, które fotografuję z przygotowanej specjalnie w tym celu czatowni. Cały system Mikro Cztery Trzecie w mniejszym stopniu płoszy zwierzęta. Cyfrowy wizjer nie przenosi na przednią soczewkę tego co jest za plecami fotografa - podczas przyłożenia oka do wizjera w przypadku lustrzanek, przednia soczewka z jasnej robi się ciemna, a każdy nasz ruch zmienia jej jasność. Ten problem zupełnie nie istnieje w przypadku bezlusterkowców.

fot. Łukasz Bożycki

Mniejszy rozmiar i waga obiektywu połączone z najwydajniejszym systemem stabilizacji obrazu, odpowiadający 6 stopniom EV, umożliwiają fotografowanie zwierząt z podchodu, w sytuacjach zastanych, bez konieczności ustawiania statywu. Staram się planować swoje kadry i przygotowywać scenerię dla zwierząt, jednak powszechnie wiadomo, że urok fotografii przyrodniczej polega na tym, że przyroda robi co chce, jak chce i kiedy chce. Zwierzęta do nas przyjdą, przypłyną, przylecą albo przypełzną tylko i wyłącznie wtedy kiedy będą miały na to ochotę. Oznacza to, że w wielu historiach będziemy uczestniczyć zupełnie zaskoczeni. Stabilizacja i mały rozmiar sprzętu, który używamy będą wówczas nie do przecenienia.

Do tego najkrótsza odległość ostrzenia wśród teleobiektywów, która wielokrotnie okazała się bardzo przydatna podczas fotografowania. Na przykład w przypadku strzyżyka - jednego z naszych najmniejszych ptaków, mierzącego 10 cm i ważącego niewiele więcej niż 7 gramów. Stanowi to 1/3 wielkości dobrze wszystkim znanego wróbla, albo jeśli szukać innego porównania - wagową równowartość łyżeczki cukru. Mniejszy od strzyżyka i występujący w Europie jest jedynie mysikrólik, ważący około 5 gramów.

Wspomniany strzyżyk, fot. Łukasz Bożycki

To, z czego niezwykle często korzystam w fotografii przyrodniczej, to szybki i celny AF. Nie zauważam różnicy w jego pracy, także po podpięciu telekonwertera MC-14. Zmniejsza on co prawda o jedną działkę jasność naszego obiektywu, ale wydłuża ogniskową o 40%. W praktyce osiągamy 420 mm, co po przeliczeniu na ekwiwalent pełnej klatki daje nam aż 840 mm.

Przeczytaj także: "Olympus M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO - test obiektywu"

Przypomina mi się w tym miejscu inna historia, dotycząca fotografowania krasek w Bułgarii. Ptaki piękne, niespotykanie kolorowe, można bez wahania o nich powiedzieć, że są to rajskie ptaki Europy. Razem ze mną, w czatowni fotograficznej był niemiecki fotograf korzystający z lustrzanki oraz obiektywu 800 mm. Podczas rozstawiania sprzętu, okazało się szczęśliwie dla niego, że czatownia jest dostatecznie szeroka, aby zmieścił się jego obiektyw, aparat oraz głowa z okiem przystawionym do wizjera. Fotografowaliśmy przez lustro weneckie, aby ograniczyć do minimum stres u ptaków wywołany naszą obecnością. Nie było takiej możliwości, aby wystawić obiektyw przed czatownie, która gdyby była, dosłownie o 10 cm węższa, byłaby przeszkodą nie do pokonania dla lustrzanki.

fot. Łukasz Bożycki

Olympus M.Zuiko Digital ED 300 mm f/4 IS PRO jest cudownym narzędziem stworzonym z myślą o fotografii przyrodniczej oraz sportowej. Z pewnością znajdzie uznanie wśród zawodowców i profesjonalistów. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie swojej pracy fotografa dzikiej przyrody, bez tego obiektywu.

Łukasz Bożycki

Fotograf, doktorant Polskiej Akademii Nauk, dziennikarz. Dwukrotny laureat międzynarodowego konkursu fotograficznego organizowanego przez BBC Worldwide i Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. W 2014 roku odebrał nagrodę z rąk Jej Królewskiej Wysokości Katarzyny, księżnej Cambridge. Finalista Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic Polska z 2015 roku. W 2017 roku zwycięzca w kategorii ptaki w konkursie Asferico. Przewodnik Jej Cesarskiej Wysokości, Księżnej Takamado podczas wizyty w Polsce. Współautor książki „Animal Rationale. Jak zwierzęta mogą nas inspirować. Rodzina, edukacja, biznes”, wyd. PWN, Warszawa 2015 r., która otrzymała nagrodę Teofrasta za najlepszą popularnonaukową książkę psychologiczną 2015 roku. Prezes zarządu VII kadencji Związku Polskich Fotografów Przyrody Okręgu Mazowieckiego. Dwukrotnie uhonorowany tytułem Fotografa Roku OM ZPFP (2011 i 2012). Redaktor współprowadzący, autorską audycję radiową w RDC Polskie Radio, pt. „Animal Rationale”. Redaktor prowadzący cotygodniową popularnonaukową audycję radiową w RDC Polskie Radio, pt. "Animalista". Laureat stypendiów artystycznych: Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy (2014) oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2017). Ambasador marki Olympus. 

Spis treści

Następna

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
W okresie pandemicznego zawieszenia Sage Sohier otwiera na nowo swoje archiwa. Rolka po rolce przygląda się materiałom sprzed kilkudziesięciu lat, by później ułożyć z nich Passing...
15
Powiązane artykuły