Fujiiflm GFX 50S - Fotografowanie

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
10
Ergonomia:
9
Cena / Jakość:
10
Wydajność:
4
Funkcjonalność:
8
Marka:
Fujifilm
Nasza ocena:

85%

Fujifilm GFX 50S to bez wątpienia jedna z najgłośniejszych premier ubiegłego roku. W nasze ręce trafił jeden z pierwszych finalnych egzemplarzy, przekonajmy się więc czy rzeczywiście jest bezlusterkowym objawieniem, na które czekaliśmy!

Autor: Maciej Luśtyk

18 Kwiecień 2017
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

Śmiało można powiedzieć, że w swojej klasie Fujifilm GFX 50S jest wyjątkowo szybki. Czas potrzebny na wykonanie pierwszego zdjęcia to 1,4 s - średni wynik w świecie aparatów pełnoklatkowych, ale wyjątkowo dobry w przypadku aparatu średnioformatowego. Przypomnijmy, że w przypadku Hasselblada X1D od włączenia aparatu do czasu jego pełnej gotowości mijało aż 8 sekund. Nie obserwujemy także opóźnienia migawki, które było zmorą konstrukcji konkurencji. Aparatem Fujifilm fotografujemy jak każdym innym - wciśniecie spustu momentalnie wyzwala migawkę, a podgląd obrazu wczytywany jest właściwie momentalnie po wykonaniu zdjęcia.

 

Nie zauważyliśmy widocznych opóźnień w pracy aparatu. Ruch pokręteł i przycisków momentalnie wpływa na parametry wyświetlane. Co bardzo ważne, przy rozdzielczościach z jakimi mamy do czynienia, “lagów” nie obserwujemy także w przypadku wczytywania podglądu zdjęć i ich powiększania. Dodatkowo zdjęcia bez większego problemu możemy oglądać także w uruchomionym trybie powiększenia, co pozwoli na łatwe porównanie dwóch ujęć, na przykład w celu sprawdzenia punktu ostrości.

Tryb seryjny

Fujifilm GFX 50S pozwala na zapis zdjęć z prędkością 3 kl./s, co w obliczu obecnych osiągnięć aparatów pełnoklatkowych może budzić uśmiech, niemniej jednak jest imponującym wynikiem w świecie matryc średnioformatowych. W jednej serii, przed zapełnieniem bufora wykonamy co prawda raptem 8 zdjęć (około 2,5 sekundy fotografowania serią), ale tryb seryjny raczej i tak nie będzie zbyt często używany w przypadku konstrukcji tego typu.

Gdyby jednak ktoś miał taką ochotę, z pewnością ucieszy go fakt, że przesyłanie zdjęć z bufora na kartę trwa bardzo szybko - około 5-6 sekund. Trzeba jednak pamiętać, że są to wyniki uzyskane przy korzystaniu z szybkiej karty UHS-II U3. W przypadku innych kart czas ten może wydłużyć się kilkukrotnie.

Bateria

W średnioformatowym bezlusterkowcu Fujiflm zastosowano zupełnie nową, dużą baterię NP-T125 o pojemności 1250 mAh. Według producenta pozwoli nam ona na wykonanie około 400 zdjęć. W praktyce wystarczy nam ona na około 3-3,5 godziny fotografowania, co biorąc pod uwagę konstrukcję jest bardzo dobrym wynikiem.

Dodatkowo, w odróżnieniu od konstrukcji Hasselblada otrzymujemy złącze stałego zasilania 15 V, co pozwoli na wygodną, długa pracę w studio bez martwienia się o stan akumulatora. W razie czego producent oferuje także opcjonalny pionowy battery grip VG-GFX1, który pozwoli dwukrotnie wydłużyć pracę na baterii. Jest to jednak dodatkowy wydatek rzędu 600 dolarów.

Migawka

Dla wielu zawodowych fotografów przyzwyczajonych do średnioformatowych konstrukcji pewnym rozczarowaniem może być to, że aparat wyposażono w migawkę szczelinową, co ogranicza czas synchronizacji z lampami błyskowymi do 1/125 s i będzie sporą przeszkodą przy stosowaniu sztucznego oświetlenia w przypadku sesji wykonywanych w plenerze.

Jak jednak twierdzi producent, konstrukcja ta pozwala na większe pole manewru przy konstrukcji optyki, co w przyszłości może zaowocować bardzo ciekawym systemem szkieł, a poza tym migawka szczelinowa ma być bardziej wytrzymała (150 tys. cykli) i responsywna od migawek centralnych. Biorąc też pod uwagę najnowsze lampy ze wsparciem HSS, migawka szczelinowa nie powinna być też wielką przeszkodą w uzyskiwaniu zamierzonych efektów. Z powodzeniem pracuje w ten sposób cały świat aparatów pełnoklatkowych.

Warto też nadmienić, że dzięki implementacji migawki szczelinowej w body aparatu możliwa jest adaptacja szkieł z wielu różnych systemów, co jeszcze przed pojawieniem się aparatu na rynku było żywo komentowane na forach fotograficznych. Do aparatu za pomocą adapterów oferowanych przez zewnętrznych producentów podepniemy nie tylko szkła z systemów średnioformatowych (Hasselblad, Mamiya, Pentax, Bronica, Fujinon HC), ale także pełnoklatkowe konstrukcje Canona, Nikona, Leiki, Olympusa i Contaksa. Dodatkowo korzystając z oficjalnego adaptera do szkieł Hasselblada z migawką centralną, najkrótszy możliwy czas synchronizacji wyniesie 1/800 s, co zainteresowanym pozwoli na obejście limitu systemu Fujifilm.

Dodatkowo Fujifilm GFX 50S jako jedyny średnioformatowy aparat na rynku pozwala na skorzystanie z migawki elektronicznej, co pozwoli na bezgłośne fotografowanie oraz pozostanie przy szeroko otwartej przysłonie, dzięki skróceniu minimalnego czasu naświetlania do 1/16 000 s. W praktyce pozwoli to chociażby na tworzenie plastycznych portretów z małą głębią ostrości w jasnym świetle dnia. Niestety w tym wypadku będziemy mieli do czynienia z zauważalnym efektem rolling shutter. Aby go zminimalizować, możemy skorzystać z funkcji elektronicznej pierwszej kurtyny migawki. W tym trybie nie skorzystamy z krótszych czasów naświetlania, ale będziemy mogli fotografować znacznie ciszej niż w wyłącznie w przypadki migawki mechanicznej.

Autofokus

Testowany przez nas niedawno Hasselbad X1D mocno zawiódł nas pod względem autofokusa. Problemem nie był nawet długi czas ostrzenia wynoszący 0,9 sekundy, ale fakt, że punkty AF były niezmiernie duże co uniemożliwiało precyzyjne wcelowanie z ostrością w pożądany punkt. Oparty o detekcję kontrastu autofokus modelu GFX 50S też nie należy do najszybszych, pozwala jednak na sprawną i efektywną pracę. Czas przeostrzania z planu na plan nie przekracza 0,7 sekundy, jednak w przypadku gdy fotografowane obiekty będą znajdować się jednej płaszczyźnie, pomiar AF będzie trwał około 0,38 sekundy.

 

Dodatkowo otrzymujemy tutaj możliwość precyzyjnej regulacji rozmiaru punktu AF, dzięki czemu wcelowanie w oko fotografowanej osoby nie będzie problemem. Punkty możemy wyświetlić w formie siatek 9 x 13 (117 pól AF) lub 17 x 25 (425 pól), które pokrywają około 80% powierzchni kadru w poziomie i 70% w pionie. Nie powinno być więc problemu z ostrzeniem na obiekty znajdujące się blisko krawędzi kadru.

Układ 9 x 13 pól

Układ 17 x 25 pól

Otrzymujemy też dużo trybów pomiaru. Oprócz pomiaru punktowego, strefowego (3x3, 5x5, 7x7 punktów) i wielopunktowego (automatyczny pomiar na całej powierzchni kadru) możemy skorzystać także z funkcji wykrywania twarzy (i oka) oraz automatycznego śledzenia zaznaczonego obiektu w trybie ciągłym. O ile jednak samo śledzenie obiektu można uznać za sprawne, to problemem jest niestety szybkość przeostrzania w trybie AF-C, która sprawia, że w większości wypadków tryb ten będzie w zasadzie bezużyteczny - nawet w przypadku statycznych ujęć obiektyw cały czas doostrza przesuwając punkt ostrości w przód i w tył, uniemożliwiając właściwe uchwycenie obiektów.

Fajerwerków nie możemy spodziewać się także w przypadku pracy w gorszym świetle i przy jednolitych obiektach - to w końcu zwykły pomiar kontrastu. Niemniej jednak powinniśmy być w stanie bez problemu korzystać z systemu AF podczas wykonywania nocnych zdjęć przy świetle latarni. Warto jednak wspomnieć o bardzo wygodnej funkcji, która przyda się w przypadku jakichkolwiek problemów z systemem AF i nie tylko. Mianowicie, gdy przełączymy się na tryb manualny, nadal będziemy mogli skorzystać z autofokusa (przycisk AF-L) przy jednoczesnej możliwości ręcznego doostrzania z ciągłym podglądem peakingu ostrości, który zaznaczy krawędzie pozostające w obszarze ostrości na czerwono. Dodatkowo otrzymujemy także możliwość wygodnego powiększenia podglądu, co w przypadku tak dużych rozdzielczości, gdzie delikatna pomyłka systemu AF zaważy na przykład na przesunięciu ostrości z oka na rzęsy, jest wyjątkowo pomocą funkcją.

Pomiar światła

Podobnie jak najnowszy X-T2, bezlusterkowcy GFX 50S oferuje 4 tryby pomiaru światła: multi (matrycowy), centralnie ważony, punktowy i średnio ważony (uśredniony). Jak zwykle w przypadku aparatów Fujifilm, w niektórych sytuacjach będziemy mieli do czynienia z delikatnym niedoświetlaniem kadru, nie będzie to jednak nagminne. Najlepsze efekty, jak zawsze w przypadku aparatów Fujifilm uzyskamy używając pomiaru matrycowego. Jeżeli zależy nam na ładnych plikach JPEG prosto z aparatu, warto też podbijać manualnie ekspozycję o 0,3 EV.

Pomiar matrycowy

Pomiar centralnie ważony

Pomiar punktowy

Pomiar uśredniony

 

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (16)