“BOIKO to coś więcej niż dokument” - recenzja Agnieszki Ucińskiej

Autor: Marcin Grabowiecki

9 Wrzesień 2014
Artykuł na: 4-5 minut

4 września ogłosiliśmy wyniki konkursu na recenzję wystawy "Boiko" Jana Brykczyńskiego. Dziś publikujemy zwycięski tekst, którego autorką jest Agnieszka Ucińska.

Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Starsza kobieta stoi na drodze wiodącej do jej domu. Patrzy w moją stronę. Jest jedynym kolorowym akcentem w tej zimowej, monochromatycznej ekspozycji. Zrobiło mi się chłodno… zapewne był wtedy siarczysty mróz, ale ona zdaje się tego nie czuć. Nie znam tej kobiety, ale on ją znał. Jan Brykczyński pokonał granice obcości i poznał ich wszystkich. Ja mogę jedynie stanąć za szybą galeryjnej ramy, by poczuć chłód i ciepło, które zapewne on czuł.

Długo myślałam nad recenzją tej wystawy. Technicznie nie mam zbyt wiele do powiedzenia – fotografie są świetne, nic dodać nic ująć. Na szerszy komentarz zasługuje treść reportażu. Zarówno o tym, że pokazuje on życie ludzi zamieszkujących ukraińską część Karpat jak i o tym, że to ludzie mocno związani z tradycją, religijni, żyjący w zgodzie z naturą możemy przeczytać w opisie wystawy oraz dostrzec nawet po pobieżnym obejrzeniu prac. O czym jest więc ta historia?

Istnieją dwa pojęcia estetyczne, które warto przytoczyć: monotonia i bytowość. Monotonia to, jaki pisze Kurowicki: „złożone kompleksy zdarzeń, sytuacji i rzeczy, które łącznie stanowią kontekst człowieczego życia” (1). Pojęcie monotonii nie ma tu charakteru pejoratywnego. Stwarza bowiem poczucie bezpieczeństwa oraz wzmacnia świadomość trwałości otaczającego świata do tego stopnia, że pewne aspekty codzienności bywają przeoczone. Monotonia jest więc osadzeniem w rzeczywistości. Bytowość zaś odnosi się do wszelkich związków między rzeczywistością i zdarzeniami, które powodują ich istnienie. Bytowość ma charakter przedmiotowy i stanowi odzwierciedlenie wszelkich procesów związanych z działaniem praw natury jak również wszelkich zakłóceń i zdarzeń przypadkowych oraz podmiotowy. Ten drugi stanowi narzędzie poznania i dąży do wyjaśniania procesów rządzących danym wycinkiem realności (2).

Oglądając cykl BOIKO czuję, jak wizualizują się powyższe pojęcia. Widzę opowieść o ludziach osadzonych w swojej rzeczywistości. W ich obrazie monotonia i bytowość zdają się przeplatać tworząc swego rodzaju cichą świadomość. Zdaje się nawet, że wszelkie zdarzenia niecodzienne są im doskonale znane. Są pogodzeni ze śmiercią wiedząc, że zastąpi ją życie. Z zimą również, gdyż zastąpi ją lato. Nie tylko użytkują ziemię, ale są elementem twórczym. Prawdopodobnie to dlatego ja czułam chłód, to ja czułam, że oglądając prace jestem elementem bytowości. Tak jak Brykczyński zjawiający się w ich czasie i przestrzeni był elementem całkowicie spoza cyklu natury. Ani powódź, ani susza nie byłyby dla nich zaskoczeniem takim, jakim zapewne on był. Dlatego musiał pokonać obcość i stać się częścią ich świata. Spojrzenie, w którym widać spokój i akceptację fotografa powoduje wręcz surrealistyczny klimat zmieszania rzeczywistości. Sprawia, że odbiorca zostaje wpuszczony do ich realności osadzonej w codzienności, która dla nas tu i teraz jest zjawiskiem niecodziennym.

Autorką tekstu jest Agnieszka Ucińska.

1) Kurowicki Jan, Fotografia jako zjawisko estetyczne (wstęp), Toruń 1999r, s. 30.

2) Ibidem, ss. 31-32.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Czy dwa przystępne cenowo obiektywy o oryginalnych zakresach mogą zastąpić nam klasyczne trio reporterskich zoomów? Najnowsze konstrukcje Tamrona podważają utarte schematy i pokazują,...
8
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)