Film nie umarł, czyli jak "Gwiezdne Wojny" uratowały Kodaka

Autor: Maciej Luśtyk

17 Grudzień 2015
Artykuł na: 4-5 minut
Kodak to obecnie ostatnia firma zajmująca się produkcją materiałów światłoczułych na potrzeby filmu. Gdy niewiele ponad rok temu firma zastanawiała się nad kompletnym zaprzestaniem produkcji filmu, znani filmowcy podjęli współpracę w celu uratowania medium. Nieco wiary i tony talentu sprawiły, że film może liczyć na drugą młodość.

Kiedy jeszcze rok temu Kodak, ostatni producent błon filmowych produkowanych na potrzeby kina, odnotowywał roczne straty rzędu 100 mln dolarów, sytuacja analogowego medium zdawała się przesądzona. Znani twórcy - piewcy analoga, podjęli wtedy działania mające na celu zapewnienie filmowi bezpiecznej przyszłości. J. J. Abrams, Quentin Tarantino, Martin Scorsese, Christopher Nolan i kilku innych reżyserów przekonało kierownictwo 6 największych studiów filmowych, by podpisali oni kontrakty z Kodakiem na dalsze dostarczanie materiału, co uratowało firmę przed zamknięciem.

Teraz, po restrukturyzacji, i trzech kwartałach wychodzenia na prostą widać, że działania twórców nie poszły na marne, a przedstawiciele Kodaka w produkcji filmu widzą nawet całkiem lukratywną przyszłość. Jakim cudem sytuacja firmy poprawiła się w tak krótkim czasie? Wszystko za sprawą najnowszych superprodukcji, które powstawały analogowo. Ostatnio informowaliśmy Was, że na filmie nakręcono najnowszy film Quentina Tarantino. Błony filmowej użyto także w produkcji najnowszych “Gwiezdnych Wojen”, które mają dużą szansę stać się najlepiej zarabiającym filmem w historii kina. Na filmie powstała także najświeższa odsłona “Bonda”, w reżyserii Sama Mendesa.

”W tym roku na filmie nakręcono około 90 produkcji filmowych. Mimo że wciąż jesteśmy daleko w tyle za cyfrą, to chcemy, by film dalej był ciekawą alternatywą dla twórców kina. O naszym przetrwaniu nie decydują już zawarte rok temu kontrakty. Dużą zasługę ma w tym J.J Abrams (reżyser najnowszej części "Gwiezdnych Wojen"), którego przekonywania mocno wpłynęły na decyzję o podtrzymaniu produkcji filmu, gdy odnotowywaliśmy 96-procentowe straty. Teraz chcemy skupić się na rozwoju i odbudowie laboratoriów, pozwalających na wywoływanie negatywów.” - mówi dyrektor Kodaka, Jeff Clark.

To właśnie dostępność laboratoriów może okazać się większym problemem niż sama produkcja materiału światłoczułego. Na terenie Stanów Zjednoczonych pozostało już tylko kilka placówek zajmujących się przetwarzaniem błon na potrzeby filmu. Wygląda jednak na to, że przy obecnym zwrocie w kierunku filmu, analogowe medium może liczyć na drugą młodość. Kodak w zanadrzu ma bowiem już szereg kolejnych zamówień, a na 2016 rok planowane są premiery następnych kilkunastu filmów, które także nakręcono w tradycyjny sposób, między innymi najnowszej produkcji braci Cohen.

Ciągle czekamy aż równie dobre wiadomości napłyną do nas z rynku fotografii analogowej

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Branża
Nowy salon CEWE Fotojoker w Bydgoszczy - promocje z okazji otwarcia
Nowy salon CEWE Fotojoker w Bydgoszczy - promocje z okazji otwarcia
CEWE Fotojoker, renomowana marka branży fotograficznej, otworzyła nowy salon w Galerii Zielone Arkady, w sercu Bydgoszczy. Z tej okazji, na klientów czeka wiele atrakcji i specjalnie...
8
Chemia Kodak Professional wraca na europejski rynek
Chemia Kodak Professional wraca na europejski rynek
Już niebawem na rynku pojawi się komplet chemii fotograficznej do wywoływania zdjęć analogowych Kodak Professional. W ofercie znajdą się zarówno odczynniki do negatywów czarno-białych,...
19
Podcast Fotopolis dostępny na YouTube
Podcast Fotopolis dostępny na YouTube
Od dzisiaj nasz autorski podcast dostępny jest do posłuchania także w serwisie YouTube. To już 50 odcinków rozmów o fotografii z czołowymi przedstawicielami branży.
9
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (13)