Zobacz świat, w którym rządzą kobiety - rozmowa z Karolin Klüppel

Karolin Klüppel, niemiecka fotografka, spędziła u Khasi w sumie paręnaście miesięcy, starając się uchwycić na zdjęciach magię tego nietypowego świata, w którym to główne role grają dziewczyny. Efektem jest książka „Kingdom of Girls”.

Autor: Julia Kaczorowska

3 Październik 2016
Artykuł na: 9-16 minut

zdjęcia wykorzystane za zgodą autorki

Khasi są jedną z niewielu matrylinearnych grup etnicznych w Azji Południowej. Grupa liczy sobie milion członków, a większość z nich mieszka w stanie Meghalaya w północno-wschodniej części Indii. Matrylinearny charakter Khasi wynika z praw i swobód przyznanych kobietom. To im przysługuje prawo do dziedziczenia i własności, prawo decydowania w sprawach rodziny i klanu, prawo wyboru partnerów, a także prawo do wychowania dzieci i prawo do indywidualnego rozwoju – „Kingdom of Girls”.

Czemu zdecydowałaś się fotografować Khasi?

Od lat interesuje się matrylinearnymi i matriarchalnymi społeczeństwami. Po ukończeniu rezydencji artystycznej w Goa postanowiłam udać się do Meghalaya, by zrobić projekt fotograficzny o Khasi. Przez tydzień byłam w Shillong, ale szybko zrozumiałam, że łatwiej będzie nawiązać bliski kontakt z ludźmi z małej miejscowości. Potem przeczytałam o Mawlynnong i pomyślałam, że warto odwiedzić to miejsce.

fot. Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

Opowiedz nam o korzeniach Khasi. Czy zawsze byli matrylinearnym społeczeństwem?

Istnieje kilka teorii dotyczących tego, skąd pochodzą Khasi. Z tego co czytałam w badaniach antropologa Valentina Pakyntein, system matrylinearny u Khasi może sięgać okresu, gdy kobiety miały wielu partnerów, co sprawiało, że trudno było określić, który z nich jest ojcem dziecka. Inna teoria pochodzi od ekspertów, którzy twierdzą, że mężczyźni z plemienia Khasi zbyt długo przebywali poza domem w czasie wojny, by prawidłowo dbać o swoje rodziny, i tak własność zaczęła przechodzić na córki – a nie synów, którzy również z czasem szli walczyć. To wydaje mi się bardziej logicznym pomysłem.

Jak wyglądały twoje przygotowania do zdjęć? Gdzie szukałaś informacji o miejscu, do którego jedziesz?

(śmiech) Nie było żadnych przygotowań! Byłam już w Indiach, kiedy przeczytałam kilka artykułów na temat tego plemienia. Zafascynowało mnie tak bardzo, że podjęłam natychmiastową decyzję o wyjeździe. Spędziłam w Mawlynnong sześć miesięcy, a po pół roku przerwy, znowu pojechałam tam na trzy miesiące, by dokończyć projekt. Następnie, rok później, odwiedziłam to miejsce na kolejne miesiące. Miałam to szczęście, że za każdym razem mogłam zatrzymać się u rodziny z plemienia Khasi. Dziś kilka rodzin w Mawlynnong prowadzi już pensjonaty lub oferuje pokoje dla podróżników. To było wspaniałe doświadczenie!

fot. Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

W jaki sposób porozumiewałaś się z mieszkańcami?

Język nie stanowił bariery, nawet z dziećmi mogłam porozumiewać się bez problemu. Khasi mają szkołę angielskiego w Mawlynnong, a ja sama dość szybko nauczyłam się podstawowych słów w ich języku.

Co chciałaś pokazać w projekcie „Kingdom of Girls”?

W kulturze Khasi, kobiety i dziewczęta mają szczególną pozycję w społeczeństwie a to, naturalnie, wywołuje u nich dużą pewność siebie. Nie chciałam zrobić klasycznego dokumentu o ich kulturze, ale właśnie uchwycić tą wyjątkową rolę. Postanowiłam zrobić serię portretów dziewczynek, będąc pod wrażeniem ich pewności siebie, również dotyczącej swojego wyglądu. Pomyślałam, że w ten sposób odzwierciedla się ich „matryliniczność”. Chciałam również pokazać ich codzienne otoczenie - gdzie żyją, w co się bawią...

Jak udało Ci się zdobyć ich zaufanie? Jak dziewczynki reagowały na fakt, że chcesz im towarzyszyć z aparatem?

Mawlynnong to mała wioska, z zaledwie dziewięćdziesięcioma pięcioma mieszkańcami. Mimo tego,  turyści odwiedzają to miejsce, by zobaczyć „najczystszą wieś Azji", jak często określa się Mawlynnong. Dziewczyny mają więc jakiś kontakt z obcymi, a nawet turystami z zagranicy. Wobec mnie były bardzo otwarte i śmiałe. Niektóre z nich na prawdę lubią się fotografować; to jest dla nich po prostu zabawa. Ale spędziłam z nimi dużo czasu nie tylko na robieniu zdjęć. Często odwiedzały mnie w moim pokoju a potem szłyśmy nad rzekę, aby się razem wykąpać. Wieczorami często zasiadałam przy ognisku z całą rodziną i ich przyjaciółmi. W pierwszych tygodniach mojego pobytu byłam pewnego rodzaju atrakcją, ale dość szybko stałam się po prostu częścią ich wiejskiego społeczeństwa, co zdecydowanie ułatwiło mi pracę.

fot. Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

Takie społeczeństwo funkcjonuje zupełnie inaczej niż te, z którymi większość z nas ma na co dzień styczność. Jak wspomniałaś, u Khasi to kobiety dziedziczą, a najmłodsza córka ma specjalną funkcję w rodzinie i całym klanie. Co najbardziej zaskoczyło cię w ich kulturze?

Na pierwszy rzut oka tamtejsze rodziny wydają się być dość konserwatywne. Mężczyźni pracują na polu, kobiety zwykle siedzą w domu i wykonują prace domowe, zwłaszcza gdy dzieci są małe. Niektóre kobiety są również pracują i po prostu zabierają dzieci ze sobą. Mężczyzna nigdy nie zostaje w domu, bo zarabia dwa razy tyle, ile kobieta. Bardzo mnie uderzyło to, że mężczyźni (jeżeli są dobrymi mężami) oddają wszystkie swoje zarobki żonom, które zgodnie z tradycją odpowiedzialne są za zarządzanie wydatkami rodziny!

Mężczyźni zazwyczaj nie posiadają żadnego majątku, nawet ich dzieci nie należą do ich klanu. Przez to czasem czują się niepotrzebni i nie czują się odpowiedzialni za swoje rodziny. Zdarza się, że mają dzieci z innymi kobietami lub po prostu zostawiają swoje rodziny, by założyć nową. Myślę, że to dla nich tak łatwe, bo nie mają nic do stracenia. Dlatego wiele kobiet z plemienia Khasi woli wyjść za mąż za mężczyznę spoza plemienia lub zostać singielkami, w szczególności w takich miastach jak Shillong.

fot. Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

W społeczeństwach patriarchalnych kobiety się buntują. Czy u Khasi mężczyźni pogodzili się z rolą, jaką im przypisano?

Cóż, u Khasi polityka jest głównie w rękach mężczyzn. Matrylinearna struktura społeczna nie powinna być mylona z matriarchatem. W systemie społecznym matrylinearnym, wpływ kobiet dotyczy jedynie rodziny. Te kobiety nie podejmują decyzji politycznych, jak robią to w matriarchacie. Mimo tego, mężczyźni nie czuli się traktowani na równi, a w konsekwencji utworzyli grupę o nazwie Syngkhong Rympei Thymmai (SRT), która walczy o emancypację mężczyzn, na celu mając obalenie systemu matrylinearnego.

Zastanawia mnie czy zdjęcia są efektem dokładnego planowania, czy też spontanicznego naciśnięcia migawki. Jak wygląda twój tryb pracy?

Ta seria to głównie połączenie szczęścia i lekkiego planowania kadrów, po wcześniejszych obserwacjach. Pracuję aparatami cyfrowymi – Nikon i Pentax.

fot. Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

Czy przychodzi Ci na myśl krótka historia związana z jedną z fotografii?

Tak, Grace w długiej sukni. W Mawlynnong jest jedna dziewczyna, którą bardzo dobrze znam, bo jej rodzina zaproponowała mi pokój. Żyliśmy razem przez trzy miesiące. Grace ma siedem lat, ale jej osobowość wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ma trójkę młodszego rodzeństwa, o które musi dbać, na przykład gdy matka idzie prać nad rzekę. Grace jest bardzo dojrzała i opiekuńcza, kiedy ma pomóc swojej mamie w opiece nad dziećmi i w gospodarstwie domowym, ale natychmiast zamienia się w młodą dziewczynkę, gdy tylko ma trochę wolnego czasu, aby bawić się z przyjaciółmi.

Opowiedz nam o książce „Kingdom of Girls". Co znajdziemy w środku?

Przez całe lato wraz z moim wspaniałym grafikiem Hannah Feldmeier pracowałam nad książką, zawierającą zdjęcia z tego cyklu. Jestem bardzo zadowolona z efektu! Książka składa się z 38 kolorowych fotografii oraz trzech tekstów, których autorami są Andrea Jeska, Nadine Barth i ja.

Karolin Klüppel "Kingdom of Girls"

Jakie są twoje fotograficzne plany na następne miesiące?

Obecnie pracuję nad serią portretów starszych członków grupy etnicznej Mosuo. Mosuo liczy około 40 tysięcy ludzi, żyjących wokół jeziora Lugu w prowincji Syczuan i Yunnan w Chinach. Większość z nich uznaje matrylinearną kulturę, przedłużając ród poprzez żeńską część rodziny. Ale populacja maleje w miarę jak coraz więcej młodych ludzi zawiera małżeństwa poza plemieniem lub przenosi się do większych miast do pracy. Dlatego w wielu wioskach wokół jeziora starsi członkowie Mosuo mają problemy, aby przekazać swój tytuł i zachować swoją kulturę.

Więcej zdjęć fotografki: www.karolinklueppel.de

KAROLIN KLÜPPEL MÄDCHENLAND / KINGDOM OF GIRLS

Wydawnictwo Hatje Cantz, 2016

Książka do kupienia na stronie karolinklueppel.de/books

Karolin Klüppel urodziła się w 1985 w Niemczech. Jej zdjęcia były prezentowane w muzeach, galeriach i na festiwalach na całym świecie, w tym na Fotofestiwalu w Łodzi w 2016 roku, gdzie była finalistką Grand Prix. W 2012 roku otrzymała tytuł magistra i  od tamtego czasu skupia się osobistych projektach, fotografując ostatnie matriarchalne i matrylinearne społeczeństwa naszych czasów.

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Maciej Taichman: "Jestem uzależniony od tworzenia obrazu i nie umiem od tego odejść. Parę razy nawet próbowałem."
Maciej Taichman: "Jestem uzależniony od tworzenia obrazu i nie umiem od tego odejść. Parę razy...
O poszukiwaniu sprzętu idealnego, pogoni za jakością, współczesnych realiach rynkowych i o tym czy średni format może zastąpić profesjonalną kamerę filmową, rozmawiamy z Maciejem Taichmanem -...
51
Viviane Sassen: "Kiedy fotografuję, jestem naprawdę tu i teraz"
Viviane Sassen: "Kiedy fotografuję, jestem naprawdę tu i teraz"
O jej najnowszej retrospektywie, stagnacji i rozwoju na fotograficznej drodze, a także o tym, co irytuje ją w branży modowej, rozmawiamy z jedną z najważniejszych współczesnych artystek...
22
Odnaleźć piękno w fotografii wnętrz. Jak PION Studio zbudowało swoją pozycję na światowym rynku
Odnaleźć piękno w fotografii wnętrz. Jak PION Studio zbudowało swoją pozycję na światowym rynku
Fotografował dla Hermèsa, Amour, NOBU, PURO i innych luksusowych marek oraz hoteli. O ciemnych i jasnych stronach tej branży, ulubionych aparatach oraz kulturze pracy w Polsce i na świecie...
23
Powiązane artykuły