Jack Simon: "Większość moich najlepszych zdjęć powstała, gdy nie miałem żadnych oczekiwań"

Jack Simon jest psychiatrą z Północnej Kalifornii. Zaczął fotografować nieco ponad dziesięć lat temu, gdy zaczął mu się nudzić windsurfing. Fotografia uliczna stała się jego pasją, a dziś aparat ma zawsze przy sobie. Jest członkiem kolektywu Burn My Eye, ma również siedemdziesiąt dwa lata, dwójkę dorosłych dzieci i trzech wnuków.

Autor: Julia Kaczorowska

20 Październik 2016
Artykuł na: 4-5 minut

Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora

- Chciałem być aktywny. Jako psychiatra, cały dzień siedzę, a przecież uwielbiam być w ruchu, lubię też miejskie środowisko – wyjaśnia Simon. Fotografia uliczna stała się jego sposobem na lepszy dzień. - Fotograf zawsze patrzy na świat szeroko otwartymi oczami, szukając okazji na zdjęcie. Życie, światło, kolory, to wszystko jest postrzegane bardziej intensywnie. Dobry kadr czeka na mnie za rogiem o każdej porze, więc nieświadomie stale poluje na kolejne zdjęcie. To sprawia, że życie jest znacznie bardziej fascynujące, a człowiek zaangażowany – dodaje.

fot. Jack Simon

Zdjęcia Jacka Simona nigdy nie są planowane. Ciężko jest mu też wysiedzieć długo w jednym miejscu, oczekując na idealny kadr. Jest raczej przykładem fotografa będącego w stałym ruchu. – Większość moich ulubionych zdjęć powstała, gdy nie miałem żadnych oczekiwań. Mogę, na przykład, udać się na paradę z nadzieją dostrzeżenia czegoś niesamowitego, ale zwykle każde udane zdjęcie zrobię albo w drodze na to wydarzenie, albo z niego wracając. Dlatego zawsze muszę mieć przy sobie aparat! – przyznaje. - Na wycieczce w Japonii byłem świadkiem wielu ciekawych sytuacji, ale moje najlepsze zdjęcie, czyli człowiek idący po schodach do nieba, powstało w poczekalni na lotnisku, gdy zupełnie się tego nie spodziewałem.

fot. Jack Simon

Mimo, że jego główna inspiracja ma mało wspólnego z fotografią uliczną, Simon stara się czerpać z niej jak najwięcej nauki. Podziwia Gregory’ego Crewdsona, jego rozbudowane scenografie i surrealistyczne zdjęcia. – Ja sam nie próbuję udokumentować konkretnej sceny z ulicy. Mój ideał to zrobienie zdjęcia, które ma w sobie pewną tajemnicę; zdjęcia, które sprawi, że odbiorca będzie musiał wymyślić do niego własną historię. Szukam, ale bardzo trudno znaleźć taki obraz – tłumaczy.

Mój ideał to zrobienie zdjęcia, które ma w sobie pewną tajemnicę. Takiego, które sprawi, że odbiorca będzie musiał wymyślić do niego własną historię

Początkowo, podobnie jak w przypadku wielu fotografów ulicznych, Simon chciał tylko znaleźć i udokumentować zabawną, intrygującą scenę. Wciąż mu się to zdarza, ale z czasem jego podejście ewoluowało, a na zdjęciach coraz częściej zaczęły pojawiać się elementy życia osobistego. - Bardzo podoba mi się to, że z prawdziwej sceny, która wydarzyła się w życiu mojej rodziny, mogę tworzyć fikcyjne historie. Jest to znacznie bardziej atrakcyjne niż tylko dokumentowanie tego, co mam przed oczami – dodaje.

fot. Jack Simon

Jedna z jego fotografii przedstawia człowieka patrzącego na światła na niebie. To syn Simona, Brett. Pewnego wieczoru, gdy wracali wspólnie z restauracji, policja przeprowadzała akcję w miasteczku. Sceneria jak z filmu: latające helikoptery, ulice pełne wozów policyjnych. – Być może da się dostrzec te elementy na zdjęciu, ale ja ten kadr widziałem jako zupełnie oderwany od rzeczywistości. Póki nie spojrzałem na zdjęcie miesiąc później, nie zdawałem sobie sprawy, że ktoś dokleił napis „All War” pod znakiem STOP. W zasadzie, wolałbym, żeby tego tam nie było – przyznaje.

Zobacz wszystkie zdjęcia (18)

Na swoje 70. urodziny Jack Simon złożył książkę z siedemdziesięcioma ulubionymi fotografiami. Wstęp napisał jego syn. Każdy posiadający konto w Apple Store może ją pobrać za darmo.

Najbliższe plany na przyszłość Simona to wyjazd do Peru, spotkania z rodziną, przyjęcia. Jak zwykle, aparat zawsze będzie przy nim. Więcej informacji i zdjęć fotografa znajdziecie pod adresem jacksimonphotography.com oraz na stronie kolektywu Burn My Eye.

 

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
Sony World Photography Awards 2024 - Juliette Pavy fotografką roku
Sony World Photography Awards 2024 - Juliette Pavy fotografką roku
Za nami gala finałowa konkursu SWPA 2024. Główną nagrodę otrzymała Juliette Pavy, której projekt dokumentalny bada skutki kampanii przymusowej sterylizacji grenlandzkich kobiet w XX...
18
World Press Photo 2024 rozstrzygnięte - oto zdjęcie, reportaż i projekty dokumentalne roku
World Press Photo 2024 rozstrzygnięte - oto zdjęcie, reportaż i projekty dokumentalne roku
Poznaliśmy laureatów największego konkursu fotografii prasowej na świecie. W tym roku główną nagrodę zdobył Mohammed Salem za przejmujące zdjęcie dokumentujące konflikt w Strefie...
29
Prowincja jest wielowymiarowa: zabawna, piękna, a czasem zwyczajnie paskudna - Marcin Urbanowicz
Prowincja jest wielowymiarowa: zabawna, piękna, a czasem zwyczajnie paskudna - Marcin Urbanowicz
Po paru latach podróży, podczas których przemierzył tysiące kilometrów i sfotografował około 500 prowincjonalnych miejscowości, Marcin Urbanowicz kończy swoją prace nad książką fotograficzną...
25
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)