„Rock Salt” - zapomniane miasto

Ewan Telford przez osiemnaście miesięcy fotografował małe, niemal opustoszałe dziś górnicze miasteczko, które stopniowo wtapia się z powrotem w kalifornijską pustynię.

Autor: Julia Kaczorowska

28 Czerwiec 2016
Artykuł na: 4-5 minut

Zdjęcia wykorzystane za zgoda autora

Trona to małe górnicze miasteczko w pobliżu Doliny Śmierci w Kalifornii. Zostało założone w 1914 roku jako osada dla robotników wydobywających boraks i sodę kalcynowaną z Searles Dry Lake. Miasto było własnością amerykańskiej Trona Corporation. Firma zarządzała terenem, budowała mieszkania, szkoły, sklepy, dancingi, kina i pola golfowe.

Pracownikom płacono częściowo w walucie firmowej, akceptowanej wyłącznie przez obiekty należące do spółki. Spory pracownicze oraz strajki w 1970 i 1981 roku doprowadziły do podpaleń i zamachów. W połowie lat 80. zwolniono ponad 75% siły roboczej. Spadek postępował: domy zostały opuszczone, a sklepy zamknięte. Dziś populacja Trony wynosi 1100 mieszkańców i wciąż się zmniejsza.

fot. Ewan Telford

- Po raz pierwszy odwiedziłem Tronę około dziesięć lat temu, podczas pracy nad filmem. Byłem zafascynowany tym miejscem, niezwykłym miastem w dziwnym otoczeniu i planowałem tam wrócić na zdjęcia - tłumaczy fotograf. - Większość ludzi, których poznałem, dorastało w Tronie. Ci mają pewien sentyment do miasta, w końcu to ich dom od dziesiątek lat. Jednak zdarzają się tacy, którzy go nienawidzą. Zwykle są to osoby, które utknęły tam z jakiegoś powodu i nie mogą wyjechać, zazwyczaj ze względu na kłopoty finansowe. Wyczuwa się niechęć i żal do „Korporacji”, szczególnie wśród starszych pokoleń, w których wielu niegdyś pracowało w fabrykach. Niektórzy będą mówić o utraconym zdrowiu wskutek bliskości zanieczyszczeń lub pracy w fabryce; inni nie wierzą, że może to powodować jakieś problemy zdrowotne - wyjaśnia.

Cykl to mieszanina zaplanowanych ujęć i tych „przypadkowych”. Przy krajobrazach Telford zwykle wyczekiwał na odpowiednie światło, podczas gdy portrety powstawały raczej spontanicznie, podczas codziennych spacerów i odkrywania miasta.

fot. Ewan Telford

Fotograf nieustannie wynajduje nowe inspiracje. Często szuka natchnienia w filozofii, ostatnimi czasy ceni sobie też pisarstwo Waltera Benjamina. – Jeśli jednak chodzi ten projekt, przyjąłem pewne założenia, podobne do tradycyjnej fotografii amerykańskiej w stylu Walkera Evansa. Ale główną inspiracją była dla mnie zaskakująca rzeczywistość tego miasta i jego kontekst: projekt jest po prostu moją odpowiedzią na to – komentuje.

Jakie są plany Telforda na następne miesiące? - Praca, praca, i jeszcze raz praca. Niestety niewiele tej fotograficznej. Bywają etapy kiedy znajduję czas i wtedy fotografuję naprawdę dużo, wszystko na raz. W między czasie rozmyślam i przygotowuje się do kolejnych projektów.

Zobacz wszystkie zdjęcia (18)
 

Więcej projektów autora znajdziecie pod adresem ewantelford.com.

 

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
Sony World Photography Awards 2024 - Juliette Pavy fotografką roku
Sony World Photography Awards 2024 - Juliette Pavy fotografką roku
Za nami gala finałowa konkursu SWPA 2024. Główną nagrodę otrzymała Juliette Pavy, której projekt dokumentalny bada skutki kampanii przymusowej sterylizacji grenlandzkich kobiet w XX...
18
World Press Photo 2024 rozstrzygnięte - oto zdjęcie, reportaż i projekty dokumentalne roku
World Press Photo 2024 rozstrzygnięte - oto zdjęcie, reportaż i projekty dokumentalne roku
Poznaliśmy laureatów największego konkursu fotografii prasowej na świecie. W tym roku główną nagrodę zdobył Mohammed Salem za przejmujące zdjęcie dokumentujące konflikt w Strefie...
28
Prowincja jest wielowymiarowa: zabawna, piękna, a czasem zwyczajnie paskudna - Marcin Urbanowicz
Prowincja jest wielowymiarowa: zabawna, piękna, a czasem zwyczajnie paskudna - Marcin Urbanowicz
Po paru latach podróży, podczas których przemierzył tysiące kilometrów i sfotografował około 500 prowincjonalnych miejscowości, Marcin Urbanowicz kończy swoją prace nad książką fotograficzną...
25