"Opowieści z krypty" - Talent. A co to takiego? Czyli jak nie zmarnować sobie życia. Dlaczego trzeba walczyć o siebie?

Autor: Wojtek Tkaczyński

11 Listopad 2012
Artykuł na: 4-5 minut
Zapraszamy do lektury nowego felietonu Wojtka Tkaczyńskiego, który tym razem zastanawia się nad talentem i tym jak z niego korzystać.

W mieście San Giminiano, na Piazza del Duomo - jak inaczej może się nazywać główny plac niewielkiego miasteczka we Włoszech - mieści się zakład fotograficzny. Można tam kupić zdjęcia przedstawiające okoliczne krajobrazy. Ich autor nazywa się Duccio Nacci. Oglądając jego zdjęcia pomyślałem sobie, że jeśli ktoś dostał od rodziców takie imię, to musi zostać artystą. Bo przecież Duccio di Buoninsegna - nazywany po prostu Duccio - był pierwszym wielkim malarzem z Sieny. Każde dziecko we włoskiej podstawówce uczy się o nim jako o założycielu szkoły sienieńskiej [tak sobie przynajmniej myślę o włoskich szkołach...]. Przeznaczenie. Nie będę tu wchodził na grząski grunt rozważań czy rzeczywiście istnieje. Zajmę się inną kwestią. Również nieokreśloną, ale istotną jak przeznaczenie. Chodzi o talent.

Każdy może się nauczyć robić zdjęcia. Wcześniej czy później, każdy może się nauczyć robić zdjęcia dokładnie oddające nasze zamiary. Taki właśnie sens mają wszystkie szkoły i kursy fotografii: pokazać ludziom jak przełożyć myślenie na obraz, albo jak ze świata wokół siebie łowić ciekawe kadry. Ale jednak, choćbym nie wiadomo ile się starał, nie jestem w stanie zrobić zdjęć podobnych do kadrów Bretta Westona. Ba, nie jestem w stanie odtworzyć, skopiować żadnej z jego fotografii. Miał talent. To jasne. Kiedy zabieram się za prace jakiegoś żyjącego fotografa [moim zdaniem to jedno z najlepszych ćwiczeń do nauki fotografii - spróbować odtworzyć proces twórczy innych osób] i cieszę się, że umiem już zrobić coś podobnego - okazuje się, że nowe zdjęcia mojego bohatera są lata świetlne do przodu. To właśnie sprawka talentu. Niektórym wszystko wychodzi łatwiej i lepiej. Nie wiadomo czy to dar od Boga, czy może odpowiedni układ genów. Ważne, że niektórzy mają wrodzone zdolności do robienia określonych rzeczy na najwyższym poziomie.

W dzisiejszych czasach talent to oczywiście nie wszystko. Aby osiągnąć sukces - trzeba pracować aby go umiejętnie wykorzystać. Historia sztuki pełna jest - mniej lub bardziej romantycznych - opowieści o osobach, które swoje umiejętności zaprzepaściły.

Jeśli zaś człowiek osiągnie sukces, okazuje się, że talent ma swoją wyraźnie określoną cenę. Rajdowy wypadek Kubicy spowodował, że w umowach innych kierowców F1 pojawiły się zapisy dotyczące zakazu prowadzenia samochodu w zawodach sportowych innych klas. W Formule niewątpliwy talent kierowców przekłada się bowiem bezpośrednio na zyski sponsorów. Niestety, w dziedzinie szeroko rozumianej sztuki sprawy nie są tak proste. Abstrahując od pieniędzy, ale nikt nie wie co zrobić z ludźmi uzdolnionymi w więcej niż jednej dziedzinie.

Zbliża się sezon mikołajkowo-gwiazdkowy. Postanowiłem więc poszukać nowych płyt, żeby sprawić sobie prezent. Pomyślałem, że może mój ulubiony portugalski pianista, Bernardo Sassetti, wydał coś nowego. Wchodzę na jego stronę i dowiaduję się, że zginął w maju, w wieku 41 lat. Zabił się spadając z klifu podczas robienia zdjęć do swojej planowanej książki. Czemuż, ach czemuż jego wytwórnia płytowa nie zabroniła mu zajmować się czymś innym niż tylko pisaniem muzyki i jej nagrywaniem? Z mojego punktu widzenia byłoby to jak najbardziej wskazane. Muzyka Bernardo jest świetna, zupełnie nie rozumiem jego zdjęć. Ale on pewnie traktował swoje umiejętności równorzędnie. Starał się rozwijać każdą z nich i w każdej z nich. Ale cóż. Umarł młodo i nic już tego nie zmieni. Trzeba się cieszyć muzyką, która została.

Nie każdy jest tak konsekwentny jak Derek Watkins. Ten sesyjny trębacz w maju 2012 obchodził pięćdziesiątą rocznicę rozpoczęcia kariery. Nie jest może muzykiem słynnym na cały świat. Ale cały czas gra. Cały czas stara sie pracować. I osiągnął coś wyjątkowego: jako jedyny muzyk na świecie brał udział w nagrywaniu muzyki do wszystkich 23 filmów z Jamesem Bondem. Od Doktora No po Skyfall. Nie byle co, prawda?

Śmierć Sassettiego każe też zastanowić nad inną kwestią. Każdego z nas może spotkać podobny los. Jeżeli więc coś umiemy robić - nie można niczego odkładać na później. Nasz talent to nie tylko nasza sprawa. Twórca odpowiada nie tylko przed sobą. Jeśli już ma talent - powinien myśleć o swoich widzach/słuchaczach/odbiorcach. Jeśli już robisz zdjęcia, staraj się je robić jak najlepiej. Jeśli już robisz zdjęcia, które są piękne - staraj się je robić bez przerwy. Idź do przodu nawet jeśli na nich nie zarabiasz. Bo tego wymaga szacunek wobec talentu, z którym się urodziłeś. I nie mów, że przestajesz się zajmować fotografią. Nawet jeśli dostaniesz urlop dziekański. Dobre światło i tak będzie cię prześladować..

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Fotofelietony
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Zdjęcie roku, to bez wątpienia ogromne wyróżnienie. Dla mnie jednak królową nagród prasowych jest pierwsze miejsce za reportaż w kategorii „General news”.
0
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Zdjęcie Warrena Richardsona, uznane przez Jury za najlepsze zdjęcie prasowe roku 2015, denerwuje i wyprowadza z równowagi. Z kilku powodów.
0
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Podczas gdy największe firmy w ostatnim czasie na nowo rozpętują wojnę na megapiksele, swojego rodzaju rewolucja w fotografii może nadejść nieoczekiwanie ze strony urządzeń przeznaczonych dla...
0
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)