Basia Sokołowska - o fotografii subiektywnie: O rysunku

Autor: Basia Sokołowska

19 Luty 2012
Artykuł na: 4-5 minut
W najnowszym felietonie Basia Sokołowska pisze o rysunku i malarstwie oraz ich związku z fotografią. Temat został wywołany trwającą wystawą prac Zbigniewa Dłubaka w Galerii Fundacji Archeologia Fotografii.

Fotografia, najbardziej ekspansywne medium współczesnego nieruchomego obrazu, wyrobiła sobie tak autonomiczną i mocną pozycję w sztuce, że często jest postrzegana w oderwaniu od bardziej tradycyjnych technik artystycznych. Nie mam wątpliwości, że zdjęcia Henri Cartier-Bressona, znają wszyscy ale o tym, że malował, i że swoje malarstwo cenił wyżej niż fotografię, wie rzadko kto.

Zbigniew Dłubak, który przez wiele lat był także prezesem ZPAF i naczelnym miesięcznika "Fotografia" znany jest jako fotograf i malarz. Mimo, że na wystawach i w publikacjach jego fotografia i malarstwo najczęściej funkcjonowały oddzielnie, relacja między nimi była dla niego ważna. Często mówił o związkach między jego zdjęciami i abstrakcyjnymi obrazami. Powiedział mi o swojej sztuczce robienia czarno-białych reprodukcji swoich dużych obrazów, nie poprzez ich fotografowanie, ale po prostu przez naświetlanie papieru fotograficznego, w trakcie którego wysłaniał partie papieru przedstawiające obszary płótna pokryte jaśniejszą farbą, tak aby uzyskać identyczne różnice tonalne, do tych na obrazie.

fotografia Zbigniewa Dłubaka, 1948

Odkrywanie archiwum artysty, które zaowocowało wystawą w Fundacji Archeologia Fotografii w Warszawie pokazuje, że Dłubak także rysował, chociaż ani o swoich rysunkach, ani o tym, jak się mają do fotografii nie wspominał. Oglądając wystawę, zauważa się subtelne związki między zdjęciami i rysunkami. Są pewne podobieństwa w kompozycji, w stylistyce, w zainteresowaniach formą i przestrzenią. Ale nie można uznać, że fotografie wynikły z rysunków czy odwrotnie, że rysunki powstały na podstawie fotografii. Odnosi się natomiast wrażenie, że rysunki i fotografie były autonomicznymi środkami wyrazu, których autorem była jedna osoba, jeden umysł.

rysunek Zbigniewa Dłubaka, 1948

Rysownikiem i fotografem był także jeden z wynalazców fotografii, Henry Fox Talbot. Rysował marnie i właśnie to go pchnęło ku pracy nad pozyskaniem i utrwaleniem obrazu z camery obscury. Pierwsze swoje zdjęcia nazywał "fotogennymi rysunkami", a swój traktat o fotografii, w którym zachwycał się nowym medium pozwalającym naturze rysować samą siebie zatytułował "Ołówek natury". Dodatkowo papierowe podłoże zdjęć Talbota i ich kontrastowy monochromatyczny charakter wizualnie zbliżał te fotografie do rysunku. Łatwość zwielokrotniania odbitki szybko spokrewniła fotografię z grafiką, ale ślad pokrewieństwa między rysunkiem a fotografią przetrwał w języku do naszych czasów, bo ciągle przecież mówimy, że obiektyw "rysuje".

fot. M. Przybyło-Ibadullajev

Oczywiście podstawową różnicą jest technologia przy pomocy której obraz powstaje. Fotografia operuje narzędziem technologicznie zaawansowanym, które "widzi" i przetwarza obrazy za nas. W rysunku rolę obiektywu pełni oko, a "procesora" mózg i ciało. Zdjęcie powstaje dużo szybciej, szczególnie w czasach fotografii cyfrowej. W rysowaniu, rejstrowanie rzeczywistości ściśle wiąże się z zauważaniem. Wymaga mniej refleksu i instynktu niż fotografia ale potrzebuje więcej czasu i uwagi. Zauważył to Cartier-Bresson, mówiąc że fotografia to natychmiastowa reakcja, a rysunek to medytacja. Dla niego, a myślę, że także dla Zbyszka Dłubaka fotografowanie i rysowanie to były dwa bardzo różne, aczkolwiek komplementarne i bardzo im potrzebne sposoby wizualnej relacji ze światem.

Zbigniew Dłubak GEOMETRIE, 8.02 - 13.03 2012, Galeria Fundacji Archeologia Fotografii, Warszawa, Andersa 13

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Fotofelietony
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Sergey Ponomarev – misja fotografa została spełniona
Zdjęcie roku, to bez wątpienia ogromne wyróżnienie. Dla mnie jednak królową nagród prasowych jest pierwsze miejsce za reportaż w kategorii „General news”.
0
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Kinowska: „Zdjęcie roku World Press Photo wkurza”
Zdjęcie Warrena Richardsona, uznane przez Jury za najlepsze zdjęcie prasowe roku 2015, denerwuje i wyprowadza z równowagi. Z kilku powodów.
0
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Lifelogging - przyszłość, czy zmora fotografii?
Podczas gdy największe firmy w ostatnim czasie na nowo rozpętują wojnę na megapiksele, swojego rodzaju rewolucja w fotografii może nadejść nieoczekiwanie ze strony urządzeń przeznaczonych dla...
0